W Turcji odebrano licencje wszystkim stacjom radiowym i telewizyjnym, mającym powiązania z ruchem religijnym Hizmet, którego sympatycy są oskarżani o zorganizowanie niedawnego puczu - poinformował organ nadzoru mediów.
Najwyższa Rada Radia i Telwizji (RTUK) na swej stronie poinformowała o odebraniu licencji mediom, które nastąpiło po nieudanej próbie obalenia prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana.
Wpływowy ruch wroga nr 1
Dziennik "Bugun" ocenia, że od pracy odsunięto co najmniej 60 pracowników agencji informacyjnej Cihan: korespondentów, redaktorów i personel techniczny. Wszyscy oni pracowali w agencji przed wprowadzeniem przez władze do grypy mediowej komisarzy. GrupaFeza Gazetecilik, go której należy agencja Cihan, jest powiązana z ruchem mieszkającego w USA islamskiego kaznodziei Fethullaha Gulena. Ankara oskarża go o zorganizowanie puczu 15 lipca.
Żyjący na dobrowolnym wygnaniu w USA Gulen to niegdysiejszy sojusznik, a obecnie wróg numer 1 prezydenta Erdogana. Prezydent Turcji oskarża go o budowanie w instytucjach państwa, w tym w wojsku, "struktur równoległych", dążących do przejęcia władzy. Taką próbę - zdaniem Erdogana - miała w nocy z piątku na sobotę podjąć "klika" żołnierzy i oficerów, będących zwolennikami Gulena. Gulen ma wielu sympatyków w tureckiej służbie cywilnej, sądownictwie i policji. Zdecydowanie zaprzecza, jakoby miał cokolwiek wspólnego z piątkową próbą puczu. Jego ruch Hizmet (Usługi w języku tureckim) posiada ogromną sieć szkół, organizacji pozarządowych oraz firm i jest bardzo wpływowy w mediach, policji i sądownictwie. Na początku marca władze tureckie zamknęły wielkonakładową gazetę "Zaman" związaną z ruchem Gulena.
Turcja. Antyterroryści szukają puczystów:
Autor: tol//ms / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: SELAHATTIN SEVI/PAP/EPA