Prezydent podpisał nowelizację prawa farmaceutycznego, zwaną "apteka dla aptekarza". Przepisy przewidują między innymi, że nowe apteki będą mogli otwierać tylko farmaceuci oraz wprowadzają ograniczenia demograficzne i geograficzne.
Nowelizacja przewiduje, że prawo do uzyskania zezwolenia na prowadzenie apteki będzie miał farmaceuta posiadający prawo wykonywania zawodu i prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą.
Taką zgodę będzie mogła uzyskać także spółka jawna lub spółka partnerska, której przedmiotem działalności jest wyłącznie prowadzenie aptek, w której wspólnikami (partnerami) są wyłącznie farmaceuci posiadający prawo wykonywania zawodu.
Jakie zmiany
Nowela zakłada, że przesłankami do wydania zezwolenia będzie co najmniej 3 tysiące mieszkańców gminy przypadających na jedną aptekę i odległość 500 metrów od apteki już istniejącej.
Z wyjątkiem sytuacji, gdy na dzień złożenia wniosku o zezwolenie od miejsca planowanej lokalizacji apteki do najbliższej apteki funkcjonującej odległość wynosi w linii prostej co najmniej 1000 metrów lub apteka została nabyta od spadkobiercy w całości i jej adres pozostaje aktualny.
Farmaceuta będzie mógł posiadać maksymalnie cztery apteki ogólnodostępne.
Przyczyny
Resort zdrowia ocenia, że zmiany w zakresie prowadzenia aptek są konieczne między innymi dlatego, że apteki sieciowe przejmują coraz większą część rynku. Według ministerstwa, połowa z około 15 tysięcy aptek jest skupiona w sieciach aptecznych.
Zdaniem resortu, na nowych przepisach skorzystają małe, rodzinne apteki, które przegrywają w konkurencji z aptekami sieciowymi. - Apteka jest placówką służby zdrowia. Nie każdy ma prawo posiadania szpitala, nie każdy ma prawo do posiadania laboratorium i również apteki. Nie powinno tak być, że służba zdrowia podlega zwykłym zasadom swobody działalności gospodarczej i nigdzie na świecie tak nie jest - mówił w Sejmie minister Konstanty Radziwiłł.
Kontrowersyjne przepisy
Nowelizacja prawa farmaceutycznego od początku budziła rozbieżne opinie, dzieliła zarówno samych farmaceutów, przedsiębiorców, jak i polityków.
Przypomnijmy, że jego przyjęcie rekomendowało między innymi Ministerstwo Zdrowia, Naczelna Rada Aptekarska i niewielkie sieci aptek. Przeciwne były duże sieci aptekarskie oraz organizacje zrzeszające przedsiębiorców.
Krytycznie o rozwiązaniu "apteka dla aptekarza" wypowiadał się między innymi wicepremier, minister finansów i rozwoju Mateusz Morawiecki. Także wicepremier Jarosław Gowin oceniał, że nowela w sposób bezzasadny uprzywilejowuje jedną grupę - farmaceutów i jest sprzeczna z zasadą wolności prowadzenia działalności gospodarczej.
Zdaniem ekspertów, tak ściśle regulowany rynek uderzy ostatecznie w samych aptekarzy. - Czy farmaceuta na tym skorzysta? Nie, bo nie będzie mógł otworzyć apteki. A jeśli nie otwieramy innych aptek, to farmaceuci nie będą mieli gdzie pracować, bo miejsca pracy są zajęte - wskazywała jeszcze w trakcie pracy nad nowymi przepisami dr Dobrawa Biadun z Konfederacji Lewiatan.
Autor: mb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock