Jest prawdopodobne, że w naszym przypadku podejmiemy decyzje zezwalające na powrót do służby samolotów Boeing 737 MAX w styczniu - poinformował w sobotę szef Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego Unii Europejskiej Patrick Ky. Podkreślił, że rozpoczęto "przygotowania do tej decyzji".
Federalna Agencja Lotnictwa USA (FAA) wydała w środę zezwolenie na powrót do latania z pasażerami samolotów Boeing 737 Max, które z powodu dwóch katastrof były uziemione na całym świecie przez 20 miesięcy.
- Chcieliśmy przeprowadzić całkowicie niezależną analizę bezpieczeństwa tego samolotu, więc wykonaliśmy własne kontrole i testy w locie - powiedział dyrektor wykonawczy Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego Unii Europejskiej Patrick Ky na Paris Air Forum, internetowej konferencji lotniczej organizowanej przez La Tribune.
- Wszystkie te badania mówią nam, że 737 MAX może wrócić do służby. Zaczęliśmy przygotowania do tej decyzji - powiedział. - Jest prawdopodobne, że w naszym przypadku podejmiemy decyzje zezwalające na powrót do służby w styczniu - dodał.
"Dobra wiadomość"
- Urząd Lotnictwa Cywilnego jest w stałym kontakcie z Europejską Agencją Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) w sprawie powrotu do operacji samolotów B737 MAX - poinformowała rzeczniczka ULC Karina Lisowska.
- Proces przywracania samolotów B737 MAX, należących do polskich operatorów lotniczych, będzie przebiegał pod nadzorem Prezesa ULC - przekazała.
Podkreśliła jednocześnie, że wszystkie określone w dyrektywie EASA wymogi oraz ich wdrożenie przez polskich operatorów lotniczych będzie podlegało sprawdzeniu i weryfikacji.
Rzecznik PLL LOT Krzysztof Moczulski przekazał PAP, że zgoda FAA na przywrócenie B737 MAX do latania "to dobra wiadomość".
- Dla nas w tej sprawie najważniejsze są decyzje europejskiego regulatora lotniczego (EASA). Aktualnie czekamy na ostateczne zakończenie procesu certyfikacji samolotu - powiedział. Przypomniał, że Polskie Linie Lotnicze LOT posiadają pięć samolotów typu Boeing 737 MAX 8. - Po przejściu wspomnianej certyfikacji oraz szkoleniach załóg, maszyny te będą wykorzystywane w naszej siatce zgodnie z założeniami i odpowiednio do bieżących potrzeb - podkreślił Moczulski.
Enter Air ma w swoje flocie dwa Boeingi 737 MAX 8.
Jedna z najważniejszych decyzji w sprawie Boeinga
Decyzja EASA jest postrzegana jako najważniejsza po zatwierdzeniu przez FAA, ponieważ jako organ nadzorujący, również odpowiedzialny za Airbusa, ma duże znaczenie w branży.
Urzędnicy potwierdzili, że projekt dyrektywy EASA z propozycją zakończenia uziemienia w Europie zostanie opublikowany w przyszłym tygodniu, po czym nastąpi 30-dniowy okres na uwagi.
Czas wznowienia lotów w Europie zależy od szkolenia pilotów oraz czasu potrzebnego liniom lotniczym na aktualizację oprogramowania i wykonanie innych działań zleconych przez EASA.
W Stanach Zjednoczonych loty komercyjne mają rozpocząć się 29 grudnia, czyli niecałe sześć tygodni po opublikowaniu decyzji FAA 18 listopada.
EASA reprezentuje 27 krajów Unii Europejskiej oraz cztery inne, w tym Norwegię, która ma 92 zamówione samoloty. Do 31 grudnia reprezentuje również Wielką Brytanię.
Dwie katastrofy
Boeingi 737 MAX uziemiono w rezultacie dwóch katastrof - w Indonezji w październiku 2018 r. i w Etiopii w marcu 2019 r. - w których łącznie zginęło 346 ludzi. Przyczyną tych katastrof było najprawdopodobniej oprogramowanie kontrolujące system MCAS, automatycznie zapobiegający przeciągnięciu (utracie siły nośnej).
Wszystkie samoloty 737 MAX, będące w posiadaniu linii lotniczych na całym świecie, zostały wycofane z eksploatacji do czasu uzyskania nowego certyfikatu dopuszczającego je do lotów z pasażerami.
Komisja transportu amerykańskiej Izby Reprezentantów we wrześniu br. opracowała raport, dotyczący Boeingów 737 MAX. We wnioskach stwierdzono, że władze koncernu ukrywały przed regulatorami i liniami lotniczymi kluczowe informacje na temat samolotów tego typu, co doprowadziło do dwóch katastrof.
Członkowie komisji uznali, że Boeing celowo ukrywał kluczowe informacje o modelach 737 MAX, by uniknąć dodatkowych kosztów i móc sprzedawać je po zawyżonych cenach. Według kongresmenów, FAA nie wywiązała się też ze swojej roli, dopuszczając samoloty do użytku.
W raporcie podkreślono, że system MCAS, który powoduje automatyczne skierowanie nosa samolotu w dół, mając w ten sposób ułatwić panowanie nad maszyną, w praktyce miał kluczowe mankamenty. Okazało się bowiem, że testujący maszynę pilot zdał sobie sprawę z działania systemu dopiero po 10 sekundach, podczas gdy przepisy mówią o maksymalnie 4-sekundowym czasie na reakcję. W rezultacie piloci mogli być nieświadomi działania systemu, co pociągnęło za sobą katastrofalne skutki.
Źródło: PAP