Główna stopa NBP jest na najwyższym poziomie od czerwca 2008 roku. - Jesteśmy bliżej końca niż początku, bo to już była kolejna podwyżka. Jesteśmy na dosyć wysokim poziomie - powiedział w czwartek prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński.
Rada Polityki Pieniężnej (RPP) podniosła w środę stopy procentowe o 75 punktów bazowych. To już dziewiąta podwyżka stóp procentowych z rzędu. Główna, referencyjna stopa procentowa wzrosła do poziomu 6,0 procent. To najwyższy poziom od czerwca 2008 roku. Wzrost stóp procentowych ma związek z szybko rosnącymi cenami.
Stopy procentowe - Adam Glapiński komentuje
- Inflacja rośnie, to rosną też stopy, tak jak to zapowiadaliśmy. Trwa cykl podwyżek stóp procentowych - powiedział podczas czwartkowej konferencji prasowej Adam Glapiński, prezes NBP i jednocześnie przewodniczący RPP.
Czytaj także: O ile mogą wzrosnąć raty kredytów? Najnowsze wyliczenia
- W miarę napływania kolejnych danych, prognoz (…), będziemy podejmowali kolejne decyzje. Na kolejnym posiedzeniu za miesiąc szczególnie będą ważne twarde dane z gospodarki. Już będziemy mieli wstępne wyniki za maj i będziemy mieli lipcową projekcję - zwracał uwagę szef banku centralnego. Jak podkreślał, "to główny punkt odniesienia przy strategii średnioterminowej".
Prezes NBP wskazywał, by się tym nie kierować, gdyby kolejna podwyżka stóp procentowych "była mniejsza". - To nie znaczy, że jest koniec, ale już jest dziewięć podwyżek, ten cykl trwa już bardzo długo i jest bardzo drastyczny - w Czechach i na Węgrzech podobnie - ale oczywiście jesteśmy bliżej końca niż początku - zauważył Adam Glapiński.
Prezes NBP mówił, że do obniżki stóp być może dojdzie w czwartym kwartale 2023 roku. - Zgodnie z najnowszymi naszymi analizami, przy założeniu, że nie nastąpią niespodziewane wydarzenia, pod koniec przyszłego roku, w ostatnim kwartale przyszłego roku być może będzie możliwość obniżania stóp procentowych - wyjaśniał Glapiński.
Inflacja w Polsce
- W tej chwili zbliżamy się stopniowo do zakończenia naszego cyklu podwyżek stóp procentowych. Spodziewamy się, że w lecie ta inflacja się ustabilizuje i później zacznie spadać wolno - powiedział Adam Glapiński. - Przy utrzymaniu tarcz antyinflacyjnych rządu spodziewamy się, że pod koniec przyszłego roku, w ostatnim kwartale sytuacja już będzie opanowana. Co nie oznacza, że inflacja będzie w ramach naszego celu inflacyjnego, jeszcze nie, ale będzie pod całkowitą kontrolą - dodał. Cel ten wynosi 2,5 proc. plus/minus 1 punkt procentowy.
Ze wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w maju 2022 roku wzrosły o 13,9 proc. rok do roku, a w porównaniu z poprzednim miesiącem zwiększyły się o 1,7 proc. - Kolejne miesiące sugerują, że inflacja będzie jeszcze nieznacznie rosnąć, ale po wakacjach będzie się stabilizować. Oczywiście w warunkach wojennych jest wiele niepewności (…) - zaznaczył Glapiński.
Prezes NBP zapewniał, że jako prezes banku centralnego będzie nadal dążył "do przywrócenia i następnie utrzymania cen". - To jest nasz podstawowy cel ustawowy - podkreślił. W jego ocenie po nowym roku inflacja może spaść do poziomu 6 proc. - Jeśli się nie zmienią obecne okoliczności, to ta inflacja będzie pod kontrolą, czyli koło 6 procent i będzie w trendzie spadkowym. To jest istotne, jaki jest trend, czy ona rośnie, czy maleje, jak maleje, to nie ma potrzeby podnoszenia stóp, tylko się obniża stopy, żeby nie wpaść w nadmierne oziębienie gospodarki - tłumaczył Adam Glapiński.
Źródło: TVN24 Biznes