Amerykanin oskarżony w Tajlandii o zniesławienie hotelu, któremu wystawił w internecie negatywne recenzje, uniknie procesu i kary więzienia. Hotel zapowiada wycofanie pozwu, jeśli mężczyzna publicznie przeprosi - podały lokalne media.
Zgodnie z tajlandzkimi przepisami dotyczącymi zniesławienia i przestępstw komputerowych amerykański nauczyciel Wesley Barnes mógłby zostać za to skazany nawet na dwa lata więzienia i wysoką grzywnę. Według zawartej ugody Amerykanin ma przed końcem miesiąca przekazać hotelowi "formalne i szczere przeprosiny" i wysłać odpowiednie oświadczenia do mediów, tajlandzkiej organizacji turystycznej, ambasady USA i platformy TripAdvisor. Barnes został we wrześniu aresztowany przez tajlandzką policję imigracyjną, a po dwóch dniach zwolniony za kaucją – podał dziennik "Bangkok Post".
Negatywne opinie
Mężczyznę pozwano, ponieważ opublikował w sieci szereg negatywnych opinii na temat hotelu na wyspie Koh Chang, zarzucają mu rzekomo "współczesne niewolnictwo". Hotel ocenił te komentarze jako zmyślone i złośliwe. Zarzucił też Amerykaninowi rasistowskie uwagi pod adresem pochodzącego z Czech menedżera. Przyczyną sporu miała być kłótnia pomiędzy Barnesem i jego kolegą a obsługą hotelowej restauracji o 500 batów (61 zł) korkowego - opłaty za spożywanie alkoholu przyniesionego z zewnątrz. Według hotelu po dyskusjach z klientami personel ostatecznie odstąpił od egzekwowania tej opłaty. Barnes twierdził natomiast, że recenzja, w której pisał o "współczesnym niewolnictwie", nigdy nie została opublikowana, ponieważ TripAdvisor ją odrzucił. Oceniał również, że menedżer hotelu był agresywny. Światowe media podkreślają, że obowiązujące w Tajlandii surowe przepisy dotyczące zniesławienia były wcześniej wykorzystywane do uciszania aktywistów, dziennikarzy i sygnalistów. Krytykę obrońców wolności słowa wzbudził w ubiegłym roku wyrok dwóch lat więzienia dla reporterki telewizyjnej Suchanee Cloitre za opublikowanie informacji dotyczących warunków pracy na fermie drobiu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock