Podróże lotnicze posłów w okresie od stycznia do listopada 2022 roku kosztowały podatników łącznie ponad 5 milionów złotych. Najwięcej razy w tym czasie z tego środka transportu korzystali Łukasz Mejza, Jacek Protasiewicz oraz Michał Jach. - Mamy problem związany z tym, że my nie wiemy do końca po co oni latają - komentował we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Krzysztof Izdebski, Open Spending EU Coalition, ekspert Fundacji Batorego.
Dla parlamentarzystów przelot jest darmowy, ale w rzeczywistości płaci za to podatnik. Łukasz Mejza (niezrzeszony) znalazł się na czele listy posłów, którzy mają na koncie najwięcej lotniczych podróży w okresie od stycznia do listopada 2022 roku. Parlamentarzysta w tym czasie odbył 119 podróży lotniczych, co kosztowało 78 397,20 zł. Tak wynika z danych udostępnionych TVN24 przez Kancelarię Sejmu.
- To, co bulwersuje, to nie jest to raczej takim powodem do dumy dla Sejmu z uwagi na różne afery, w których brał udział (Łukasz Mejza - red.), czy sposób autoprezentacji w mediach społecznościowych. Nie wydaje mi się, żeby społeczeństwo było zadowolone, żeby akurat tego posła sponsorować - komentował we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Krzysztof Izdebski, Open Spending EU Coalition, ekspert Fundacji Batorego.
- Zobaczymy jaki wynik wyborczy osiągnie, jeśli się zmieści na listę. Może ja się mylę, może elektorat uważa, że robi świetne rzeczy - dodał.
Na drugim miejscu - pod względem liczby podróży lotniczych - znalazł się Jacek Protasiewicz z Koalicji Polskiej-PSL (101 lotów, 66 538,80 zł), a na trzecim - Michał Jach z PiS (100 lotów, 65 880,00 zł).
"Chciałbym wiedzieć po co te loty tak naprawdę są"
Izdebski przyznał, że ma problem, jak oceniać te dane. - Mamy problem związany z tym, że my nie wiemy do końca po co oni latają. Mamy kierunki, super byłoby też, gdyby takie informacje były aktualizowane bardzo szybko na stronie sejmowej. Tak, żebyśmy mogli widzieć nie tylko, że ktoś lata, nie tylko historyczne dane za okres kilkunastu miesięcy, tylko na bieżąco, że ktoś lata, gdzie lata, ale przede wszystkim po co lata, z kim się spotyka i co robi - zwracał uwagę ekspert.
Gość TVN24 zauważył przy tym, że przy okazji ostatniej afery korupcyjnej w Parlamencie Europejskim, dyskutuje się, żeby jeszcze bardziej upubliczniać kalendarze spotkań europarlamentarzystów. - U nas takich kalendarzy tak naprawdę nie ma, nie ma takiego obowiązku, żeby je udostępniać. Sieć Obywatelska Watchdog Polska, organizacja, która zajmuje się przejrzystością życia publicznego, od wielu lat próbuje takie też systemowe rozwiązanie wprowadzić, na razie bez rezultatu - powiedział Krzysztof Izdebski.
- Być może, chociaż między nami, nie zakładam, żeby w tych 119 przypadkach to miało miejsce, mówię o pośle Mejzie, czy w przypadku posła Protasiewicza ponad 100 razy, te spotkania były rzeczywiście bardzo istotne i wiązały się z czymś, co spowoduje, że ta praca poselska będzie bardziej efektywna - ocenił.
- Ale chciałbym wiedzieć przede wszystkim, żeby móc ocenić, czy to jest dużo, czy mało, to po co te loty tak naprawdę są, czemu one służą, i tu mamy duży problem - podsumował Izdebski.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock