Rząd przyjął we wtorek uchwałę ws. "Planu na rzecz odpowiedzialnego rozwoju", nazywanego też "planem Morawieckiego". Jest to strategia zrównoważonego rozwoju gospodarczego kraju na kolejne lata. Celem planu jest pobudzenie polskiej przedsiębiorczości i stworzenie mocnych impulsów do rozwoju.
Wsparcie rozwoju firm, ich produktywności i ekspansji zagranicznej oraz równomierny rozwój całego kraju, więcej inwestycji i wyższe nakłady na innowacje, wyraźnie lepsza współpraca nauki i biznesu, Wzrost PKB charakteryzujący się wysoką jakością, ułatwienia dla przedsiębiorstw i promowanie oszczędności - to główne założenia planu, który przyjął dziś rząd.
Odbudować polski przemysł
- Z wielką satysfakcją chciałam poinformować, że Rada Ministrów przyjęła uchwałę o przyjęciu programu rozwoju, który kierujemy do Polaków. To jeden ze sztandarowych programów, z jakim szliśmy do wyborów. To program rozwoju Polski - mówiła na konferencji prasowej premier Beata Szydło. Szefowa rządu dodała, że to nowy model rozwoju gospodarczego Polski. - Chcemy, aby każdy miał takie same szanse korzystania rozwoju, a nie tylko wybrane grupy. Chcemy, żeby rozwój przebiegał w sposób skoordynowany, żeby był równomierny - zaznaczyła.
Szydło podkreśliła, że rząd chce odbudować polski przemysł. - Chcemy, aby polska marka była silna i rozpoznawalna na świecie, żeby polskie firmy mogły konkurować tłumaczyła.
Jedziemy na oparach
- Chcemy, żeby to był nasz własny oryginalny plan; on będzie inny niż to, co było proponowane do tej pory, bo kończy się paliwo, na którym jechała polska gospodarka - mówił wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki. - Pewne elementy tego paliwa, tego wzmocnienia gospodarczego już właściwie przestają działać lub wkrótce przestaną działać - mówił Morawiecki. - W dużym stopniu rozwijaliśmy się na kredyt. Za bardzo rozwijaliśmy się na kredyt. Choćby przez ostatnie dziesięć lat wzrost kredytu to blisko dwa razy więcej niż wzrost nominalnego PKB. Drugi element to za niskie oszczędności. One zawsze były niskie, jak wychodziliśmy z PRL-u też były niskie, ale tych oszczędności nie nauczyliśmy się akumulować - powiedział. Podkreślił, że one są bardzo ważne, żeby móc inwestować. Morawiecki zaznaczył, że wkrótce skończą się także środki unijne - obecna perspektywa jest bowiem ostatnią tak dużą, na którą możemy liczyć. Dodał, że czwartym "dopalaczem" były polskie przedsiębiorstwa, które w udany sposób adaptowały zachodnie technologie, piątym - nieponoszenie kosztów emisji CO2, które wkrótce znacznie wzrosną. - Tej renty dodatkowej już niestety nie będziemy mieli - dodał.
Pięć pułapek
Morawiecki podkreślił, że plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju ma wyprowadzić Polskę z pięciu pułapek rozwojowych: średniego dochodu, braku równowagi, przeciętnego produktu, demograficznej oraz słabości instytucji. Wskazywał, że mamy "za niskie mamy dochody do dyspozycji, dochód rozporządzalny mamy dwa-trzy razy niższy niż w dojrzałych krajach, ale na tyle wysoki, że przedsiębiorcy za często grożą przenoszeniem produkcji na Wschód". Jak mówił, "rozwijaliśmy się w dużym stopniu w oparciu o kredyt" w tym zagraniczny, a ostatni kryzys pokazał nam, jakie ryzyka się z tym wiążą. - Polskie pasywa to 2 bln zł, czyli przewyższają polskie PKB i z tego tytułu sporo środków musimy za te kredyty wypłacać właścicielom zagranicznym - mówił. - Nie potrafiliśmy wykształcić silnych marek polskich produktów, aby były zdolne podbijać kolejne kraje i żeby marża, czyli zysk był wystarczająco wysoki i mógł się przekładać na wyższe wynagrodzenia dla naszych pracowników - kontynuował. Jak dodał, jeżeli nie odwróci się negatywnych trendów demograficznych, "to za pięć lat z powierzchni Polski tak jakby zniknęły Katowice - 350 tys. ludzi mniej, a za 10 lat tak jakby nie było Łodzi". Mówiąc o słabości polskich instytucji wskazał na brak dochodów podatkowych. - Gdy PiS zostawiało rządy w październiku 2007 r. dochody w stosunku do PKB wynosiły 17 proc., dzisiaj jest to nie wiele powyżej 13 proc., a więc 4 proc. luka podatkowa, gigantyczna, w wyniku której możemy sobie na mniej pozwolić. Odbudowanie tej luki (...) jest jednym z bardzo ważnych elementów naszego planu gospodarczego - powiedział.
Pięć filarów
Rządowa koncepcja opiera się na pięciu filarach: reindustrializacji, rozwoju innowacyjnych firm, kapitału dla rozwoju, ekspansji zagranicznej oraz rozwoju społecznego i terytorialnego.
Realizacja postulatu reindustrializacji ma przebiegać w oparciu o: partnerstwo dla strategicznych działów gospodarki; Krajowe Inteligentne Specjalizacje; klastry i doliny przemysłowe oraz inwestycje zagraniczne. Rozwój innowacyjnych firm ma z kolei nastąpić dzięki: nowej "Konstytucji Biznesu"; przyjaznemu otoczeniu prawnemu; reformie instytutów naukowo-badawczych oraz programowi "Start in Poland".
Kapitał dla rozwoju ma być natomiast pozyskany poprzez: budowanie oszczędności Polaków; środki europejskie; Polski Fundusz Rozwoju oraz środki z planu Junckera, Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, Europejskiego Banku Inwestycyjnego oraz Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych.
Ekspansja zagraniczna to wsparcie eksportu i inwestycji zagranicznych polskich firm, reforma dyplomacji ekonomicznej i promowanie polskich marek. Rozwój społeczny i regionalny zakłada m.in. reformę szkolnictwa zawodowego, włączenie obszarów wiejskich i małych miast w procesy rozwojowe. W każdym z filarów zawarte są propozycje konkretnych rozwiązań, m.in. powołanie Polskiego Funduszu Rozwoju, który ma połączyć: Korporację Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE), Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK), Polską Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP), Polską Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIiIZ), Agencję Rozwoju Przemysłu (ARP) i spółkę Polskie Inwestycje Rozwojowe (PIR).
Bilion złotych na inwestycje
Plan przewiduje ponad bilion złotych na inwestycje w najbliższych latach, a ich najważniejszym źródłem będą fundusze unijne, środki na lokatach polskich firm oraz spółki Skarbu Państwa. Według szacunków z planu prawie połowa środków, bo 480 mld zł wraz z wkładem własnym będzie pochodzić z funduszy unijnych.
Na 75-150 mld zł oceniono potencjał inwestycyjny spółek Skarbu Państwa, a do 230 mld zł potencjał inwestycyjny polskich firm w postaci środków na lokatach do częściowego wykorzystania przez przedsiębiorców. Z kolei potencjał inwestycyjny Polskiego Funduszu Rozwoju oszacowano na 75-120 mld zł, a programów rozwojowych BGK na 65 do 100 mld zł. Ponadto od 50 do 80 mld zł powinny dać programy realizowane wraz z instytucjami międzynarodowymi: Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju, Europejskim Bankiem Inwestycyjnym, Europejskim Funduszem Inwestycji Strategicznych, Bankiem Światowym. W sektorze bankowym w związku z nadpłynnością banków drzemie - według planu - 90 mld zł.
Cele, które stawia sobie rząd na 2020 r. to m.in.:
• wzrost inwestycji do poziomu ponad 25 proc. PKB,
• wzrost udziału nakładów na B+R do poziomu 2 proc. PKB,
• wzrost liczby średnich i dużych przedsiębiorstw do ponad 22 tys.,
• więcej polskich bezpośrednich inwestycji zagranicznych (wzrost o 70 proc.),
• wzrost produkcji przemysłowej wyższy od wzrostu PKB,
• PKB per capita Polski na poziomie 79 proc. średniej unijnej.
- Wybitny trener Alex Ferguson powiedział kiedyś, że nigdy nie grał o remis. Tak samo my od samego początku gramy o zwycięstwo. Cele są ambitne, ale realne. Nasza biało-czerwona drużyna ma wszystkie potrzebne atuty - pracowity i przedsiębiorczy naród, polską myśl techniczną, niebywale zdolną młodzież, niezbędny know-how i wykształcone kadry – podsumował wicepremier Mateusz Morawiecki.
Autor: ToL//km / Źródło: TVN24 Biznes i Świat, PAP