"Protestujemy przeciwko ograniczaniu niezależności wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej oraz ograniczaniu dostępu do materiałów statystycznych i analiz prowadzonych w NBP lub będących w posiadaniu NBP oraz możliwości kontaktów z ekspertami NBP" - napisali w liście otwartym byli prezesi Narodowego Banku Polskiego i byli członkowie Rady Polityki Pieniężnej.
W datowanym na 16 października liście otwartym, który publikują w internetowych wydaniach "Dziennik Gazeta Prawna" i "Gazeta Wyborcza", byli prezesi i członkowie RPP protestują przeciw "ograniczaniu niezależności wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej oraz ograniczaniu dostępu do materiałów statystycznych i analiz prowadzonych w NBP". Ich sprzeciw budzi także ograniczanie możliwości kontaktów członków z ekspertami NBP.
W liście zwrócono uwagę, że w ostatnim czasie pojawiły się w domenie publicznej wypowiedzi niektórych członków Rady Polityki Pieniężnej wskazujące właśnie na ograniczanie im swobodnego dostępu do materiałów, analiz oraz opinii ekspertów pracujących w Narodowym Banku Polskim. "Nieskrępowany dostęp członków RPP do zasobów intelektualnych NBP jest warunkiem koniecznym prowadzenia produktywnej dyskusji przed podjęciem decyzji przez RPP. Tylko w takich warunkach członkowie Rady mogą wypracować dobre decyzje w zakresie polityki pieniężnej" - napisano.
"To Rada Polityki Pieniężnej ma konstytucyjny mandat utrzymania stabilności cen, a Zarząd NBP i Prezes mają wspierać Radę w prowadzeniu polityki pieniężnej, tworząc jak najlepsze warunki dla jej funkcjonowania. To jest fundamentalnie ważne dla zapewniania społeczeństwu niskiej inflacji, szczególnie teraz, gdy przekracza ona wielokrotnie cel inflacyjny (2,5 proc.)" - dodano.
"Niedopuszczalne groźby prezesa NBP"
Za "niedopuszczalne" uznano "wypowiedzi Prezesa NBP kwestionujące prawo członków RPP do wyrażania publicznie swoich poglądów co do prowadzonej polityki pieniężnej".
"Krytykowane publicznie przez Prezesa NBP wypowiedzi członków Rady nie były przekroczeniem prawa czy złamaniem tajemnicy posiedzeń RPP. Dlatego uważamy za niedopuszczalne groźby Prezesa NBP o wystąpieniu do prokuratury w sprawie wypowiedzi wspomnianych członków RPP" - napisano.
Dodano też, że możliwość wypowiadania przez członków organów kolegialnych odpowiedzialnych za prowadzenie polityki pieniężnej własnych poglądów, które nie naruszają tajemnicy podejmowanych decyzji, jest praktyką powszechnie stosowaną na świecie. "Ograniczanie członkom Rady dostępu do informacji oraz stosowanie pod ich adresem gróźb jest nadużyciem, które nigdy wcześniej nie miało miejsca w 25-letniej historii rady" - podkreślono.
"Wzywamy do natychmiastowego przywrócenia ustawowych warunków wykonywania mandatu przez członków RPP"
"Tylko niezależny bank centralny daje możliwość takiego prowadzenia polityki pieniężnej, która zapewni społeczeństwu stabilny pieniądz. Zgodnie z dorobkiem myśli ekonomicznej i z doświadczeniem wielu rozwiniętych gospodarczo krajów o ustroju demokratycznym, także w Polsce, polityka pieniężna prowadzona jest w sposób kolegialny. Dlatego zapewnienie niezależności i wyposażenia w możliwie najszerszy zakres informacji, danych i analiz ekonomicznych każdego z uczestników tego kolektywu jest niezbędne, by polityka pieniężna była efektywna" - czytamy w liście otwartym.
"Wzywamy Prezesa i Zarząd NBP do natychmiastowego przywrócenia ustawowych warunków wykonywania mandatu przez członków RPP oraz zaprzestania praktyk ograniczających ich konstytucyjnie gwarantowaną niezależność" - napisali byli prezesi Narodowego Banku Polskiego i byli członkowie Rady Polityki Pieniężnej.
Pod listem podpisali się: Hanna Gronkiewicz-Waltz, Leszek Balcerowicz, Marek Belka, Andrzej Bratkowski, Bogusław Grabowski, Jerzy Hausner, Jerzy Pruski, Dariusz Rosati, Andrzej Rzońca, Andrzej Sławiński, Andrzej Wojtyna, Anna Zielińska-Głębocka.
Gorąco wokół RPP
W ostatnim czasie niektórzy członkowie Rady Polityki Pieniężnej zwracali uwagę na nieprawidłowości w funkcjonowaniu tej instytucji. Przemysław Litwiniuk, w wywiadzie medialnym powiedział, że "członkowie RPP mają utrudnione możliwości działania, a spotkania członków Rady z analitykami NBP są możliwe tylko za zgodą dyrektor gabinetu Prezesa NBP".
Mówiła o tym w "Faktach po Faktach" w TVN24 także Joanna Tyrowicz, członkini Rady. - Pierwszego dnia w RPP zostałam poinformowana, że wszystkie rozmowy, które mam przeprowadzić z pracownikami banku, mają się odbywać za pośrednictwem sekretariatu. Krótko mówiąc nie mogłam do nikogo zadzwonić ze swojego biurka. Kiedy pracowałam w NBP, telefony od członków RPP na nasze biurka, to była codzienność - stwierdziła.
Przemysław Litwiniuk informował także, że od dłuższego czasu część Rady bezskutecznie zabiega u prezesa NBP Adma Glapińskiego, żeby powrócić do co najmniej dwudniowego trybu obrad RPP. Jak wyjaśniał, chodzi o lepsze przygotowanie decyzji RPP oraz pracę nad komunikatem po posiedzeniu.
NBP zaprzeczał, że członkowie RPP mają ograniczony dostęp do analiz i wykonywania połączeń telefonicznych. Jednocześnie - jak przekonywano, prezes NBP proponował członkom Rady powrót do rytmu i częstotliwości spotkań sprzed pandemii (dwa razy w miesiącu, a posiedzenie decyzyjne dwudniowe).
Jednocześnie na stronie internetowej Narodowego Banku Polskiego opublikowano w ubiegłym tygodniu oświadczenie, w którym niektórzy członkowie RPP, w tym prezes NBP Adam Glapiński, uznali za zasadne rozważenie skierowania zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z ostatnimi wypowiedziami publicznymi i tekstami innych członków RPP.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna", "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24