Tylko od początku roku do wczoraj na polskich drogach zginęło stu pieszych. - 60 procent zdarzeń ma miejsce na przejściach - mówił w TVN24 Radosław Kobryś z KGP. W czwartek policja prowadziła akcję "Niechronieni uczestnicy ruchu drogowego". Zachowanie kierowców kontrolowano między innymi z użyciem dronów.
W czwartek na drogach w całym kraju była prowadzona policyjna akcja "Niechronieni uczestnicy ruchu drogowego". Nadrzędnym celem działań była troska o bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów.
Policja w działaniach wykorzystywała między innymi samochody z wideorejestratorami. W niektórych miejscach pojawiły się również drony, przy pomocy których policja kontrolowała, czy kierowcy poruszają się na drogach zgodnie z przepisami. W ten sposób sprawdzili, czy kierowcy ustępują pierwszeństwa pieszym na przejściach.
"Wymagamy od kierowców więcej"
O bezpieczeństwie pieszych, zwłaszcza na przejściach, mówił w programie "Wstajesz i wiesz" na antenie TVN24 podinspektor Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego KGP.
- Jeżeli chodzi o przejścia dla pieszych, kiedy my przyjeżdżamy na miejsce, to w 95 proc. w rubryce "sprawca zdarzenia" wpisujemy kierującego. Wymagamy od nich więcej, w tym właśnie miejscu. Kierowca musi być trzeźwy, musi mieć uprawnienia i większą świadomość. Na przejściu może pojawić się każdy, nawet nietrzeźwy. My widzimy problem największy w tym, że kierowcy za nic mają znaki drogowe - powiedział.
Radosław Kobryś dodał, że "nie istnieje coś takiego jak bezwzględne pierwszeństwo w ruchu drogowym" - Dopóki istnieją przepisy, które mówią o szczególnej ostrożności na przejściu dla pieszych nie istnieje coś takiego jak bezwzględne pierwszeństwo. Ono zawsze jest względne, dlatego, że musimy obserwować ruch drogowy, to co się dzieje - wyjaśnił.
- Kierowcy nie lubią, gdy policjant staje i mówi, że przez prędkość giną ludzie. Już najbardziej alergicznie reagują ci, którzy mówią "jeżdżę szybko, ale bezpiecznie". Prędkość jednak faktycznie zabija. To, że podczas ostatnich zim nie ma śniegu, nie ma dróg oblodzonych, sprzyja szybszej jeździe - zaznaczył.
- Jeżeli pieszy zrobi zdjęcie na przykład tablicy rejestracyjnej samochodu, który nie ustąpił mu pierwszeństwa i wyśle nam to zdjęcie, to naprawdę ten kierowca się z nami spotka - podkreślił.
Autor: mp / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24