Grecja znajduje się na krawędzi, niech więc przypomni sobie, co się stało, kiedy na Cyprze zostały zamknięte banki - pisze "Business Insider". Kiedy bowiem cypryjski system finansowy upadł wiosną 2013 roku, przywódcy wyspy otrzymali ultimatum: mogli podpisać porozumienie ratunkowe lub obserwować, jak upada system bankowy. Dziś wieczorem w Brukseli rozpocznie się specjalny szczyt ostatniej szansy poświęcony sytuacji w Grecji.
Po wydarzeniach na Cyprze europejscy liderzy byli zmuszeni do wprowadzenia kontroli kapitału w strefie euro. Miało to zatrzymać pieniądze w bankach i zapobiec ucieczce kapitału z kraju. Teraz, gdy Grecy masowo wypłacają pieniądze z banków, ryzykują, że podobny dramat rozegra się i u nich. Chyba że tym razem lewicowy rząd zgodzi się na umowę ostatniej szansy z międzynarodowymi wierzycielami - czytamy.
Będzie wsparcie?
Tak jak Cypr kilka lat temu, tak greckie banki teraz powołują się na możliwe wsparcie płynności przez Europejski Bank Centralny (EBC). Ekonomista Michael Sarris nie ma wątpliwości co się stanie, jeśli EBC przestanie wspierać Grecję. - Banki będą musiały zamknąć się w pół godziny - podkreśla w rozmowie z agencją Reuters. Wie co mówi. W 2013 roku jeszcze jako cypryjski minister finansów Sarris został zmuszony do przyjęcia linii ratunkowego EBC (ELA). A w następstwie drugi największy bank na Cyprze musiał zatrzymać część depozytów swoich klientów, a setki pracowników z sektora finansowego zostało zwolnionych. Cypr był pierwszym i jak dotąd jedynym krajem należący, do eurolandu, który po załamaniu finansowym, gdy klienci w panice zaczęli wycofywać z banków swe depozyty, wprowadził kontrole przepływów kapitałowych. A to zniechęcało do inwestycji i poważnie szkodziło gospodarce. "Business Insider" pisze, że Ateny są obecnie narażone na podobne ryzyko związane z ELA, jeśli nie zastosują się do wymagań wierzycieli i nie spłacą pożyczki z MFW do końca czerwca. Tylko w ubiegłym tygodniu Grecy wypłacili z banków w sumie ponad 4 mld euro. Skłoniło to EBC do podniesienia pułapu od którego zastosowana ma zostać pomoc. Europejski Bank Centralny cały czas też monitoruje sytuację i na początku tygodnia ma dokonać kolejnego przeglądu. Grecki rząd konsekwentnie zaprzecza, że planuje wprowadzić kontrolę kapitału. Ta polega na zakazie lub ograniczeniu przepływu prywatnego kapitały między krajami.
Powtórka z historii?
Historia Cypru pokazuje, jak działa mechanizm mający dokapitalizować banki. Nikozja została zmuszona do wyrażenia zgody na kontrolę kapitału, aby zapobiec panice w systemie bankowym. Pieniądze z depozytów poszły na dokapitalizowanie banków. Dwa lata po tych wydarzeniach kontroli kapitału już nie ma. Inaczej niż np. w Islandii, która dopiero przygotowuje się do likwidacji tego typu ograniczeń nałożonych podczas kryzysu 2008 roku - pisze "Business Insider". Bankomaty na Cyprze ruszyły w dwa tygodnie po wyłączeniu i były regularnie uzupełniane. Limit wypłat dla indywidualnych klientów został ograniczony do 300 euro dziennie, a biznesowych do 5 tys. euro. MFW chciał surowszych ograniczeń, jednak Cypr oponował. - To było trudne, brakowało płynności w systemie, ale stopniowo się przyzwyczailiśmy, a sytuacja zaczęła się poprawiać - podkreślił Michalis Pilides, szef cypryjskiej organizacji gospodarczej OEV. - Zarówno państwo, jak i banki wprowadziły zmiany strukturalne, co przyczyniło się do odzyskania zaufania do systemu - dodał. Według Sarrisa nadrzędnym problemem Cypru było uniknięcie "zagnieżdżenia się" systemu kontroli na dłuższy czas. To spowodowałoby bowiem, że w przyszłość trudno byłoby ją w ogóle usunąć. Jak pisze "Business Insider", Cypr powrócił na ścieżkę wzrostu gospodarczego w I kwartale tego roku. Pierwszy raz od 2011 roku. Urzędnicy twierdzą, że kraj nie będzie potrzebował już pieniędzy z programu ratunkowego.
Nowe propozycje
Jak poinformował szef gabinetu przewodniczącego Komisji Europejskiej Martin Selmayr, wierzyciele Grecji - Unia Europejska, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Europejski Bank Centralny - otrzymali nowe propozycje rządu w Atenach ws. przezwyciężenia kryzysu zadłużenia. Selmayr potwierdził w nocy z niedzieli na poniedziałek, że nowe propozycje Grecji otrzymali przewodniczący Komisji Europejskiej (KE) Jean-Claude Juncker i szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) Christine Lagarde, a także Europejski Bank Centralny (EBC). "To dobra baza do poczynienia postępów podczas szczytu przywódców krajów strefy euro" - napisał Selmayr na Twitterze.
Szczyt ostatniej szansy
Szczyt szefów państw eurolandu rozpocznie się w poniedziałek w Brukseli o godz. 19. Poprzedzi go nadzwyczajne spotkanie ministrów finansów krajów eurolandu. Rano oczekiwane są jeszcze rozmowy szefa KE Jean-Claude'a Junckera z premierem Grecji Aleksisem Ciprasem, który ma też spotkać się przed szczytem strefy euro z kierownictwem EBC i MFW. Od końca lutego grecki rząd prowadzi negocjacje z Komisją Europejską, Międzynarodowym Funduszem Walutowym i Europejskim Bankiem Centralnym w sprawie reform, które są warunkiem odblokowania pomocy finansowej. Obecny program ratunkowy dla Grecji wygasa z końcem czerwca. Jeśli do tego czasu nie będzie porozumienia w sprawie przekazania Atenom ostatniej transzy tego programu - ok. 7,2 mld euro - to Grecji grozi niewypłacalność. Do 30 czerwca Grecja ma zwrócić MFW 1,6 mld euro, ale nie ma na to środków.
Autor: mn / Źródło: Business Insider