Szybki internet w każdym domu, państwowe centrum gier komputerowych i grube miliardy złotych na stworzenie sztucznej inteligencji. To wizja niedalekiej przyszłości, zawarta w programie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości. Tyle, że w przeszłości takie zapowiedzi już się pojawiały. Materiał programu "Polska i Świat" w TVN24.
To ma być rewolucja technologiczna. Z Polską na czele. - Obszar badań nad sztuczną inteligencją i zastosowanie sztucznej inteligencji to jest wielka szansa. Nie tylko dla polskiej nauki, ale też polskiej gospodarki - mówił o technologicznej części programu PiS Jarosław Gowin, wicepremier oraz minister nauki i szkolnictwa.
Konkretne obietnice
Na ponad 230 stronach programu sporo miejsca zajmują nowoczesne technologie. W gąszczu zapowiedzi o Big Data, internecie rzeczy i cybertechnologii, padają też konkretne obietnice. Na przykład utworzenie trzech Wirtualnych Instytutów Badawczych. Do tego aż 2,5 mld złotych na badania sztucznej inteligencji. I po trzecie - firm działających w tej branży ma być za sześć lat aż 700.
- Bierzemy pełną odpowiedzialność za tę część deklaracji programowych, które się znalazły w dokumencie. Tę część technologiczną - mówił Gowin.
Plan jest ambitny, bardzo ambitny. Tak twierdzą eksperci, którzy już działają w branży. Zespół Krzysztofa Sobczaka od kilku lat pracuje nad sztuczną inteligencją czyli algorytmami, dzięki którym maszyny i urządzenia będą po prostu mądrzejsze. - Takie działania na pewno są potrzebne. Czy to możliwe? No cóż, wszystko zweryfikuje przyszłość - mówi Sobczak o planach PiS.
Szybki internet w każdym domu
Przyszłość zweryfikuje też inne zapowiedzi, takie jak choćby szybki, światłowodowy internet, który ma być dostępny dosłownie wszędzie. - Obietnice są naprawdę duże, jeśli rządowi uda się je spełnić, to chapeau bas. Ale osobiście nie do końca w nie wierzę - mówi Dawid Kosiński z portalu Spider's Web.
W technologicznej części programu pojawia się też nowa instytucja - rządowe Centrum Gier Wideo. Ma ono umacniać wizerunek ich polskich twórców.
A jeszcze do niedawna rządowy technologiczny cel numer jeden był zupełnie inny. Premier Mateusz Morawiecki obiecywał milion aut elektrycznych w 2025 roku. Co więcej, miały być produkowane w Polsce.
- Weryfikowaliśmy ten plan na początku roku i wiemy, że milion to jest całkowicie nierealna propozycja - podkreśla Maciej Mazur z Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych.
Skończyło się na wycofaniu rządu z części obietnic, choć prace nad polskim autem elektrycznym trwają. Co prawda w oparciu o niemiecką technologię, ale za cztery lata ma ruszyć produkcja. - Gdyby przełożyć deklaracje na temat elektromobilności na rzeczywistość, to bylibyśmy jednym ze światowych liderów. Niestety sytuacja jest zgoła inna - dodaje Mazur.
W nowym programie wyborczym elektromobilność pojawia się trzy razy. W tym ogólna deklaracja dalszych kroków i budowy stacji ładowania. W nieokreślonej liczbie. Kolej dużych prędkości, którą też zapowiadał PiS, nie pojawia się w ogóle. Choć akurat polscy naukowcy intensywnie nad nią pracują, a większość pieniędzy uzbierali sami.
Autor: tol / Źródło: Polska i Świat TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock