O propozycji zmian w podatku Belki od zysków kapitałowych mówiła na antenie TVN24 doktor Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego. - Poczekajmy z oceną do momentu, gdy to będzie w postaci regulacji - zaznaczyła ekonomistka. I podkreśliła, że "chodzi o to, żeby skłonić do oszczędzania, a nie do tego, żeby te pieniądze wyciągać i wsypywać na rynek".
Ministerstwo Finansów rozważa zmiany w podatku od zysków kapitałowych. Według wstępnych założeń zyski do 10 tysięcy złotych rocznie miałyby być z niego zwolnione, a powyżej tej kwoty - byłyby opodatkowane stawką 20 procent - wynika z nieoficjalnych informacji, do których dotarł PAP Biznes. Obecnie tak zwany podatek Belki wynosi 19 procent.
Ekonomistka o propozycji zmian w podatku Belki
- Musimy poczekać aż będzie to na piśmie. Na razie pojawiają się sygnały bardzo często o tym, że rząd chce coś wprowadzić albo zlikwidować, po czym ewidentnie widać, że to jest sygnał, z którego później się wycofują (rządzący - red.). Więc poczekajmy z tą ostateczną oceną do momentu, gdy to już będzie w postaci jakiejś regulacji - podkreśliła Starczewska-Krzysztoszek.
Powiedziała też: - Nie wiem, jak jest w tej sytuacji, ale tak często się to zdarza, że wolałabym poczekać aż będzie jakiś projekt, nad którym będziemy mogli się pochylić. Wydaje mi się, że kierunkowo jest to słuszne, dlatego że to będzie zachęcać do oszczędzania.
Pytanie, jak będą wyglądały dokładne propozycje zmian? - Może to być taka formuła, która będzie dosypywać pieniędzy na rynek. (...) Wydaje mi się, że te 10 tysięcy złotych to może być mało. Warto by było to przeanalizować. Rozumiem, że tu nie chodzi o poziom oszczędności, a dochód z oszczędności z różnego rodzaju instrumentów kapitałowych. (...) Chętnie bym zobaczyła, jak rząd taką analizę przygotował i jak wyznaczył próg 10 tysięcy złotych.
- To powinno być tak zbudowane, że nie płacimy podatku, jeśli nie wybierzemy tych oszczędności. Po to, by to co uzyskujemy z oszczędności, nie trafiało od razu na rynek. Ważny jest niebywale nie tylko sam kierunkowo pomysł, ale także konstrukcja tego pomysłu, bo chodzi o to, żeby skłonić do oszczędzania, a nie do tego, żeby te pieniądze wyciągać i wsypywać na rynek.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock