Główny Urząd Statystyczny poinformował we wtorek, że przeciętne wynagrodzenie w grudniu 2019 roku wyniosło 5604,25 zł brutto. Oznacza to wzrost w ujęciu rocznym o 6,2 procent. W tym czasie przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 2,6 procent do blisko 6,4 miliona osób.
Przeciętne wynagrodzenie zanotowane w grudniu stanowi najwyższy wynik w historii. Poprzedni rekord należał do grudnia 2018 roku, kiedy przeciętne wynagrodzenie wynosiło 5274,95 zł. Dla porównania w listopadzie 2019 roku przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto wynosiło 5229,44 zł i było wyższe o 5,3 procent niż przed rokiem.
Średnia krajowa w grudniu jest zazwyczaj wyższa niż w pozostałych miesiącach roku ze względu na wypłatę - obok pensji zasadniczej - bonusów, całorocznych premii, w górnictwie wypłacane są tak zwane barbórki. To regularnie co roku w grudniu zawyża wartość przeciętnej płacy.
GUS podał też, że w okresie dwunastu miesięcy 2019 roku przeciętne miesięczne wynagrodzenie w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku wzrosło od 3,6 procent w sekcji "Rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo i rybactwo" do 9,3 procent w sekcji "Administrowanie i działalność wspierająca". Dało to ogółem wzrost o 6,5 procent w porównaniu do 2018 roku.
Zarobki w Polsce
Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek wskazała, że grudniowy wynik jest zbliżony do średnich oczekiwań rynkowych na poziomie 6,1 procent rok do roku. Na wynik zgodny z oczekiwaniami zwrócił uwagę również ekonomista banku Pekao Piotr Piękoś.
"Z jednej strony do wzrostu dynamiki rocznej płac przyczynił się pozytywny efekt kalendarzowy - jeden dzień roboczy więcej niż przed rokiem - i niska baza odniesienia w przypadku przetwórstwa, zaś z drugiej strony wypłata dodatkowych premii w górnictwie" - wyjaśnił.
Piękoś komentując dane dotyczące zatrudnienia wskazał z kolei, że oznaczają, iż mamy stagnację zatrudnienia w firmach. "W ujęciu miesięcznym grudzień przyniósł jedynie symboliczny przyrost liczby etatów – o ok. 1 tys., a więc podobnie jak w grudniu przed rokiem. Tak naprawdę już od drugiego kwartału mamy do czynienia ze stagnacją zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. W średnim terminie oczekujemy stabilizacji liczby etatów stopniowo przechodzącej w umiarkowany trend spadkowy wraz ze słabnącym popytem na pracę" - dodał analityk.
Monika Kurtek wskazała, że "koniec 2019 roku nie przyniósł zasadniczych zmian na rynku pracy". "Tempo wzrostu zatrudnienia w grudniu pozostało na poziomie z ostatnich kilku miesięcy, a jednocześnie z przyczyn sezonowych przyspieszył nominalny wzrost płac. Mimo wysokiej inflacji zwiększyła się dzięki temu także nieznacznie dynamika realna wynagrodzeń" - oceniła.
Ekonomistka Banku Pocztowego prognozuje, że w 2020 roku, ze względu na hamowanie polskiej gospodarki, obserwować będziemy najprawdopodobniej dalsze stopniowe spowalnianie dynamiki zatrudnienia w przedsiębiorstwach. "Nie jest jednak przesądzone, że spowalniać będzie istotnie dynamika płac" - dodała ekonomistka Banku Pocztowego. W opinii Kurtek "czynnikiem powstrzymującym taki proces może być z jednej strony podwyżka płacy minimalnej o 15,6 procent z początkiem 2020 r., a z drugiej ograniczona podaż pracowników".
Zdaniem Kurtek wtorkowe dane GUS "nie będą miały wpływu na najbliższe decyzje RPP w sprawie stóp procentowych, które pozostaną na obecnym poziomie jeszcze bardzo długo".
Najnowsze dane dotyczą firm zatrudniających co najmniej dziesięć osób.
Autor: mb / Źródło: tvn24bis.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock