W 2028 roku ma powstać nowy hotel poselski. Tak wynika z planów Kancelarii Sejmu, które były przedmiotem dyskusji na sejmowej komisji. Inwestycja miałaby pochłonąć 300 milionów złotych. Poseł PiS Krzysztof Tchórzewski mówił w Sejmie, że nowy hotel jest potrzebny. - Miałem nawet w swoim pokoju wizytę parlamentarzysty austriackiego, to po trzeciej lampce zaczął się śmiać z moich warunków - powiedział poseł. Wśród przedstawicieli opozycji pojawiają się głosy, że to nie jest dobry czas na takie inwestycje.
Temat budowy nowego hotelu poselskiego został poruszony podczas posiedzenia sejmowej Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych, która miała miejsce 21 lipca. Głównym punktem tego posiedzenia było zaopiniowanie dla Marszałka Sejmu "Projektu budżetu Kancelarii Sejmu na rok 2023".
Nowy hotel poselski?
Szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska wskazała, że projekt zawiera m.in. punkt dotyczący przygotowań do budowy budynku hotelowo-biurowego. Zgodnie z planem za rok miałby zostać rozstrzygnięty konkurs architektoniczny, który ma kosztować 1 mln zł. W tej kwocie mają być m.in. wydatki na wynagrodzenia członków sądu konkursowego, nagrody dla laureatów konkursu.
Kaczmarska była dopytywana przez posłów o czas budowy. Jak wskazała inwestycja ma potrwać pięć lat. - W 2028 roku mieliśmy mniej więcej kończyć tę inwestycję, ale mamy troszeczkę opóźnienie, bo ta komisja konkursowa miała w tym roku powstać, ale myślę, że do września (tego roku - red.) powstanie, zaczniemy pracę we wrześniu - powiedziała szefowa Kancelarii Sejmu.
Na 2025 rok jest planowane wyburzenie obecnego hotelu.
Poseł PiS Krzysztof Tchórzewski apelował do parlamentarzystów, aby "w tej dziedzinie stworzyć przychylną atmosferę, bo inaczej tego planu zagospodarowania nie zmienimy". - Biorąc pod uwagę wagę tej sprawy, ale także kwestie postrzegania naszego kraju poprzez ten pryzmat, bo pojawiają się tu różni parlamentarzyści. Ja miałem nawet w swoim pokoju wizytę parlamentarzysty austriackiego, to po trzeciej lampce zaczął się śmiać z moich warunków - mówił Tchórzewski.
Szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska mówiła o tym, że dla wszystkich parlamentarzystów powstałyby specjalne studia z przestrzenią do spania i do pracy. - Każdy z parlamentarzystów będzie miał swoje biuro z przeznaczeniem na biurowy użytek, bądź z przeznaczeniem na część sypialną, bo to będą takie studia dwupokojowe. Tak że w jednej części - tak jak w Parlamencie Europejskim - będzie można zorganizować część sypialną i biurową, a ci, którzy nie będą chcieli korzystać, to będą korzystali do celów biurowych - tłumaczyła. Jak wskazywała plan zakłada, że docelowo będzie 460 pokoi, dla każdego z parlamentarzystów.
Arkadiusz Mularczyk z PiS odnosząc się do informacji przekazywanych przez szefową Kancelarii Sejmu, mówił, że "na całym świecie, gdziekolwiek jesteśmy, to posłowie mają biura w parlamencie, a my mamy kanciapy".
Budowa hotelu poselskiego - komentarze
Posłowie uważają, że hotel poselski, w którym mieszkają nadaje się do remontu. Hotel został oddany do użytku w 1989 roku.
Robert Obaz z Lewicy podkreślił, że "hotel wymaga remontu i to jest bez dwóch zdań". - Państwo też wiecie, jakie warunki panują w tym hotelu i tutaj pewnie porozumienie ponadpartyjne jest takie, że należałoby go wykonać. Czy teraz jest dobry czas? Na pewno nie - wskazał poseł w rozmowie z TVN24.
- To nie jest ten czas, żebyśmy milion złotych wydawali na ogromne projekty, 300 milionów na budowę, która ma się zakończyć w 2028 roku. Nie przy tej inflacji. Poczekajmy, żeby ta koniunktura w Polsce też się polepszyła, żeby Polki i Polacy zarabiali lepiej. Wtedy będziemy mogli i usiąść i rozmawiać faktycznie o budowie nowego hotelu - ocenił Obaz.
Europoseł Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej zwracał uwagę, że Parlament Europejski nie ma swojego hotelu i nie ma miejsc hotelowych. - Po to jest dieta, żeby wyżywić się, załatwić sobie nocleg, niektórzy wynajmują mieszkania. To jest sposób na zaoszczędzenie, czy tańszy sposób życia w mieście, w którym się nie mieszka na co dzień. Natomiast biuro musi służyć temu, do czego jest przeznaczone, czyli pracy - powiedział Halicki.
- Był taki moment, że w Parlamencie Europejskim wstawiano - administracja chciała dać ten dodatkowy komfort - sofy, prysznice i inne dodatkowe rzeczy, ale skończyło się tym, że teraz mamy mniej tego rodzaju sprzętów, ponieważ posłowie Samoobrony, czy inni, już nie chcę wymieniać partii rządzącej, po prostu spali i urzędowali jak w mieszkaniu w tym biurze - dodał europoseł.
Źródło: TVN24 Biznes