Byli prezesi Fed Ben Bernanke i Janet Yellen w artykule dla dziennika "New York Times" wezwali do utrzymania niezależności banku centralnego. Zaapelowali do Donalda Trumpa, by na następcę szefa Rezerwy Federalnej wybrał osobę, która nie ulega wpływom politycznym.
Bernanke, który stał na czele Fed w latach 2006-2014, i Yellen, szefowa amerykańskiego banku centralnego w latach 2014-2018, podkreślają we wspólnym artykule, że niezależność banku centralnego ma fundamentalne znaczenie dla jego zdolności do efektywnego sterowania gospodarką kraju.
Apel o niezależność Fed
"Niedawne próby podważenia tej niezależności, w tym żądania prezydenta, by (Fed) radykalnie obniżył stopy procentowe, i grożenie jego przewodniczącemu Jerome'owi Powellowi zwolnieniem, jeśli się nie ugnie, niosą ryzyko trwałych i poważnych szkód wyrządzonych gospodarce" - ostrzegają Bernanke i Yellen.
Postępowanie prezydenta podważa nie tylko pozycję Powella, ale też wszystkich przyszłych szefów banku, jak i samej tej instytucji - wyjaśniają autorzy.
Niezależność Rezerwy Federalnej nie oznacza, że nie podlega ona demokratycznej kontroli. Misją banku jest zapewnianie maksymalnej stopy zatrudnienia oraz stabilności cen i jego zarząd regularnie składa sprawozdania i wyjaśnienia dotyczące realizacji tych zadań przed komisjami Kongresu.
Jeśli bank centralny jest zmuszany do finansowania rządowego deficytu, np. przez utrzymywanie przesadnie niskich stóp procentowych, jak miało to miejsce w latach II wojny światowej i tuż po niej, prowadzi to do wysokiej inflacji. W USA dwucyfrowa inflacja utrzymała się do późnych lat 40. i dopiero w 1951 roku przeprowadzono reformę, która oddzieliła zarządzanie deficytem budżetowym od polityki monetarnej - przypominają Bernanke i Yellen.
Polityka monetarna a inflacja
Epizod ten rzuca światło na pewną fundamentalną zasadę: jeśli inwestorzy widzą, że polityka monetarna jest wykorzystywana do ułatwiania rządowi pożyczania pieniędzy, to tracą wiarę, że inflacja pozostanie na niskim poziomie. W rezultacie ci, którzy inwestują w amerykańskie obligacje rządowe, domagają się ich wyższego oprocentowania, by zrekompensować sobie "prawdopodobną erozję ich kapitału".
"Ironia polega na tym, że podnosi to koszty kredytu dla wszystkich, zarówno dla zwykłych obywateli, jak i dla rządu USA" - piszą byli szefowie Fed.
Niezależność Rezerwy Federalnej pozwala jej też nie ulegać presjom związanym z cyklem wyborczym, kiedy to kandydaci na prezydenta są skoncentrowani na bardzo bliskim horyzoncie i mogą domagać się szybkich, niekorzystnych rozwiązań obliczonych na krótki bodziec dla gospodarki.
"Gdy Fed traci wiarygodność, jej odzyskanie jest kosztowne"
Prezydent Richard Nixon przed wyborami w 1972 roku zmusił Arthura Burnsa, ówczesnego szefa Fed, do utrzymania niskich stóp procentowych, co doprowadziło do stagflacji - wysokiej inflacji w połączeniu z zastojem gospodarczym - przypominają autorzy.
Stagflacja utrzymała się przez wiele lat i dopiero inny szef banku centralnego, Paul Volcker, zdołał ją opanować w latach 80. - za cenę bolesnej recesji. "Gdy Fed traci wiarygodność, jej odzyskanie jest kosztowne, jak dowiodła skala recesji z czasów Volckera". "Ponadto podważanie niezależności Fed odbiera amerykańskiej gospodarce jej główny atut: zdolność od przyciągania zagranicznego kapitału" - podkreślają autorzy.
Zwracają się też do Trumpa, który wskaże następcę Powella, gdy na wiosnę 2026 roku skończy się jego kadencja, by "w interesie gospodarki USA wybrał osobę, która zachowa właściwy dystans między Fed a krótkoterminową polityką".
W piątek ministrowie finansów państw G20, którzy w spotkali się w Durbanie w RPA, ogłosili we wspólnym komunikacie, że niezależność banków centralnych ma znaczenie fundamentalne. AFP zwróciła uwagę, że oświadczenie wydano w kontekście silnej presji wywieranej na szefa Fed.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock