11-letni Frank skosił najsłynniejszy w Ameryce trawnik i przy okazji spotkał się z prezydentem Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem. Chłopiec listownie zaproponował swoje usługi Białemu Domowi, który skorzystał z jego oferty. Za koszenie Frank nie chciał zapłaty. Po skończonym zadaniu, miał okazję spotkać się z prezydentem.
W zeszłym miesiącu Frank wysłał do prezydenta list, w którym zaoferował swoją pomoc. Jak ponformowała Sarah Huckabee Sanders, rzeczniczka Białego Domu, chłopiec napisał, że będzie zaszczycony, jeśli będzie mógł skosić trawę przed siedzibą Donalda Trumpa.
Biały Dom opublikował list na Twiterze. Wynika z niego, że chłopiec podziwia obecnego prezydenta za jego sukcesy biznesowe i sam prowadzi swoją firmę.
Frank napisał, że jest gotów nawet dostarczyć benzynę do kosiarki.
.@SHSanders45: ”It is our duty to keep the American dream alive for kids like Frank.” pic.twitter.com/kaUMlgHn75
— The White House (@WhiteHouse) 2 sierpnia 2017
Jak donosi "Daily Mail", ojciec Franka doradził mu, żeby tym razem nie brał opłaty za koszenie. Zazwyczaj chłopiec za usługę dostaje 8 dolarów.
Po wykonanej pracy gratulował mu sam prezydent. - Świetna praca! Naprawdę! - wykrzykiwał Donald Trump.
- To jest przyszłość naszego kraju - wróżył prezydent. - Jesteśmy szczęściarzami, on jest przyszłością tego kraju - zachwalał chłopca Trump.
Prezydent uciął sobie z 11-latkiem krótką pogawędkę. - Powiedz, co chciał byś robić, kiedy dorośniesz? - pytał Trump. Kiedy chłopiec odparł, że zatrudni się w marynarce wojennej, przywódca ocenił, że "na pewno się uda".
- To jest Frank, będzie bardzo sławny - przedstawiał młodego chłopaka dziennikarzom. - Będzie robił wielkie rzeczy dla naszego kraju - mówił prezydent.
Trump zaprosił Franka i jego ojca do swojego gabinetu, gdzie cała trójka zrobiła sobie zdjęcie. Jak pisze "Daily Mail", Frank jest ogromnym fanem obecnego prezydenta.
Autor: ps/gry / Źródło: Daily Mail, TVN24 BiS, AP