Pozycjonowali się jako godni zaufani eksperci giełdowi, na Twitterze zgromadzili łącznie półtora miliona obserwujących, działali też na forach inwestycyjnych. Swoimi poradami sztucznie "pompowali" wartość posiadanych przez siebie akcji, po czym nagle sprzedawali je, wzbogacając się kosztem innych inwestorów. Ośmiu Amerykanów zarobiło w ten sposób 100 milionów dolarów, zanim znaleźli się na celowniku służb. Wpadli przez własną lekkomyślność.
Siedmiu z ośmiu oskarżonych swoje "porady" finansowe publikowało głównie na Twitterze, w ten sposób działali: Perry Matlock (@PJ_Matlock), Edward Constantin (@MrZackMorris), Thomas Cooperman (@ohheytommy), Gary Deel (@notoriousalerts), Mitchell Hennessey (@Hugh_Henne), Stefan Hrvatin (@LadeBackk) i John Rybarcyzk (@Ultra_Calls). Ósmy zamieszany w sprawę mężczyzna, Daniel Knight (@DipDeity), oprócz działalności w mediach społecznościowych współprowadził też poświęcony inwestycjom na giełdzie podcast "Pennies: Going in Raw". W swoim programie przedstawiał pozostałych jako godnych zaufania giełdowych ekspertów. Cała ósemka udzielała się też na internetowych forach poświęconych papierom wartościowym.
Porady giełdowe i oszustwa
Jak poinformowała amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), grupa zebrała łącznie 1,5 miliona obserwujących na Twitterze. Na swoich kontach mężczyźni mieli "rozpowszechniać fałszywe i wprowadzające w błąd informacje o papierach wartościowych, które sprzedawali w ramach oszustwa". Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych (DOJ) dodał, że oskarżeni przedstawiali samych siebie jako "wykwalifikowanych dilerów giełdowych, publikując zdjęcia przedstawiające ich zyski i ekstrawagancki styl życia oraz zachęcając ludzi do śledzenia ich w mediach społecznościowych w celu udziału w ich zyskach finansowych".
W rzeczywistości oszuści działali w następujący sposób: stylizowali się na ludzi bardzo bogatych, których stać na wszystko, między innymi na luksusowe sportowe samochody, promowali we wszystkich dostępnych kanałach znajdujące się w ich portfelach akcje, sztucznie pompowali ich ceny, a następnie sprzedawali je w najkorzystniejszym dla siebie momencie. Joseph Sansone z SEC wyjaśnił, że mężczyźni "wykorzystywali swoich obserwujących, wielokrotnie karmiąc ich dezinformacją, co przynosiło im oparty na oszustwie zysk". Portal Vice.com zaznacza, że kiedy podążający za radami mężczyzn inwestorzy tracili pieniądze na lecących w dół akcjach, ich guru przekonywali, że oni również ponieśli stratę. "Znajdziemy coś lepszego" - pocieszali followersów. W rzeczywistości wzbogacali się właśnie w takich sytuacjach.
Grupa działała przynajmniej od stycznia 2020 roku, dzięki swoim oszustwom łącznie wzbogaciła się o 100 milionów dolarów.
Zgubiła ich rozmowa na Discordzie
"Doradcy inwestycyjni" wpadli przez własną głupotę. O swoich celach i zamiarach rozmawiali otwarcie na platformie Discord, na kanale, który uważali za prywatny. W rzeczywistości ich rozmowy były nagrywane. Knight, który w mediach społecznościowych gratulował ludziom inwestującym zgodnie z jego poradami, kolegom mówił o nich tak: "Dali się złapać? Okradamy pie***ych idiotów z ich pieniędzy". Inne z nagrań wskazuje z kolei, że mężczyźni doskonale wiedzieli, co robią. - To manipulacja rynkowa, spójrzcie sobie na definicję manipulacji rynkowej - radził kompanom Knight.
W opisie swoich profili oskarżeni zaznaczali, że zamieszczane przez nich propozycje giełdowe nie są poradami finansowymi. To częsty ruch oszustów działających np. w świecie kryprowalut. Dla SEC nie jest to jednak argument działający na korzyść oskarżanej o manipulacje grupy. Komisja podkreśla, że mężczyźni dobrze wiedzieli, jak postrzegane będą publikowane przez nich rady. Dodatkowo, publikując zdjęcia świadczące o bogactwie, wskazywali, że ich inwestycje są źródłem dużego zysku - tłumaczy SEC.
Źródło: Vice.com, sec.gov
Źródło zdjęcia głównego: sec.gov