W ostatnich latach liczba bezdomnych w Nowym Jorku wzrosła do poziomu niespotykanego od czasów wielkiej depresji z lat 30. W październiku każdej nocy w miejskich schroniskach nocowało blisko 60 tysięcy osób. Nawet ludzie, którzy mają pracę, często nie są w stanie sprostać rosnącym kosztom wynajmu i na ulice trafiają całe rodziny.
W okresie świątecznym bezdomni budzą większe niż zwykle zainteresowanie. Pisze o nich prasa, a organizacje charytatywne zapraszają na przyjęcia, rozdają posiłki itp. Jednocześnie nowojorska Koalicja na rzecz Bezdomnych (Coalition For The Homeless) przedstawiła alarmujące dane. W październiku - a nie jest to przecież najzimniejszy miesiąc roku - w miejskich schroniskach dla bezdomnych każdej nocy było przeciętnie 59 246 osób. To najwięcej w historii takich statystyk.
Bezdomne rodziny
Bezdomni kojarzą się najczęściej z osobami samotnymi, ale takiemu wyobrażeniu przeczą fakty. Do noclegowni trafia zwykle ok. 14 tys. rodzin z ok. 25 tys. dzieci. Rodziny to blisko cztery piąte wszystkich osób pozbawionych dachu nad głową. W sumie w schroniskach przebywa obecnie o 91 proc. ludzi więcej niż w roku 2002, kiedy władzę w Nowym Jorku przejął poprzedni burmistrz Michael Bloomberg. Analizując przyczyny gwałtownego wzrostu bezdomności, Koalicja na rzecz Bezdomnych wskazuje głównie na niedostatek mieszkań w przystępnych cenach. Nie jest tajemnicą, że nawet ludzie, którzy mają pracę, często nie są w stanie sprostać rosnącym kosztom wynajmu. Są też inne powody, dla których całe rodziny nie mają się gdzie podziać. Według koalicji należą do nich m.in.: przemoc domowa, utrata pracy, niebezpieczne warunki mieszkaniowe. W rezultacie średnio o 16 proc. zwiększył się czas pobytu rodzin w schroniskach (do 14,5 miesiąca), co też jest nowym rekordem. Jeśli już los rodzin pozbawionych własnego kąta wydaje się nie do pozazdroszczenia, to badania przeprowadzone w Nowym Jorku wykazują, że w jeszcze gorszym położeniu są bezdomni samotni dorośli. Znacznie częściej zapadają oni na poważne choroby psychiczne czy popadają w uzależnienia. Mają też inne duże problemy zdrowotne.
Najwięcej i najmniej
Najwięcej bezdomnych nowojorczyków to Afroamerykanie (57 proc. odwiedzających noclegowiska). W dalszej kolejności plasują się Latynosi (31 proc.) oraz biali (8 proc.). Tylko jeden procent stanowią Azjaci. Wśród bezdomnych trafiają się także Polacy, choć nie ma danych obrazujących, jak liczna to grupa. Konsulat RP w Nowym Jorku w razie potrzeby udziela bezdomnym jednorazowej zapomogi lub kupuje im ubrania. Na ten cel nie ma jednak dużych funduszy. W dzielnicach Greenpoint i Williamsburg ludziom bez dachu nad głową z pomocą przychodzą wolontariusze z organizacji St. Anthony "Homeless SOS", założonej przez Erykę Volker. Cytowane powyżej oficjalne statystyki nie obejmują tysięcy ludzi, którzy śpią na ulicach, w parkach, pod mostami, w wagonach metra czy innych miejscach publicznych. Według "New York Timesa" jest ich blisko 3 400, co w porównaniu z minionym rokiem stanowi wzrost o 6 proc. W czterech przypadkach na pięć są to mężczyźni. Ponieważ na co dzień są pozbawieni opieki medycznej, większość z nich cierpi na różne choroby, w tym psychiczne.
Trudno policzyć
Zdaniem Koalicji na rzecz Bezdomnych takich bezdomnych jest o wiele więcej, niż przyznają władze miejskie. Trudno zresztą dokładnie takich ludzi policzyć. Jedni nie korzystają ze schronisk, ponieważ uważają, że są one niebezpieczne, a zdarzają się w nich kradzieże i pobicia. Inni, nieraz uzależnieni od alkoholu lub narkotyków, nie chcą się podporządkować obowiązującym w noclegowniach przepisom. Organizacją, która pomaga bezdomnym i ubogim już od 1879 roku, jest na Manhattanie Bowery Mission. - Aby poprawić sytuację bezdomnych, każdy musi się zaangażować - wolontariusze, organizacje charytatywne i instytucje finansowane z prywatnych źródeł, takie jak Bowery Mission. Potrzebne jest też wsparcie władz, aby zapewnić bezdomnym tanie mieszkania oraz pomóc znaleźć pracę. Wszyscy możemy zrobić więcej - powiedział James Winans z zarządu Bowery. Zdaniem osób pomagających bezdomnym wiele problemów rozwiązałyby subsydiowane przez władze miejskie mieszkania. Pod koniec października otrzymało je 750 nowojorskich rodzin, ale słychać już apele, by burmistrz miasta Bill de Blasio udostępniał bezdomnym 2500 takich lokali rocznie. Na razie jednak ratusz nie ma takich planów.
Autor: mn//km / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu