Na konta ugrupowań, które weszły do parlamentu, popłyną rekordowe kwoty z budżetu państwa - pisze wtorkowa "Rzeczpospolita". To efekt wysokiej frekwencji.
Jednym ze źródeł finansowania partii są subwencje z budżetu państwa, by jednak otrzymać te środki, ugrupowania muszą spełnić pewne warunki.
Środki otrzymują bowiem partie, tworzące samodzielnie komitet wyborczy, które otrzymały w wyborach do Sejmu co najmniej 3 procent ważnie oddanych głosów na jej okręgowe listy kandydatów w skali kraju. W przypadku koalicji ten próg wynosi 6 procent.
Pieniądze dla partii
Z wyliczeń "Rzeczpospolitej" wynika, że roczna kwota subwencji, jaką będzie otrzymywało Prawo i Sprawiedliwość, to 23,3 miliona złotych. Dla porównania, w poprzedniej kadencji było to 18,5 miliona złotych.
Więcej pieniędzy niż dotychczas otrzymają także inne partie. "Platforma Obywatelska miała dotąd 15,5 miliona złotych, a dostanie 19,9 miliona złotych, choć część będzie musiała oddać ugrupowaniom wchodzącym w skład Koalicji Obywatelskiej" - czytamy w dzienniku.
Z kolei SLD dostawał 4,3 miliona złotych, a teraz kwota subwencji wzrośnie do 11,4 miliona złotych. "Rz" podaje, że subwencja PSL wzrośnie z 4,5 miliona złotych do 8,3 miliona złotych. Konfederacja rocznie będzie zaś dostawać 6,8 miliona złotych.
Z wyliczeń "Rz" wynika, że w sumie subwencje wyniosą 69,7 miliona złotych, co jest rekordową kwotą, odkąd w 2010 roku Sejm obniżył pieniądze dla partii o połowę. Po wyborach w 2011 roku łączna kwota subwencji wynosiła 54,4 miliona złotych, a po elekcji w 2015 roku - 58,2 miliona złotych.
Rekordowa kwota to zasługa wysokiej frekwencji. Jak wyjaśnił bowiem w rozmowie z dziennikiem Krzysztof Lorentz z Krajowego Biura Wyborczego, zgodnie z ustawą o partiach politycznych płaci się za każdy głos.
W niedzielnych wyborach parlamentarnych wzięło udział 18 678 457 osób, czyli 61,74 procent uprawnionych do głosowania. To niemal rekord. Najwyższą frekwencję w III RP odnotowaliśmy w pierwszych wolnych wyborach w 1989 roku. Wówczas do urn poszło 62,7 procent uprawnionych do głosowania.
- Poza tym partie, które nie przekroczyły progu subwencyjnego, miały słabe wyniki w wyborach. Również to ma wpływ na wysokość subwencji dla tych ugrupowań, które znalazły się nad progiem - wyjaśnił Lorentz w rozmowie z "Rz".
To jednak nie wszystko. Ugrupowania otrzymają także jednorazowe dotacje za każdy uzyskany mandat posła i senatora. "Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że ich wysokość nie jest jeszcze znana, bo przy obliczeniach bierze się pod uwagę sumę wydatków komitetów na kampanię. "Jednak już teraz można spodziewać się, że pieniądze nie będą małe. Przykładowo za wybory w 2015 roku PiS dostało niemal 30 milionów złotych" - czytamy.
Wybory parlamentarne 2019
Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała w poniedziałek wieczorem, że w wyborach do Sejmu Prawo i Sprawiedliwość uzyskało 43,59 procent głosów, Koalicja Obywatelska - 27,40 procent, SLD - 12,56 procent, PSL - 8,55 procent, a Konfederacja - 6,81 procent.
PKW poinformowała też o podziale mandatów dla poszczególnych ugrupowań:
Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość - 235 mandatów;
Komitet Wyborczy Koalicja Obywatelska PO .N IPL Zieloni - 134 mandaty;
Komitet Wyborczy Sojusz Lewicy Demokratycznej - 49 mandatów;
Komitet Wyborczy Polskie Stronnictwo Ludowe - 30 mandatów;
Komitet Wyborczy Konfederacja Wolność i Niepodległość - 11 mandatów;
KWW Mniejszość Niemiecka - 1 mandat.
Autor: mb / Źródło: tvn24bis.pl