Adam Glapiński otrzymał zielone światło od sejmowej komisji na drugą kadencję na stanowisku prezesa Narodowego Banku Polskiego, ale jego kandydaturą wciąż nie zajął się Sejm na posiedzeniu plenarnym. Tymczasem wniosek prezydenta Andrzeja Dudy w tej sprawie został złożony w styczniu.
Sejmowa komisja finansów publicznych 13 kwietnia pozytywnie zaopiniowała wniosek prezydenta Andrzeja Dudy o powołanie Adama Glapińskiego na prezesa Narodowego Banku Polskiego na drugą kadencję.
Łatwo jednak nie było. Posłowie opozycji zarzucali szefowi banku centralnego przede wszystkim późną reakcję na wysoką inflację i błędy komunikacyjne w relacjach z rynkiem i kredytobiorcami. Izabela Leszczyna z PO, była wiceszefowa resortu finansów, zwracała uwagę, że "problem inflacji pojawił się w lutym 2020 roku, (kiedy) jeszcze pandemii nie było". Inflacja wynosiła wówczas 4,7 procent.
- To jest prawie dwa razy tyle, co cel inflacyjny. Pan (prezes Glapiński - red.) zaczął wtedy obniżać stopy i doszedł prawie do zera, wmawiając Polakom, że mamy świat niskich stóp, że stopy będą bardzo długo niskie. We wrześniu 2021 roku powiedział pan, że podwyżki stóp procentowych byłyby szkolnym błędem, a miesiąc później rozpoczął pan cykl podwyżek, a mamy już sześć tych podwyżek - mówiła Leszczyna.
- Prezes Glapiński zachowywał się jak doradca handlowy rządu, zachęcając ludzi do zadłużania się, bo to nakręcało bańkę na rynku nieruchomości i dawało wpływy do budżetu państwa - stwierdziła posłanka Polska 2050 Paulina Hennig-Kloska.
Ostatecznie kandydatura Glapińskiego zyskała poparcie większości członków komisji, ale zdecydował o tym jeden głos. Za kandydaturą było 27 osób, przeciw 26. Poseł Kukiz'15 Jarosław Sachajko jako jedyny wstrzymał się od głosu. Według informacji niektórych mediów jeszcze tego samego dnia decyzję o powołaniu Glapińskiego na drugą kadencję miał podjąć Sejm na posiedzeniu plenarnym. Głosowania jednak nie było, nie wiadomo też, kiedy będzie.
"PiS ma problem z zebraniem większości dla Glapińskiego"
Jak podało w piątek RMF FM, decyzja jest odkładana, ponieważ PiS brakuje większości w Sejmie dla kandydatury Glapińskiego. Chodzić ma o co najmniej osiem głosów.
W środę portal gazeta.pl informował z kolei, że "PiS teoretycznie ma większość dla kandydatury Adama Glapińskiego w głosowaniu nad jego drugą kadencją w fotelu prezesa NBP". "W praktyce Nowogrodzka boi się, że przegra i na najbliższym posiedzeniu Sejmu najpierw będzie tę większość testować. Problemem jest stabilność głosów Kukiz'15" - dodano.
Paweł Kukiz został w czwartek zapytany w Programie Pierwszym Polskiego Radia, czy jego koło - liczące 4 posłów - poprze Glapińskiego. - Ja osobiście tak, natomiast co zrobią moi posłowie, nie wiem - odpowiedział Kukiz. Stwierdził też, że wynik głosowanie nie od niego zależy. - To zależy też od sytuacji w obozie władzy, bo gdyby ta sytuacja była klarowna, to już dawno prezes Glapiński byłby wybrany. To zależy od posłów Konfederacji, to zależy też od tego, czy któryś z członków Koalicji Obywatelskiej się nie pomyli - powiedział Kukiz.
"PiS ma problem z zebraniem większości dla kandydatury Glapińskiego" - stwierdził cytowany przez portal Wyborcza.pl wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski. Według niego Jarosław Kaczyński może ostatecznie "poświęcić Glapińskiego", jeśli z sondaży wyniknie, że PiS na nim traci.
"Na razie jednak poświęcić nie chce. I partia rządząca ma pod górkę. Adama Glapińskiego nie zamierzają poprzeć kukizowcy. Ich poseł Jarosław Sachajko wstrzymał się od głosu, gdy komisja 13 kwietnia opiniowała kandydaturę prezesa NBP. Przeszedł zaledwie jednym głosem. A współpracownicy Adamowi Glapińskiemu już szykowali imprezę. Przedwcześnie" - podał portal wyborcza.pl.
Morawiecki: liczę, że współpraca z Glapińskim będzie kontynuowana
W ubiegłym tygodniu dziennikarze pytali premiera Mateusza Morawieckiego, czy liczy się z tym, że prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński nie dostanie wystarczającego poparcia w Sejmie.
- Bardzo dobrze i blisko współpracujemy w tym trudnym czasie światowej walki z inflacją z panem prezesem banku narodowego. Polityka pieniężna, fiskalna, budżetowa, inflacyjna, gospodarcza w szerszym rozumieniu to dzisiaj jest też front walki z "putinflacją", inflacją, która przyszła do nas ze Wschodu poprzez wysokie ceny energii i gazu - powiedział premier. - Polityka pieniężna, która jest w rękach Narodowego Banku Polskiego, ma tutaj do odegrania ważną rolę - dodał.
- Ja mogę tylko podziękować za dobrą i bliską współpracę i liczę na to, że współpraca będzie kontynuowana w kolejnych latach i nie będzie problemu z wyborem pana prezesa na kolejną kadencję - powiedział premier.
Dopytywany, czy mogą być z tym problemy, Morawiecki odpowiedział: - Mam głęboką nadzieję i liczę na to, że pan prezes zostanie wybrany na drugą kadencję.
Szef banku centralnego jest powoływany przez Sejm na wniosek prezydenta RP na 6 lat. Kadencja Glapińskiego upływa w czerwcu 2022.
Zarobki prezesa NBP
Adam Glapiński jako prezes Narodowego Banku Polskiego zarobił w 2021 roku ponad 1,12 miliona złotych brutto - wynika z informacji zamieszczonych na stronach banku centralnego.
Zgodnie z danymi opublikowanymi na stronie internetowej NBP pełne wynagrodzenie prezesa banku centralnego wyniosło w 2021 roku 1 115 739 zł brutto. Dla porównania w 2020 roku było to 946 871 zł brutto, a rok wcześniej 794 771 zł.
Źródło: PAP, gazeta.pl, wyborcza.pl, RMF FM, TVN24 Biznes