Blisko 9,4 tys. nauczycieli straci pracę w związku z reformą edukacji. Kolejne 22 tys. będzie miało zmniejszony etat - wynika z danych Związku Nauczycielstwa Polskiego. Ministerstwo Edukacji uważa, że to nieprawdziwe liczby, ale swoich podać nie chce.
Związek Nauczycielstwa Polskiego alarmuje, że w związku z reformą edukacji pracę w oświacie straci blisko 9,4 tys. osób, a kolejne ponad 22 tys. obejmie redukcja etatu. Oznacza to, że pracę albo część etatu straci łącznie ponad 31,4 tys. osób.
Ministerstwo zaprzecza
Jednak zdaniem Ministerstwa Edukacji Narodowej dane zaprezentowane przez ZNP nie są prawdziwe. W czasie sejmowej debaty mówiła o tym szefowa tego resortu Anna Zalewska. - Jesteśmy jedynym dysponentem prawdziwych danych - mówiła minister Zalewska, ale nie zdradziła dokładnych liczb. - Informację bardzo uczciwą i rzetelną będziemy mogli przedstawić dopiero w październiku - dodała Zalewska w rozmowie z reporterem "Faktów" TVN. Dotąd MEN zapewniało, że w wyniku reformy edukacji przybędzie, a nie ubędzie miejsc pracy dla nauczycieli. Rzeczniczka resortu Anna Ostrowska wyjaśniała we wtorek, że zwiększone zapotrzebowanie na pracę nauczycieli wynika z prawa oświatowego. Z tego, że nie można łączyć klas, które będą rozpoczynały naukę w siódmej klasie podstawówki oraz z tego, że liczba uczniów w systemie edukacji się nie zmieni.
Nauczyciel wędrujący
Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka ZNP mówiła tvn24bis.pl, że będzie przeciwnie, a reforma poskutkuje ukrytym bezrobociem. - Nauczycieli uczących w gimnazjach jest obecnie 99 tys. Zakładając, że 1/3 z nich będzie miało problemy z zatrudnieniem, bo podstawówka zostanie wydłużona, a gimnazjum skrócone, to daje ponad 30 tys. osób. - wyliczała Kaszulanis i dodała, że reforma stworzyła pojęcie "nauczyciela wędrującego”, bo jedynym sposobem na pełne zatrudnienie jest praca w kilku szkołach jednocześnie. - Znamy nauczycielkę z Opola, która będzie pracowała w 5 szkołach, a rekordzistka z Rzeszowa - aż w 7 - dodała. W odpowiedzi na skargi nauczycieli w związku z reformą edukacji MEN przypomina, że funkcjonują tzw. bazy ofert pracy prowadzone prze kuratoria oświaty. Zgodnie z zapewnieniami minister Anny Zalewskiej na platformach umieszczonych jest ponad 14 tysięcy ofert pracy dla pracowników oświaty. Rzeczniczka resortu Anna Ostrowska doprecyzowała, że 6 tys. propozycji to praca na pół i cały etat. - Zgadza się - skomentowała Kaszulanis z ZNP. - Problem w tym, że ofert pracy na cały etat jest mało - dodaje. - Duża część ofert, które są umieszczone w bazie to praca na 2 godziny tygodniowo. To nie są oferty dla polonisty, matematyka. A to oznacza, że w ten sposób nauczyciel zarobi około 500 zł miesięcznie - dodała.
Edukacja po nowemu
Reforma edukacji, która ma wejść w życie od 1 września tego roku, zakłada wydłużenie edukacji w szkołach podstawowych z 6 do 8 lat. W szkołach ponadgimnazjalnych uczniowie mają uczyć się dłużej: przez 4 lata w liceum i 5 w technikum. W związku z tym gimnazja mają być zlikwidowane. Reforma ma wprowadzić też dwustopniowe szkoły branżowe. ZNP chciał przeprowadzić referendum w sprawie reformy. Pytanie, które planowano zadać obywatelom brzmiało: "Czy jest Pani/Pan przeciw reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września 2017 roku?". Pod obywatelskim wnioskiem o przeprowadzenie głosowania zebrano ponad 910,5 tys. podpisów. Debata nad obywatelskim wnioskiem o referendum odbyła się w Sejmie we wtorek. Organizację referendum poparły wszystkie kluby opozycyjne. Za skierowaniem wniosku do komisji opowiedział się PiS.
Autor: ps/msz//bgr / Źródło: tvn24bis
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock