- Chcemy budować państwo dobrobytu, a w średniej i dłuższej perspektywie uczynić z Polski najlepszy kraj do życia w Europie - powiedział premier Mateusz Morawiecki. - Jesteśmy zdeterminowani do budowania gospodarki wysokich pensji - podkreślił szef rządu.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński podczas konwencji partii w Lublinie zapowiedział podwyższenie płacy minimalnej z obecnych 2250 złotych, do 3 tysięcy złotych pod koniec 2020 roku, a następnie do 4 tysięcy złotych pod koniec 2023 roku.
Płaca minimalna w Polsce
Premier Mateusz Morawiecki pytany w rozmowie z PAP, czy to realny cel, wskazał, że rząd chce "zakończyć rozdział w najnowszej historii Polski pod tytułem kraj niskich pensji i taniej siły roboczej".
- Czasem trzeba dokonywać odważnych decyzji, jeśli ma się ambicję zmiany rzeczywistości na lepszą. Chcemy budować państwo dobrobytu, a w średniej i dłuższej perspektywie uczynić z Polski najlepszy kraj do życia w Europie. To cel ambitny, czasami będzie trudno, bo wielu nie będzie zależało na tym, żeby Polska nie była silna, ale jest to cel realistyczny - podkreślił szef rządu.
Morawiecki wskazał, że ten cel jest podparty "sprawczością, determinacją i wiarygodnością w realizacji zobowiązań, a to znak firmowy rządów Prawa i Sprawiedliwości, co przyznają nawet nasi polityczni przeciwnicy oraz rynkowi sceptycy". - Dobrobyt jest wyborem, ale wymaga mądrej i odpowiedzialnej polityki gospodarczej - dodał.
"Nasza polityka gospodarcza działa"
Mateusz Morawiecki podkreślił, że "istnieje szereg argumentów za szybszym wzrostem płacy minimalnej".
- W okresie transformacji płace w Polsce rosły wolniej niż w Czechach, na Słowacji czy na Węgrzech. To była pułapka, przez którą dziś zmagamy się z wieloma problemami społecznymi, jakimi są efekty masowej emigracji czy pracujący, którzy jeszcze do niedawna nie mogli związać końca z końcem - tłumaczył szef rządu.
Jednocześnie premier zaprzeczył, by w "zachodnim" kontekście Polska była ewenementem. - To, że Polska jest dziś w oczach niemieckich gazet przykładem małego cudu gospodarczego jest dowodem, że nasza polityka gospodarcza działa. Polska ma odwagę być liderem pozytywnych zmian, nawet globalnie. W zakresie redukcji luki VAT jesteśmy bezapelacyjnym liderem europejskim, co właśnie parę dni temu potwierdziła również Komisja Europejska - zwrócił uwagę premier.
Reakcja przedsiębiorców
Szef rządu pytany, czy nie obawia się reakcji przedsiębiorców na zapowiedź podwyższenia płacy minimalnej, odparł, że ma świadomość, że te propozycje "mogą wywoływać różne komentarze w środowisku przedsiębiorców".
- Niemniej, systematycznie wprowadzamy rozwiązania pomagające się rozwijać polskim przedsiębiorcom. Dwukrotna obniżka podatku CIT, mały ZUS dla najmniejszych firm osiągających niskie przychody, "przycięliśmy" o blisko połowę stron produkcję nowego prawa, kiedyś to było 30 tysięcy stron rocznie, dziś około 16 tysięcy. Wszystko po to, żeby z biegiem lat było mniej formalności i biurokracji - powiedział Mateusz Morawiecki.
- Chciałbym mocno podkreślić, że jest w najlepszym interesie polskich przedsiębiorców, by nasza gospodarka stała się jak najszybciej zaawansowaną technologicznie gospodarką wysokich pensji - dodał.
Jednocześnie wskazał, że w trakcie konwencji w Lublinie skierowano także obietnice do przedsiębiorców. - Chcemy podnieść ryczałt dla małych i średnich firm do 1 miliona euro ich przychodu, a następnie do 2 milionów euro - to około 9 milionów złotych, naprawdę sporo z perspektywy małego biznesu - podkreślił premier.
- Wyższy ryczałt to zdjęcie z przedsiębiorców niepotrzebnych obowiązków formalnych, mniej biurokracji, swoista mała pozytywna rewolucja w łatwości płacenia podatków. Uwolnienie energii małych polskich firm, by skupiły się na rozwoju, a nie obsługiwaniu formalności podatkowych. Powiązanie ZUS z dochodem też jest rozwiązaniem oczekiwanym, odzwierciedlającym realia gospodarcze i postulaty przedsiębiorców - powiedział Morawiecki.
Zmiany dla firm
Zdaniem szefa rządu, "podniesienie pensji minimalnej to okazja doświadczenia radykalnego skoku produktywności, gdyż zwłaszcza małe i średnie polskie firmy mają problem z niską produktywnością, która jest dużo poniżej zachodniej".
- Chcemy, żeby firmy miały impuls, by przestać konkurować tanią siłą roboczą, a zaczęły inwestycjami i innowacyjnością, podobnie jak to się dzieje w Czechach i Europie Zachodniej. Jest też wiele rozwiązań, o których myślimy, a które mogą radykalnie podnieść produktywność polskich firm - dodał.
Mateusz Morawiecki zauważył, że "posiadanie własnej waluty daje każdemu krajowi narzędzia reagowania na wypadek scenariusza negatywnych efektów wzrostu płac oderwanego od produktywności". - Własna waluta to kluczowy instrument bezpieczeństwa ekonomicznego. Polski wzrost płac będzie mocno zakotwiczony we wzroście produktywności. To nasza strategia rozwoju - powiedział.
- Zależy nam na unowocześnieniu technologicznym polskich firm, ich większych inwestycjach i ekspansji zagranicznej. Automatyzacja jest warunkiem koniecznym nowoczesnej gospodarki, będąc równocześnie gwarantem wzrostu pensji. Jesteśmy zdeterminowani do budowania gospodarki wysokich pensji, ale to wymaga przejścia na nowy poziom technologiczny i koniec zasady niskich płac, co jest ze sobą nierozerwalnie związane - podkreślił.
Morawiecki zwrócił uwagę, że "dobrobyt Polski zależy od dobrobytu polskich firm i polskich pracowników". - Mamy tego absolutną świadomość, dlatego chcemy ułatwiać życie przedsiębiorcom, ale też pracownikom. Niestety, element pracowniczy był mocno niedoceniany w czasach transformacji. Polska jest krajem wspaniałych, ciężko pracujących ludzi - podkreślił.
Autor: mb / Źródło: PAP