Negocjatorzy Parlamentu Europejskiego, Rady Unii Europejskiej oraz unijna komisarz ds. zatrudnienia i spraw społecznych Marianne Thyssen ogłosili w czwartek, że osiągnęli wstępne porozumienie w sprawie reformy pracy delegowanej.
Marianne Thyssen przypomniała, że podstawą proponowanego porozumienia od samego początku była zasada "ta sama praca za taką samą płacę". - Teraz będziemy ją przekładać na teksty prawne" - powiedziała w czwartek unijna komisarz ds. zatrudnienia i spraw społecznych.
Równość płac
Jej zdaniem osiągnięte w nocy ze środy na czwartek wstępne porozumienie trzech instytucji unijnych w sprawie uregulowania kwestii pracowników delegowanych "odpowiada bezpośrednio na wątpliwości wielu obywateli".
Nie podając szczegółów tego porozumienia, Thyssen zaznaczyła, że utrzymuje ono "zasadnicze postanowienia" wcześniejszych uzgodnień pomiędzy instytucjami.
Jednocześnie zaznaczyła, że jest to co prawda dopiero pierwszy, ale za to niezwykle ważny krok na drodze do wypracowania prawnych ram polityki wobec delegowania pracowników w Unii Europejskiej. "Wierzę, że nasza propozycja zmiany dyrektywy będzie działać na rzecz uczciwszego i lepiej funkcjonującego rynku pracy w Europie" - dodała.
Co dalej?
Porozumienie będzie teraz rozpatrywane przez państwa członkowskie w Komitecie Stałych Przedstawicieli, a następnie przez Parlament Europejski.
Rozmowy trójstronne w sprawie regulacji rynku pracowników delegowanych prowadzone były przez przedstawicieli państw członkowskich, PE i KE od listopada zeszłego roku.
Negocjacje
Komisja od samego początku negocjacji stała na stanowisku, że porozumienie w sprawie delegowania pracowników musi się odbywać na zasadzie równego wynagrodzenia za tę samą pracę w tym samym miejscu pracy. Komisja uważa, że dzięki temu pracownicy delegowani będą generalnie objęci takimi samymi zasadami regulującymi warunki pracy i płacy, jakie mają zastosowanie do miejscowych pracowników.
Stanowisko Rady UE w tej sprawie przewidywało, by okres delegowania takich pracowników wynosił 12 miesięcy z możliwością przedłużenia o kolejne pół roku. Przeciwko takiemu rozwiązaniu sprzeciwiła się Polska, Węgry, Litwa i Łotwa, ale stanowisko i tak zostało przyjęte.
Jak jest teraz?
Obecne przepisy UE wymagają, by pracownik delegowany za granicę otrzymywał przynajmniej pensję minimalną kraju przyjmującego, ale wszystkie składki socjalne odprowadzał w państwie, które go wysyła. Propozycja nowelizacji dyrektywy w tej sprawie przewiduje wypłatę takiego samego wynagrodzenia, jak w przypadku pracownika lokalnego. Jest ona niekorzystna z punktu widzenia gospodarczych interesów Polski, która deleguje najwięcej pracowników do innych krajów unijnych.
Autor: msz//sta / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock