Hipermarkety i galerie handlowe otwarte w niedziele, ale z wynagrodzeniem dla pracowników 2,5 raza wyższym niż za pracę w dni powszednie - taki pomysł przedstawił Związek Zawodowy Związkowa Alternatywa. Zaproponował też, by pracodawcy, którzy nie będą chcieli więcej płacić, pozostawili swoje placówki zamknięte.
"Naszym zdaniem epidemia i związany z nią kryzys gospodarczy powinien zostać wykorzystany do większej stabilizacji zatrudnienia, a rząd powinien podjąć szereg działań, by realne płace nie uległy obniżeniu. Jednocześnie uważamy, że warto obecnie przyjmować rozwiązania, które będą się sprawdzać również po zakończeniu epidemii" - napisali związkowcy w komunikacie.
Niedziela wolna od pracy
Podkreślili też, że "niedziela dla większości Polaków i Polek jest dniem wolnym od pracy". Zwrócili również uwagę na to, że w niedzielę pracownicy wielu branż "ciężko pracują, zazwyczaj nie otrzymując za tę pracę żadnych dodatkowych środków pieniężnych".
"Uważamy, że w zamian za utratę dnia wolnego od pracy powinni mieć godny ekwiwalent płacowy. Dlatego domagamy się, aby za pracę w niedziele pracownicy otrzymywali 2,5 razy wyższe wynagrodzenia niż za pracę w dni powszednie" - zaznaczyli związkowcy.
Dodali, że "propozycja dotyczy nie tylko handlu, ale całej gospodarki, a zatem wyższe stawki powinni otrzymywać między innymi pracownicy gastronomii, ochrony czy służby zdrowia, którzy już dziś pracują w niedziele".
Zakaz handlu
Ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele i święta weszła w życie 1 marca 2018 roku. Zgodnie z przepisami do końca 2020 roku handlować będzie można jeszcze w cztery niedziele: w ostatnią niedzielę czerwca i sierpnia, a także w dwie niedziele poprzedzające Boże Narodzenie.
Za złamanie zakazu handlu w niedziele grozi kara w wysokości od 1 tysiąca do 100 tysięcy złotych, a przy uporczywym łamaniu ustawy - kara ograniczenia wolności.
Źródło: TVN24 Biznes