Wprowadzenie tak zwanego estońskiego CIT-u, objęcie CIT-em spółek komandytowych oraz limit odliczenia tak zwanej ulgi abolicyjnej do 1360 złotych - to zmiany, które przewidują ustawy podpisane przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Podpisane w sobotę przez prezydenta akty prawne to: nowelizacja ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw i nowelizacja ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne oraz niektórych innych ustaw.
Estoński CIT
Głównym założeniem pierwszej ustawy jest wprowadzenie od 1 stycznia 2021 roku możliwości rozliczania się niektórych firm za pomocą tak zwanego estońskiego CIT.
Istotą tego rozwiązania jest przesunięcie czasu poboru podatku na moment wypłaty zysków z przedsiębiorstwa. Przedsiębiorca będzie mógł wybrać, czy chce skorzystać z nowego rodzaju opodatkowania, czy woli rozliczać się na starych zasadach.
Zgodnie z ustawą, z opodatkowania na nowych zasadach będzie mogła skorzystać spółka kapitałowa - z o.o. lub akcyjna, w której udziałowcami są wyłączenie osoby fizyczne. Próg, poniżej którego firma będzie miała prawo do tego rozwiązania, to 100 mln zł rocznie.
Rząd szacuje koszty wprowadzenia estońskiego CIT dla małych i średnich firm na 5,6 mld zł w 2021 roku.
CIT dla spółek komandytowych
Druga nowela wprowadza m.in. opodatkowanie spółek komandytowych podatkiem CIT. Jak tłumaczyło Ministerstwo Finansów, głównym celem zmian jest uszczelnienie systemu podatkowego i obrona przed wyprowadzaniem pieniędzy do rajów podatkowych.
Zmiany budzą obawy organizacji przedsiębiorców i pracodawców. "Wbrew twierdzeniom zawartym w uzasadnieniu do ustawy, spółki komandytowe nie służą do optymalizacji podatkowej. Są w większości przypadków powoływane przez polskich przedsiębiorców prowadzących opodatkowaną w Polsce jednoosobową działalność gospodarczą, którzy z racji osiągnięcia określonego zaawansowanego stopnia rozwoju potrzebują odpowiedniego ukształtowania zasad zarządzania spółką, prowadzenia jej spraw oraz ograniczenia ryzyka prowadzenia działalności gospodarczej" - mogliśmy przeczytać w liście skierowanym do marszałek Sejmu Elżbiety Witek.
Autorami opublikowanego w piątek listu są: Konfederacja Lewiatan, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, Federacja Przedsiębiorców Polskich, Business Centre Club, Pracodawcy RP oraz Krajowa Izba Doradców.
W ich ocenie "ustawa tak naprawdę nałoży na przedsiębiorców dodatkowe obciążenia podatkowe (podwójne opodatkowanie), wbrew licznym zapowiedziom rządu". "Nakładanie dodatkowych obciążeń podatkowych tuż przed zakończeniem roku podatkowego, w okresie największego kryzysu gospodarczego od 30 lat, kiedy przedsiębiorstwa walczą o przetrwanie i utrzymanie miejsc pracy jest w naszym przekonaniu działaniem na szkodę gospodarki i polskich przedsiębiorców!" - podkreślono w liście. Ostatecznie Sejm nie poparł jednak senackiej poprawki zakładającej wyłączenie spółek komandytowych z nowelizacji ustawy o CIT.
Zmiany, obok nadania spółce komandytowej statusu podatnika podatku dochodowego i rozszerzenia zakresu szacowania wartości transakcji, przewidują też m.in., że limit przychodów z bieżącego roku podatkowego uprawniających do korzystania z obniżonej 9-procentowej stawki podatku CIT zostanie podniesiony z 1,2 do 2 mln euro.
Ulga abolicyjna
Wprowadzono też limit odliczenia tak zwanej ulgi abolicyjnej do wysokości 1360 zł. Zdaniem MF, obecne stosowanie tzw. ulgi abolicyjnej nie realizuje polityki podatkowej, jeśli chodzi o eliminowanie podwójnego opodatkowania dochodów, a także nie zachęca do osiągania dochodów w Polsce.
Ograniczenie ulgi abolicyjnej nie dotyczy dochodów osiąganych z tytułu pracy lub usług wykonywanych poza terytorium lądowym państw.
Według opozycji ograniczenie ulgi abolicyjnej spowoduje podwójne opodatkowanie osób pracujących za granicą, czy opodatkowanie studentów pracujących poza Polską.
Wiceminister finansów Jan Sarnowski odpowiadając na te zarzuty, tłumaczył, że zmianami dotknięte będą jedynie osoby które mieszkają w Polsce ale przez mniej niż sześć miesięcy w roku i pracują za granicą. - W efekcie podatek bardzo często nie jest płacony ani w miejscu pracy ani w miejscu zamieszkania czyli w Polsce - wskazywał Sarnowski.
Dodał, że ulga abolicyjna bardzo często służy nieuczciwym firmom, żeby w ogóle nie płacić podatku w Polsce. - Podatków unika się poprzez transfer wypracowanego w Polsce zysku do zarejestrowanej w innym kraju spółki. Taki zysk wypłacany jest potem do polskiego właściciela jako wynagrodzenie dyrektora, który przez ulgę abolicyjną w ogóle nie płaci podatku - wyjaśniał wiceminister.
Sarnowski zapewniał, że zmiany dotyczące ulgi abolicyjnej nie będą dotyczyć Polonii, ani 2,5 miliona Polaków, którzy mieszkają w innych krajach Unii Europejskiej i na świecie. Jak dodał, studentów w ogóle to nie dotknie ponieważ są objęci zerowym PIT-em dla młodych.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock