Windykatorzy wynajęci przez British Gas regularnie włamywali się do domów ludzi w trudnej sytuacji życiowej, by podmienić im liczniki, wymagające wnoszenia opłat z góry, co pozwala na łatwiejsze odcinanie dostawy gazu i energii – ujawnił w czwartek dziennik "Times".
Reporter gazety zatrudnił się w firmie windykacyjnej Arvato Financial Solutions, aby ujawnić niezgodne z prawem praktyki. Opisuje m.in. jak w czasie, gdy temperatura na zewnątrz była poniżej zera, zespół windykacyjny w towarzystwie ślusarza włamał się do domu samotnego ojca z trójką małych dzieci, aby założyć mu licznik, wymagający opłacania z góry kosztów gazu.
Inne takie opisane przypadki dotyczyły młodej matki z 4-tygodniowym dzieckiem, kobiety mającej problem z poruszaniem się i niedowidzącej, czy kobiety z niepełnosprawną córką. Na dodatek, jak ujawnia dziennikarz, pracownicy wspomnianej firmy windykacyjnej dostają premie za każdy taki założony licznik, co jest dla nich zachętą do łamania prawa, a włamując się do domów ludzi będących w trudnej sytuacji życiowej najwyraźniej dobrze się bawili.
Kontrowersyjne praktyki
Większość gospodarstw domowych w Wielkiej Brytanii płaci za energię i gaz na podstawie wystawianych rachunków z faktycznym zużyciem, ale ok. 4 mln gospodarstw domowych korzysta z liczników wymagających wnoszenia opłat z góry. Działają one jak karty typu pre-paid w telefonach komórkowych, czyli dopiero po kupieniu bądź doładowaniu konta na określoną kwotę, dostarczane jest ciepło o tej wartości. Korzystają z tego przede wszystkim osoby mające problemy z płaceniem za rachunki, niską zdolność kredytową czy nie mające regularnych dochodów.
Wraz ze wzrostem cen energii i gazu w ostatnich miesiącach osób, które mają problem z opłacaniem rachunków, przybywa - np. rachunki opisanej przez dziennikarza "Timesa" kobiety z 4-tygodniowym dzieckiem wzrosły siedmiokrotnie. W związku z tym firmy energetyczne, nie chcąc dostarczać energii, za którą mogą nie dostać zapłaty, skłaniają klientów do wymiany - lub wymuszają to na dłużnikach poprzez nakazy sądowe - na te wymagające wnoszenia opłat z góry. Te praktyki budzą jednak ogromne kontrowersje, zwłaszcza w zimie, bo wiele osób zostaje w ten sposób w nieogrzewanych mieszkaniach.
Pilne śledztwo
Brytyjski regulator rynku energii Ofgem wyjaśniał, że w wymiana liczników przy pomocy nakazu sądowego powinna być absolutną ostatecznością, gdy wszystkie inne sposoby rozwiązania sytuacji zawiodą. Po informacjach "Timesa" poinformował o wszczęciu pilnego śledztwa w sprawie sposobu działania British Gas.
Minister biznesu i energii Grant Shapps, który wcześniej zwracał się do firm energetycznych o wstrzymanie wymian liczników, powiedział, że jest "wstrząśnięty" ujawnionymi informacjami. Właściciel British Gas, firma Centrica, przyznała, że windykatorzy działali na jej zlecenie i nie ma żadnego usprawiedliwienia dla opisanych działań.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock