Obrazujący nastroje w polskim przemyśle wskaźnik PMI w listopadzie wyniósł 50,8 punktu - podała firma badawcza Markit. Autorzy raportu zwrócili uwagę, że "polski przemysł wciąż pozostawał w tyle za przemysłem europejskim".
Najnowszy odczyt jest na wyższym poziomie niż spodziewali się ekonomiści. Konsensus PAP Biznes zakładał, że wskaźnik wyniesie 49,8 punktu.
Wskaźnik PMI jest wskaźnikiem wyprzedzającym i ma na celu pokazać prognozy dla gospodarki. Wartość wskaźnika powyżej 50 punktów oznacza ożywienie w sektorze, a poniżej - kurczenie się branży.
Wskaźnik PMI dla przemysłu w Polsce w październiku również wynosił 50,8 punktu.
"Polski przemysł wciąż pozostawał w tyle za przemysłem europejskim"
"Według najnowszych wyników badań w listopadzie polski przemysł wciąż pozostawał w tyle za przemysłem europejskim. Co prawda główny Wskaźnik PMI utrzymał się powyżej neutralnego progu 50,0, lecz tylko dzięki wzrostowi zatrudnienia i znacznym opóźnieniom w dostawach, gdyż produkcja i nowe zamówienia spadły. Spadki te kontrastowały z silnymi wzrostami notowanymi w strefie euro" - napisali przedstawiciele firmy Markit w komentarzu do danych.
Autorzy raportu piszą, że spadek popytu stanowił główny czynnik wpływający na produkcję. Respondenci badania zaraportowali także ograniczoną podaż surowców.
"Czas dostaw wydłużył się w największym stopniu od maja, a firmy zasygnalizowały utrudnienia operacyjne związane z kwarantanną pracowników. W efekcie producenci utworzyli więcej nowych etatów, co również było sprzeczne z trendem spadkowym obserwowanym w sektorze wytwórczym Eurolandu" - napisano.
Autorzy badania piszą, że osłabiona pierwszym lockdownem kondycja polskiego przemysłu uległa jak dotąd tylko umiarkowanej poprawie.
"Mimo to, zaległości produkcyjne wciąż rosną, prognozy na najbliższe 12 miesięcy są nadal optymistyczne, a rozwiązanie problemów z dostawami powinno pozytywnie wpłynąć na warunki gospodarcze w sektorze" - napisano.
Markit podał we wtorek, że wskaźnik PMI dla przemysłu w strefie euro wyniósł 53,8 punktu, w Niemczech - 57,8 punktu, we Francji - 49,6 punktu, we Włoszech - 51,5 punktu, w Szwecji - 58,2 punktu, a w Szwajcarii - 55,2 punktu.
Powolna poprawa
Ekonomiści Banku Pekao zwrócili uwagę, że "PMI w polskim przetwórstwie trzeci miesiąc z rzędu na poziomie 50,8, wskazując na powolną poprawę koniunktury w przemyśle". "Drugi miesiąc z rzędu spadały nowe zamówienia, a produkcja obniżyła się po raz pierwszy od 5 m-cy. Przetwórcy odbudowywali natomiast zatrudnienie" - czytamy we wpisie.
W ocenie Piotra Bujaka, głównego ekonomisty PKO Banku Polskiego, "krajowy przemysł jest pancerny i odporny na wirusy". "Konkurencyjność i korzystna struktura polskiej gospodarki oraz odpowiednie wsparcie ze strony potężnego impulsu fiskalno-monetarnego dają dobre efekty" - stwierdził Bujak w komentarzu do najnowszego odczytu.
Analitycy PKO BP wskazali, że "przemysł broni się przed pandemią". W ich ocenie "drugie dno będzie zdecydowanie płytsze niż na wiosnę".
Z kolei ekonomiści mBanku podkreślili w komentarzu, że "to nie jest dobry odczyt, to jest sztuczny odczyt". "Wzrost zatrudnienia, bo zastępowano pracowników na kwarantannie. Opóźnienia w dostawach i spadek popytu" - zauważyli.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock