Prawie połowa mieszkańców Nowego Jorku, zarabiających co najmniej 100 tysięcy rocznie, rozważa ucieczkę z miasta. Tak wynika z ostatniego badania opinii publicznej Siena College Research Institute i Manhattan Institute. Głównym powodem są wysokie koszty życia.
W badaniu wzięło udział 782 dorosłych mieszkańców Nowego Jorku. Wywiad telefoniczny był prowadzony w okresie od 13 lipca do 3 sierpnia 2020 roku.
Sondaż wykazał, że 44 procent nowojorczyków w ciągu ostatnich czterech miesięcy myślało o wyjeździe z miasta. Aż 69 procent badanych uznało koszty utrzymania za najważniejszy powód do przeprowadzki.
Autorzy sondażu przestrzegają, że jeśli więcej ludzi o wysokich dochodach ucieknie, miasto może się znaleźć w kryzysie podatkowym. "Nowojorczycy, którzy zarabiają 100 000 dolarów lub więcej, przynoszą miastu 80 procent zysków z podatku dochodowego. Ich wyjazd naraża władze na erozję podstawy opodatkowania" - wyjaśnił Michael Hendrix, dyrektor do spraw polityki stanowej i lokalnej w Manhattan Institute.
Z drugiej strony niemal czterech na dziesięciu respondentów stwierdziło, że jakość życia jest obecnie "doskonała lub dobra". Dla porównania przed wybuchem pandemii COVID-19 taką odpowiedź wskazywało 79 procent badanych.
Prognozy nowojorczyków
Jak podkreślił dziennik "New York Post", siedmiu na dziesięciu ankietowanych sądzi, że "powrót do normalności zajmie więcej niż rok".
Większość, bo 53 procent respondentów pracuje w domach, podczas gdy 21 procent w ogóle nie jest zatrudnionych. Mogą być na emeryturze, mieć urlop, być zamożni bądź posiadać tak zwany pasywny dochód na przykład z wynajmowanej nieruchomości, spółki komandytowej lub innej działalności, w którą dana osoba nie jest aktywnie zaangażowana.
Zdaniem 65 procent ankietowanych praca w domu to nowa norma w Nowym Jorku.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock