Proponowane przez resort energii zapisy nowelizacji ustawy o OZE doprowadzą do zaprzepaszczenia szansy na rozwój energetyki obywatelskiej. - uważają przedstawiciele Ruchu "Więcej niż Energia".
W ubiegłym tygodniu resort energii przedstawił informację, z której wynika, że w nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii, chce wyraźnie rozgraniczyć wsparcie dla tych, którzy zamierzają produkować energię w mikroinstalacjach OZE dla siebie i tych, którzy chcą na niej zarabiać. Resort zapowiada, że osoby fizyczne, które zdecydują się na bycie prosumentom (czyli jednoczesnym producentem i konsumentom energii wytwarzanej w najmniejszych źródłach odnawialnych) mogą liczyć na "częściową" rekompensatę poniesionych nakładów inwestycyjnych na instalację OZE.
Jakie taryfy?
Zdaniem Ruchu "Więcej niż energia" oznacza to, że resort chce odejść od systemu taryf gwarantowanych, jakie wprowadziła poprawka tzw. prosumencka. Dzieli ona prosumentów (jednoczesnych producentów energii i jej konsumentów) na dwie grupy - najmniejsze instalacje do 3 kW i te od 3 kW do 10 kW. W przypadku tych pierwszych wsparcie miałoby wynieść ok. 75 gr na kWh w ciągu piętnastu lat, w przypadku drugiej 40-70 gr/ kWh. Wprowadzeniu tej poprawki przez Sejm poprzedniej kadencji towarzyszyło spore zamieszanie.
W lutym 2015 r. Sejm, wbrew rządowi, odrzucił poprawki Senatu do ustawy o odnawialnych źródłach energii dotyczące mikroproducentów energii. Dzięki temu pozostał w niej zapis tzw. prosumencki - wprowadzony nieoczekiwanie na wniosek posłów PSL. Przeciw takiemu rozwiązaniu był ówczesny rząd, którego przedstawiciele tłumaczyli, że jeżeli takie rozwiązanie pozostanie, nastąpi gwałtowny rozwój mikroinstalacji, co pociągnie za sobą dodatkowe koszty. Przekonywali, że dzięki taryfom gwarantowanym instalacje będą służyć celom zarobkowym - czyli produkcji energii na sprzedaż, a nie na własne potrzeby. Do końca poprzedniej kadencji nie udało się wprowadzić wszystkich zapisów nowelizacji ustawy o OZE. Na początku obecnej, zdecydowano o kolejnej nowelizacji, która o pół roku odroczyła wejście w życie najważniejszego rozdziału tej ustawy w którym mają się znaleźć m.in zapisy dotyczące wsparcia dla mikroproducentów energii z OZE.
Z poprawkami
"Dokładnie rok po przyjęciu przez Sejm tzw. poprawki prosumenckiej, Ministerstwo Energii planuje wyrzucenie jej do kosza. Poprawka miała gwarantować obywatelom opłacalność inwestycji w przydomowe mikroelektrownie wykorzystujące odnawialne źródła energii (OZE). Z komunikatu opublikowanego przez Ministerstwo Energii wynika, że zamierza ono zablokować polskim rodzinom dostęp do wsparcia w postaci taryf gwarantowanych" - napisali przedstawiciele Ruchu "Więcej niż energia" w przekazanym PAP oświadczeniu.
"Poprawka prosumencka znalazła się w ustawie o odnawialnych źródłach energii dzięki ponadpartyjnej koalicji, która stanęła w obronie najsłabszych uczestników rynku energii – zwykłych obywateli. Najliczniejszą grupę stanowili w niej posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Jedynym posłem PiS, który nie poparł rozwiązań korzystnych dla obywateli był obecny Minister Energii – Krzysztof Tchórzewski- zauważyli sygnatariusze.
Co zrobi rząd?
Ich zdaniem decyzja resortu jest niezrozumiała, zważywszy na fakt, że kilka dni temu rząd zaprezentował "Plan na rzecz Odpowiedzialnego rozwoju" wicepremiera Mateusza Morawieckiego, którego elementem ma być rozwój energetyki obywatelskiej. - Teraz dowiadujemy się, że resort chce odebrać obywatelom możliwość skorzystania ze wsparcia na wytwarzanie energii w postaci tzw. taryf gwarantowanych - sprawdzonego sposobu na rozwój energetyki obywatelskiej - powiedział PAP Tobiasz Adamczewski z WWF Polska i Ruchu "Więcej niż energia".
Zdaniem Ruchu rozwiązania zawarte właśnie w poprawce prosumenckiej miały wyrównywać szanse bogatszych i mniej zamożnych obywateli w dostępie do czystej energii. "Mechanizm taryf gwarantowanych miał zapewniać sprawiedliwą zapłatę za energię oddaną do sieci, tak aby inwestycje w mikroinstalacje OZE nie przynosiły strat finansowych dla gospodarstw domowych. Poprawka miała też umożliwić bezpieczne spłacanie inwestycji osobom, które nie dysponują odpowiednią ilością gotówki i muszą zaciągnąć w tym celu kredyt" - napisali.
- Niestety, rok po przyjęciu ustawy o OZE słyszymy od Ministra Energii, że Polacy nie powinni dzielić się swoją energią. Mówienie o systemie wsparcia, w którym wytworzona energia ma być zużywana głównie na własne potrzeby jest wypaczeniem idei stojącej za poprawką prosumencką – dodaje Adamczewski. Powrót do systemu opartego wyłącznie o ograniczoną pulę dotacji zaprzepaści szansę na stabilny rozwój energetyki obywatelskiej i obniżenie kosztów transformacji energetycznej - dodał Adamczewski.
Ruch "Więcej niż energia" to społeczna koalicja działająca na rzecz rozwoju energetyki obywatelskiej. Łączy już ponad 130 podmiotów: samorządów (od dużych miast jak Warszawa, Gdynia, Bydgoszcz, Słupsk czy Rzeszów do niewielkich gmin), instytucji samorządowych (m.in. Związek Powiatów Polskich, Związek Gmin Wiejskich RP), naukowych (m.in. SGGW, Instytut Ochrony Przyrody PAN), organizacji społecznych i branżowych oraz ruchów miejskich. Według oświadczenia Ruchu popiera go 40 tys. osób.
Autor: gry / Źródło: PAP