Jak informuje "Financial Times", rada nadzorcza Volkswagena rozważa, czy ubiegać się o odszkodowanie od byłego dyrektora generalnego koncernu motoryzacyjnego Martina Winterkorna. To nie pierwsze kłopoty byłego szefa Volkswagena. Winterkorn został wcześniej oskarżony przez prokuratorów w Detroit o spisek mający na celu wprowadzenie w błąd amerykańskich regulatorów.
Michael Brendel, rzecznik rady nadzorczej Volkswagena przyznał, że koncern od dłuższego czasu badał, czy roszczenia odszkodowawcze mogą być skierowane przeciwko byłym lub obecnym członkom zarządu.
- W tej kwestii kierujemy się wyłącznie dobrem firmy - powiedział Brendel, jednocześnie zastrzegając, że nie podjęto jednak ostatecznej decyzji.
Winterkorn, za pośrednictwem swoich prawników, odmówił komentarza w tej sprawie.
Jak informuje "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" były szef koncernu zarobił ponad 100 milionów euro w czasie swojej kariery w Volkswagenie. Do tego należy doliczyć 30 milionów euro, które trafiło do jego funduszu emerytalnego. Według FAS, teraz - w obliczu potencjalnego wniosku o odszkodowanie - jego cała fortuna może być jednak zagrożona.
Jakie zarzuty
Były szef Volkswagena Martin Winterkorn został oskarżony przez prokuratorów w Detroit o spisek mający na celu wprowadzenie w błąd amerykańskich regulatorów.
Zdaniem prokuratorów - jak podaje "Financial Times" - 70-latek jest jednym z sześciu byłych pracowników VW, którzy brali udział w projektowaniu i ukrywaniu nielegalnego oprogramowania znanego pod angielską nazwą "defeat device" (urządzenie udaremniające), używanego przez producenta samochodów w latach 2006-2015. Winterkorn usłyszał zarzuty w marcu, ale zostały one ujawnione dopiero teraz.
Przypomnijmy, że Winterkorn zrezygnował ze stanowiska szefa koncernu niedługo po wybuchu skandalu związanego z fałszowaniem wyników pomiarów zawartości tlenków azotu w spalinach silników diesla.
Nielegalne urządzenia
We wrześniu 2015 roku Volkswagen przyznał się do zainstalowania w łącznie około 11 mln samochodów urządzeń udaremniających, które w celach oszczędnościowych wyłączało system neutralizowania tlenków azotu podczas normalnej eksploatacji samochodu i włączało go po rozpoznaniu, że silnik poddawany jest testom. Volkswagen przyznał się w marcu 2017 roku do oszukania amerykańskich agencji regulacyjnych, w tym Agencję Ochrony Środowiska oraz Radę ds. Zasobów Powietrznych w Kalifornii. Urządzenia zainstalowano w prawie 600 tysiącach pojazdów sprzedawanych w USA od 2009 roku.
Winterkorn, który został szefem Volkswagena w 2007 roku twierdzi, że o sprawie dowiedział się dopiero w momencie, w którym została ona publicznie ujawniona. Niemieccy prokuratorzy są jednak zdania, że Winterkorn mógł być świadomy problemów znacznie wcześniej niż przyznaje.
Autor: mb//sta / Źródło: Financial Times, BBC