- Rząd na razie nie pracuje nad ustawą frankową, ponieważ jakąś opcję zaproponował pan prezydent. I czekamy na dokładniejsze analizy - mówił w "Kontrwywiadzie" w radiu RMF FM wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki. - Moim zdaniem powinniśmy postawić na współpracę czy na dogadanie się pomiędzy tymi dwoma grupami, które do tej pory nie potrafiły się dogadać - świata bankowego i kredytobiorców. Jedna podchodziła emocjonalnie, a druga miała zbyt mało serca na dłoni.
Wicepremier odniósł się do prezydenckiego projektu ustawy frankowej. - Jeżeli prawdą są pierwotne wyliczenia, czyli 40 mld straty, to projekt byłby dużym zagrożeniem - mówił Mateusz Morawiecki.
W połowie stycznia br. Kancelaria Prezydenta przedstawiła projekt ustawy o "sposobach przywrócenia równości stron" w umowach na kredyty walutowe, mający rozwiązać problem "frankowiczów". Zakłada on trzy mechanizmy restrukturyzacji kredytów. Oprócz restrukturyzacji dobrowolnej, proponuje się restrukturyzację przymusową, w której określony ma być tzw. kurs sprawiedliwy, który będzie wyliczany indywidualnie. Ostatni mechanizm zakłada przeniesienie nieruchomości na kredytodawcę ze skutkiem zwolnienia z długu.
NBP oszacował w raporcie o stabilności sektora finansowego, że restrukturyzacja kredytów walutowych negatywnie wpłynie na odporność sektora bankowego. Bezpośrednie koszty restrukturyzacji mogą wynieść do 44 mld zł. Z kolei w marcu koszty tzw. ustawy frankowej ma przedstawić Komisja Nadzoru Finansowego.
Morawiecki dodał, że rząd nie zajmuje się na razie zmianą ustawy prezydenckiej. - Czekamy na dokładniejsze analizy tego, co zaproponował prezydent - komentował.
Jego zdaniem trzeba postawić na "dogadanie się dwóch grup", które do tej pory nie potrafiły tego zrobić, czyli kredytobiorców i bankierów. - Jedna podchodziła emocjonalnie, a druga miała zbyt mało serca na dłoni. Najlepiej byłoby, gdyby to nie przechodziło przez polityków, ale jak się nie da inaczej, to będziemy pomagać - wyjaśnił.
Wszyscy kochamy Polskę
Wicepremier odniósł się także do procedowanej właśnie ustawy budżetowej. Dodał, że kluczowe będzie to, ile pieniędzy z podatków VAT i CIT uda się ściągnąć w 2017 roku. - Natomiast przyszły rok, trzeba bardzo dobrze patrzeć ile uda się dodatkowo ściągnąć pieniędzy z VAT i CIT, które gdzieś umykają lukami, po o żeby wiedzieć na ile możemy sobie pozwolić - zaznaczył. W tym kontekście dodał, że kwota wolna od podatku powinna być podnoszona stopniowo. - Trzeba ją w mądry sposób fazować - podkreślił. Dodał też, że w br. nie powinna ona być gwałtownie podnoszona. Pytany czy mogłoby to być 5 tys. zł, odpowiedział "może nawet nie 5 tys. zł, może mniej, należy to bardzo dobrze policzyć".
W październiku Trybunał Konstytucyjny ub.r. uznał, że przepisy ustalające kwotę wolną od podatku w wysokości 3089 zł są niezgodne z konstytucją i tracą moc 30 listopada 2016 roku. Przepisy - według TK - nie przewidują mechanizmu korygowania kwoty wolnej od podatku gwarantującego co najmniej minimum egzystencji. Stąd konieczne są zmiany w prawie.
Morawiecki wyjaśniał, że przygotowany przez niego plan gospodarczego rozwoju Polski to „absolutnie nie jest sen o potędze i chwale". - Wszyscy kochamy Polskę, ale trzeba to zrobić dobrze. Nie chcemy budować gigantycznych fabryk, nie mamy bizantyjskiej gigantomanii. Chcemy doprowadzić do sytuacji, gdzie polscy przedsiębiorcy będą mieli takie wsparcie, jak niemieccy, austriaccy, czy holenderscy - tłumaczył w "Kontrwywiadzie" w radiu RMF FM wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki..
Pytany o to, czy prezes banku Morawiecki dałby kredyt wicepremierowi Morawieckiemu na realizację planu, odpowiedział: - Oczywiście. Wszystko bym zainwestował, żeby tylko plan się powiódł - zapewnił.
Dodał, że rząd stara się wybrać model zrównoważonego rozwoju, jak chociaż w Skandynawii. - Nie chcemy puścić na wolną amerykankę wszystkich branż, tylko chcemy je wspierać w mądry sposób. Stawiamy na kapitał prywatny i na wzrost oszczędności w dłuższej perspektywie - mówił.
Autor: ToL//km / Źródło: RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Rafał Guz