Unia Europejska dyskutuje na temat nałożenia sankcji na córki Władimira Putina - poinformowała agencja Bloomberg, powołując się na osoby zaznajomione ze sprawą. O takiej możliwości pisze również "The Wall Street Journal". Chodzi o dwie "oficjalne" córki z pierwszego małżeństwa prezydenta Rosji z Ludmiłą Szkriebniową.
Komisja Europejska we wtorek zaproponowała wprowadzenie piątego pakietu sankcji na Rosję po inwazji na Ukrainę. Szefowa KE Ursula von der Leyen mówiła, że Komisja proponuje m.in. sankcje indywidualne wobec kolejnych osób, choć nie zdradziła szczegółów w tej sprawie.
Proponowana lista, która musi jeszcze zostać zatwierdzona przez rządy poszczególnych krajów UE, może ulec zmianie, ale obecnie znajdują się na niej dziesiątki osób, w tym politycy, oligarchowie i ich rodziny oraz kilku propagandystów - poinformowała agencja Bloomberg.
Sankcje wobec córek Władimira Putina
Według Bloomberga, objęcie sankcjami córek Putina, Kateryny i Marii, ma być w dużej mierze posunięciem symbolicznym, gdyż nie wiadomo, czy posiadają one znaczące aktywa poza granicami Rosji. Taki ruch ma jednak na celu zwrócenie uwagi rosyjskiego przywódcy.
Życie córek Putina jest owiane tajemnicą, mają one różne nazwiska, a Kreml nigdy nie opublikował ich dorosłych zdjęć.
Władimir Putin w 2015 roku ujawnił kilka szczegółów o swoich córkach, m.in. to, że obie ukończyły rosyjskie uniwersytety i znają wiele języków. Maria Woroncowa, starsza z córek (ur. w 1985 r.), jest współwłaścicielką firmy Nomenko, która działa w sektorze ochrony zdrowia. Katerina Tichonowa, młodsza o rok, kieruje zaś instytutem ds. sztucznej inteligencji na Uniwersytecie Państwowym w Moskwie.
TVN24 na żywo - oglądaj w TVN24 GO:
Źródło: Bloomberg
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock