- Polska gospodarka jest zależna od strefy euro, jeśli chodzi o handel zagraniczny, ale też więzi finansowe. Dla nas każda destabilizacja w eurolandzie jest poważnym zagrożeniem. A obecna sytuacja jest taką destabilizacją, grozi tym, że strefa euro popadnie znowu w kłopoty - ocenił w TVN24 Biznes i Świat Sebastian Płóciennik z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Grecki parlament nie zdołał ostatnio wybrać w trzeciej i ostatniej próbie nowego prezydenta. Kandydat rządu na szefa państwa, były komisarz UE Stawros Dimas, nie zdołał zapewnić sobie wymaganej większości. Konsekwencją będą przedterminowe wybory parlamentarne, w których na zwycięstwo liczy lewicowa Syriza, domagająca się renegocjowania warunków, na jakich kraj został uratowany przed bankructwem przez Europejski Bank Centralny, Komisję Europejską i MFW. Wbrew swemu dotychczasowemu stanowisku, rząd Niemiec jest obecnie przygotowany do wyrażenia w razie konieczności zgody na wyjście Grecji ze strefy euro - podał w sobotę niemiecki tygodnik "Der Spiegel". Doniesienia te zdementował rząd Niemiec.
Co dalej?
Według Płóciennika “nikt do końca nie wie, jaka będzie decyzja Greków”. - 25 stycznia wybierają nowy parlament i według ostatnich sondaży wygrać ma lewicowa opozycja, która sprzeciw się kontynuowaniu oszczędności, surowej polityki, która została zaprojektowana w Berlinie - powiedział ekspert. - Grecy są zadłużeni, mają gigantyczny dług, którego nie da się spłacić bez pomocy innych krajów strefy euro. Jeżeli zaprzestaną reform i kursu oszczędnościowego to powstaje pytanie - kto ma za to zapłacić? Pozostałe kraje strefy euro - prym wiodą tu Niemcy - mówią otwarcie, że jeżeli Grecy nie będą chcieli kontynuować reform, to musimy zacząć rozmawiać o wyjściu ze strefy euro - zaznaczył Płóciennik.
Grecja a sprawa polska
Jego zdaniem “kluczowym punktem jest to, że Grecy nie są w takiej złej sytuacji gospodarczej”. - Gdyby nie było tego gigantycznego długu, to mieliby teraz nadwyżkę budżetową. Tylko ta nadwyżka jest tak niewielka, że spłacanie tego długu zajęłoby im dziesiątki lat. W związku z tym pojawia się kwestia kiedy i na jakich warunkach ten dług zredukować. Na to nikt nie chce się zgodzić w strefie euro - podkreślił ekspert.
Dodał, że "jeżeli Grecy wyszliby ze strefy euro, powstałby być może trzeci poziom integracji". - My jesteśmy w takim "przedszkolu strefy euro", przygotowujemy się do wejścia niej i jest właściwa strefa euro. Być może powstałby też jakiś etap pośredni dla krajów, które występowałyby z eurolandu. Nie takie rzeczy wymyślano w UE". - Jeżeli Grecy zdecydują się na wyjście ze strefy euro, zdołają coś wywalczyć i jeżeli odniosą sukces gospodarczy, to inne kraje w kłopotach także będą myślały o pójściu w jej ślady - dodał.
Autor: mn / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock