Po Brexicie Brytyjczycy są gotowi zaakceptować swobodę przepływu osób z UE, jeśli w zamian uzyskają dostęp do wspólnego rynku i nie będą musieli wpłacać pieniędzy do wspólnego unijnego budżetu - wynika z opublikowanego w piątek sondażu YouGov.
Badanie YouGov nie pozostawia wątpliwości, że Brytyjczycy spodziewają się realizacji zapowiedzi brytyjskiej premier Theresy May, która powiedziała, że "Brexit znaczy Brexit". Aż 69 proc. z nich uważa, że rząd powinien doprowadzić do wyjścia kraju z Unii Europejskiej; przeciwnego zdania jest 22 proc. ankietowanych. Zdecydowana większość jest jednak przeciwko nadmiernemu pośpiechowi w rozmowach. Zaledwie 22 proc. uważa, że do wyjścia z Unii Europejskiej powinno dojść jak najszybciej. 31 proc. uważa, że należy dotrzymać traktatowego terminu dwóch lat od uruchomienia artykułu 50 Traktatu UE (dotyczącego wyjścia ze Wspólnoty), a 33 proc. nie ma nic przeciwko temu, aby te rozmowy potrwały nawet dłużej, jeśli okaże się to konieczne. Pytani o to, jaką cenę są gotowi zapłacić za dostęp do wspólnego rynku, Brytyjczycy nie mają wątpliwości, że konieczne będzie przestrzeganie niektórych regulacji: 36 proc. akceptuje to jako warunek, a kolejne 24 proc. przyznaje, że choć nie jest to idealne, są gotowi to przyjąć. Zaledwie 17 proc. jest jednoznacznie przeciwko.
Są podziały
Opinia publiczna jest bardziej podzielona wobec swobody przepływu osób, dającej prawo życia i mieszkania w Wielkiej Brytanii obywatelom innych państw Unii Europejskiej. 33 proc. jest skłonnych to zaakceptować bezwarunkowo, a kolejne 19 proc., jeśli to będzie konieczne. Zdecydowany sprzeciw deklaruje 33 proc. ankietowanych. Największy opór wywołuje konieczność dalszego wpłacania pieniędzy do wspólnego unijnego budżetu, czemu sprzeciwia się aż 44 proc. ankietowanych. 28 proc. sugeruje, że mogliby się na to zgodzić w ostateczności, a 13 proc. uważa, że jest to jednoznacznie akceptowalne. Odpowiadając na pytanie o to, czy dotychczas istniejące wzory relacji państw zewnętrznych z Unią Europejską są potencjalnie dobre dla interesów Wielkiej Brytanii po wyjściu ze Wspólnoty, ankietowani wyraźnie poparli umowę na wzór zawartej między Wspólnotą i Kanadą. W jej wyniku Wielka Brytania miałaby ograniczoną umowę o wolnym handlu z pozostałymi krajami członkowskimi (bez ceł, ale z limitowanym dostępem dla niektórych sektorów usługowych), ale jednocześnie nie musiałaby wpłacać środków do wspólnego budżetu ani akceptować przyjezdnych z innych państw. Taki model za dobry uznaje aż 50 proc. Brytyjczyków; przeciwnego zdania jest 24 proc.
Do rozmów daleko
Z kolei model norweski - dający pełen dostęp do wspólnego rynku, ale w zamian za konieczność wpłaty pieniędzy do wspólnego budżetu i respektowanie swobody przepływu osób - popiera 35 proc. osób; przeciwko jest 38 proc. Wyniki badań otwierają brytyjskim negocjatorom drogę do próby uzyskania porozumienia o wolnym handlu innego od norweskiego i kanadyjskiego, w którym rząd w Londynie zaakceptowałby swobodę przepływu osób w zamian za zwolnienie z wpłat do unijnego budżetu. Jak sugeruje jednak YouGov, takie rozwiązanie mogłoby zostać uznane za niewystarczające przez tych wyborców, którzy w czerwcowym referendum poparli wyjście kraju z Unii Europejskiej. Według zapowiedzi przedstawicieli brytyjskiego rządu oficjalne rozmowy o przebiegu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej rozpoczną się nie wcześniej niż na początku przyszłego roku.
Brexit najważniejszym tematem na G20. "Zwiększa globalne ryzyko gospodarcze"
Autor: PMB / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: pixabay (CC Public Domain)