Spór o kopalnię Turów to skutek braku empatii, braku zrozumienia i braku chęci podjęcia dialogu – i to w pierwszym rzędzie z polskiej strony - powiedział w rozmowie z "Deutsche Welle" ambasador RP w Pradze Mirosław Jasiński. Przyznał, że konflikt o Turów to wynik "arogancji pewnych ludzi". Jak podkreślił, nie dopuszcza innej możliwości niż polubowne rozwiązanie polsko-czeskiego sporu.
Ambasador Polski w Czechach Mirosław Jasiński w rozmowie z "Deutsche Welle" był pytany, czy teraz, gdy zmienił się rząd w Czechach, uda się rozwiązać spór o Turów polubownie. - W ogóle nie dopuszczam, żeby była jakaś inna możliwość. W tej chwili jednak czeskie ministerstwa pracują nad expose premiera. Dla nas to niekorzystne, bo trudno ustalić terminy spotkań - powiedział Jasiński.
- Tak naprawdę chyba jednak pozostało bardzo niewiele szczegółów niedopracowanych technicznie. Sądzę, że uda się to zakończyć podczas jednego spotkania na poziomie ministerstw środowiska. Liczę na to, że potem stosunkowo szybko spotkają się premierzy - dodał.
Kopalnia Turów - spór z Czechami
Polsko-czeskie negocjacje dotyczące kopalni Turów rozpoczęły się w czerwcu 2021 roku. Rozmowy zostały przerwane 30 września po tym, jak - według informacji strony czeskiej - nie porozumiano się w kwestii czasu obowiązywania umowy międzyrządowej. Rozmowy wznowiono 5 listopada, jednak nie osiągnięto porozumienia. - Ten problem powinien był być rozwiązany nawet nie na poziomie prezesów, a dyrektorów technicznych kopalni. Każda poważna firma ma przecież oddział zajmujący się naprawianiem szkód. Nazywamy to odpowiedzialnym biznesem - stwierdził w rozmowie z "DW" Mirosław Jasiński.
- To był brak empatii, brak zrozumienia i brak chęci podjęcia dialogu – i to w pierwszym rzędzie z polskiej strony. W końcu podobne rzeczy zdarzały się i w Bełchatowie czy Koninie i nikt tam z tego nie robił afery - zauważył ambasador.
- Ta wielka bariera głęboko w ziemi, która była propagandowo prezentowana jako dodatkowe zabezpieczenie przed odpływem wód gruntowych, tak naprawdę ma chronić kopalnię przed zalaniem przez wody trzeciorzędowe, czyli głębsze, i w ogóle nie ma żadnego znaczenia tam, gdzie są studnie. Bądźmy więc uczciwi i przyznajmy, że powodem sporu była jednak arogancja pewnych ludzi - mówił w wywiadzie Jasiński. Przyznał, że chodzi "przede wszystkim o ludzi z dyrekcji kopalni". - Potem jest dyrekcja PGE, a całe lata świetlne dalej ministerstwa i premier. Trzeba te szkody naprawić natychmiast, bo jeśli ktoś sobie kopie dół, to nie znaczy, że ludzie z sąsiedztwa mają zostać bez wody. Nie wierzę w to, żeby wielkiej kopalni nie było stać na zrobienie wodociągu dla kilkudziesięciu gospodarstw - podkreślił ambasador.
9 listopada 2021 roku w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu ruszyła rozprawa dotycząca kopalni Turów. W lutym ubiegłego roku wniosek w tej sprawie skierowały czeskie władze. Ich zdaniem rozbudowa kopalni zagraża m.in. dostępowi do wody w regionie Liberca. Wcześniej pojawiały się informacje, że polsko-czeskie porozumienie miałoby pozwolić na wycofanie pozwu z TSUE.
Kary za Turów
W maju unijny sąd, w ramach środka zapobiegawczego, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni do czasu wydania wyroku. Polska nie wstrzymała wydobycia, w związku z tym Czesi wnieśli na początku czerwca o zasądzenie od Polski na rzecz budżetu UE okresowej kary pieniężnej w wysokości 5 mln euro dziennie za uchybienie jej zobowiązaniom. Polska natomiast złożyła wniosek zmierzający do uchylenia majowego postanowienia.
TSUE we wrześniu oddalił wniosek naszego kraju, jednocześnie wiceprezes Trybunału Rosario Silva de Lapuerta zobowiązała Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej w wysokości 500 tys. euro dziennie. Trybunał wyjaśnił, że "tego rodzaju środek należy uznać za konieczny do wzmocnienia skuteczności środka tymczasowego zarządzonego postanowieniem z dnia 21 maja 2021 roku".
Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącej częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej.
Źródło: Deutsche Welle, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock