Jeśli chodzi o kopalnię Turów, to po raz pierwszy mamy do czynienia z sytuacją, w której państwo członkowskie zostało ukarane za niewykonanie postanowienia o środkach tymczasowych. Jeżeli nie będziemy płacili tej kary, to dojdzie do kolejnego precedensu - podkreśliła w rozmowie z TVN24 Biznes profesor Justyna Łacny z Wydziału Administracji i Nauk Społecznych Politechniki Warszawskiej.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej poinformował w poniedziałek, że ze względu na niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów Polska została zobowiązana do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary pieniężnej w wysokości 500 tysięcy euro dziennie, czyli równowartość 2,3 mln zł. Trybunał wyjaśnił, że "tego rodzaju środek należy uznać za konieczny do wzmocnienia skuteczności środka tymczasowego zarządzonego postanowieniem z dnia 21 maja 2021 roku".
Kopalnia Turów - pierwsza taka kara
- To jest precedensowa sprawa, mamy po raz pierwszy do czynienia z sytuacją, w której na państwo członkowskie została nałożona kara finansowe za niewykonanie postanowienia o środkach tymczasowych - podkreśla Łacny.
Ekspertka wyjaśnia, że "postanowienie takie może wydać TSUE przed ostatecznym rozstrzygnięciem sprawy w wyroku w szczególnych przypadkach". - Gdy bieg czasu mógłby spowodowałby nieodwracalne szkody. Sytuacja taka miała miejsce na przykład w przypadku wycinki Puszczy Białowieskiej, kiedy to wydanie przez TSUE postanowienia czasowo wstrzymało wycinkę drzew do momentu ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy w wyroku - tłumaczy.
Czytaj także na Konkret24: Jak wysoko karze TSUE? Nawet 57 mln euro na pół roku
Dlaczego TSUE nałożył środki tymczasowe, a potem karę?
Jej zdaniem w sprawie Turowa jest podobnie, gdyż toczy się "postępowanie, które nie zostało jeszcze zakończone, a w którym zachodzi wysokie prawdopodobieństwo zajścia niepowetowanych szkód w środowisku".
- Dlatego TSUE wydał postanowienie o środkach tymczasowych, nakazując wstrzymanie prac wykopaliskowych. Ponieważ to postanowienie nie zostało wykonane przez Polskę, nadal trwają prace w tej odkrywce, TSUE nałożył na Polskę karę w wysokości 500 tysięcy euro dziennie z założeniem, że być może presja finansowa skłoni polską stronę do zaprzestania prac - konkluduje.
Zaznacza przy tym, że taka sytuacja nie miała jeszcze precedensu, "gdyż TSUE jeszcze nigdy nie nałożył na państwo członkowskie kar finansowych za niewykonanie postanowienia zarządzającego środki tymczasowe".
- Postanowienie to rzecz jasna nie kończy sprawy, gdyż nie została ona jeszcze rozstrzygnięta, na to musimy poczekać. Na razie TSUE żąda od Polski wyłącznie czasowego wstrzymania prac w Turowie, do momentu ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy - stwierdza Łacny.
Kopalnia Turów i kara TSUE - kwestia płatności
We wtorek premier Mateusz Morawiecki powiedział, że polski rząd nie wyłączy kompleksu Turów, a decyzja o nałożeniu kary jest pozbawiona adekwatności i proporcjonalności. Szef rządu podczas konferencji prasowej, na której rząd ogłosił nowelizację budżetu na 2021 rok, był pytany, czy dopuszcza odliczenie tej kary od polskiej składki. - Panie redaktorze, jakby to powiedzieć uprzejmie i delikatnie. Przed chwilą pokazaliśmy 80 miliardów więcej dochodów w budżecie - odpowiedział szef rządu. Dopytywany, czy to oznacza, że nasz kraj stać na zapłacenie kary, premier nie odpowiedział.
- Jeżeli chodzi o płatność nałożonych kar, to w normalnym wariancie Polska powinna zapłacić je do budżetu UE - mówi Łacny.
We wtorek rzecznik Komisji Europejskiej Eric Mamer na konferencji w Brukseli wskazał, że KE zwróci się do Polski o zapłatę kar. - Polska będzie musiała zapłacić środki. Jestem pewien, że jeśli nie zapłacą, to są możliwości podjęcia działań przez KE - powiedział Mamer.
Kara TSUE - co może zrobić Komisja Europejska?
- Nie jesteśmy płatnikiem netto, tylko beneficjentem netto. Oznacza to, że więcej otrzymujemy z budżetu Unii Europejskiej, niż do niego wpłacamy. Jeżeli nie będziemy płacili tej kary, to dojdzie do kolejnego precedensu, bo państwa członkowskiej płacą kary - podkreśla Łacny.
Następnie wyjaśnia: - W przypadku takich państw członkowskich jak Polska - które są beneficjentami netto - Komisja Europejska ma dość proste narzędzie do zastosowania: może dokonać kompensaty, czyli po prostu potrącić nam tę kwotę z płatności, które nam przekazuje w ramach funduszy UE.
Kopania Turów - spór i negocjacje z Czechami
W lutym br. czeskie władze skierowały sprawę związaną z kopalnią Turów na Dolnym Śląsku do TSUE. Ich zdaniem rozbudowa kopalni zagraża m.in. dostępowi do wody w regionie Liberca. W maju unijny sąd, w ramach środka zapobiegawczego, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni do czasu wydania wyroku. Decyzję TSUE premier Mateusz Morawiecki określił jako bezprecedensową i sprzeczną z podstawowymi zasadami funkcjonowania UE. Polski rząd jednocześnie rozpoczął negocjacje ze stroną czeską.
Czeski rząd w połowie czerwca przesłał Polsce pierwszą wersję umowy dotyczącej kopalni Turów. O przesłaniu projektu poinformował czeski minister środowiska Richard Brabec. Jak mówił, dokument zawiera warunki, których spełnienia przed wycofaniem pozwu z TSUE i po jego wycofaniu domagają się Czesi. Szczegółów wysłanego do Warszawy projektu jednak nie ujawniono.
Bezpośrednie rozmowy delegacji polskiej i czeskiej rozpoczęły się 17 czerwca. Rokowania polsko-czeskie w sprawie kopalni węgla brunatnego w Turowie mają doprowadzić do powstania umowy międzyrządowej, która określi warunki, na jakich Czechy wycofają skargę z Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Trzy miesiące rozmów nie przyniosły spodziewanego rezultatu w postaci wycofania skargi. W poniedziałek TSUE zdecydował się nałożyć karę za niezastosowanie do środka tymczasowego zarządzonego 21 maja.
Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącej częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock