Rosję niepokoją rosnące szanse na podpisanie porozumienia USA i innych mocarstw z Iranem; osłabi to pozycję Moskwy na Bliskim Wschodzie, ułatwi USA skoncentrowanie się na kryzysie ukraińskim i spowoduje spadek cen ropy, co uderzy w rosyjską gospodarkę - ocenia Stratfor.
Trudno było nie zauważyć, że po podpisaniu wstępnego porozumienia z Iranem szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow okazał tylko udawany entuzjazm; nie chodzi o to, by Rosja chciała zezwolić Teheranowi na skonstruowanie broni nuklearnej, ale problemy, jakie USA miały z Iranem, były Moskwie na rękę - pisze Stratfor.
Wstępne porozumienie
2 kwietnia sekretarz stanu USA John Kerry poinformował, że mocarstwa (USA, Wielka Brytania, Francja, Rosja, Chiny i Niemcy) oraz Iran "rozwiązali główne kwestie programu nuklearnego", a wkrótce nastąpią negocjacje "w sprawie ostatecznego porozumienia".
Celem ostatecznego porozumienia ma być pozbawienie Iranu zdolności wyprodukowania broni jądrowej, o co podejrzewa Teheran Zachód, w zamian za złagodzenie sankcji obciążających irańską gospodarkę.
Unia Europejska zapowiedziała, że amerykańskie i europejskie sankcje nałożone na Teheran będą stopniowo uchylane wraz z postępami Iranu, jeśli chodzi o wypełnianie swoich zobowiązań.
Cios w Rosję?
Oznacza to, że pozycja Moskwy będzie pod wieloma względami osłabiona; jedną z najważniejszych przyczyn tych zmian będzie zniesienie embarga na eksport irańskiej ropy.
Ocenia się, że Teheran zgromadził zapasy surowca sięgające 35 mln baryłek, które po zniesieniu ograniczeń mogą natychmiast trafić na rynek. Spowoduje to kolejne spadki i tak już niskich cen ropy, co osłabi pozycję rubla i uderzy w rosyjską gospodarkę - prognozuje amerykański ośrodek analityczny.
Siła ropy
Infrastruktura naftowa Iranu jest przestarzała i wymaga dużych inwestycji, toteż pozbywszy się rezerw nie będzie on mógł od razu zalać rynku ropą. Z czasem jednak jego możliwości eksportowe zmienią do pewnego stopnia układ sił w Europie uzależnionej od rosyjskiej ropy i gazu, gdyż nawet w obecnych warunkach Republika Islamska jest w stanie wyprodukować od 300 do 500 tys. baryłek dziennie - wyjaśnia Stratfor.
Załagodzenie wrogich relacji USA z Iranem oznacza też, że Moskwa nie może już - torpedując zachodnie sankcje i dostarczając Teheranowi pieniędzy oraz pomocy technicznej czy też ofert sprzedaży systemów obronnych - prowadzić gry z Waszyngtonem i odrywać jego uwagi od tego, co dzieje się na obrzeżach Rosji - uważają eksperci Stratforu.
Rola Kremla
Moskwa oferowała Teheranowi system obrony przeciwlotniczej, co neutralizowało w pewnym stopniu argumenty USA, które groziły ewentualnym zbombardowaniem irańskich instalacji nuklearnych. Ponadto rosyjskie banki pomagały Iranowi obejść sankcje finansowe Zachodu - przypomina Stratfor.
Raz po raz Iran był pożytecznym dla Rosji, niebezpiecznym graczem na Bliskim Wschodzie, co zmuszało USA do angażowania się w trudne negocjacje. Udział Rosji w tych rozmowach był przeważnie bardzo istotny, co w ostatecznym rozrachunku służyło strategicznym interesom Moskwy - ocenia amerykański ośrodek.
Gdy USA i Iran osiągną porozumienie, rosyjska oferta dostarczenia Republice Islamskiej przeciwlotniczych systemów rakietowych S-300 może się okazać niegroźną retoryką.
Rosja ucierpi tym samym nie tylko na spadających cenach ropy i kontraktach z Iranem, ale też straci do pewnego stopnia swe wpływy w Europie i na Bliskim Wschodzie.
Nie zmienia to faktu, że nadal ma wiele możliwości wywierania nacisków na kraje będące jej "bliską zagranicą", toteż w tej kwestii konfrontacja między Waszyngtonem a Moskwą będzie miała ciąg dalszy - konkluduje Stratfor.
Autor: /gry / Źródło: PAP