Od wtorku obowiązuje zakaz połowów dorsza we wschodniej części Morza Bałtyckiego. Jest to efekt decyzji Komisji Europejskiej. Działania mają przyczynić się do ratowania będącego w złym stanie stada dorsza atlantyckiego w tej części Bałtyku. Zdaniem ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marka Gróbarczyka decyzja KE jest niewystarczająca.
- Załamanie się tego stada dorsza miałoby katastrofalne skutki dla źródeł utrzymania wielu rybaków i społeczności nadbrzeżnych w regionie Morza Bałtyckiego. Musimy pilnie podjąć działania na rzecz odbudowania tego stada w interesie zarówno ryb, jak i rybaków. Oznacza to szybkie reagowanie na bezpośrednie zagrożenie za pomocą środków nadzwyczajnych podejmowanych przez Komisję. Oznacza to również zarządzanie stadem i siedliskiem, w którym ono żyje, w sposób właściwy w perspektywie długoterminowej - powiedział we wtorek komisarz ds. środowiska, polityki morskiej i rybołówstwa Karmenu Vella. Decyzję skomentował minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk. Jego zdaniem działania KE w sprawie dorsza są niewystarczające i nie przyniosą żadnych rezultatów.
"Stoimy na stanowisku radykalnych zakazów i całkowitego ograniczenia połowów na Bałtyku dla wszystkich gatunków, nie tylko dorsza" - zaznaczył Gróbarczyk w komentarzu przesłanym PAP.
Zwrócił też uwagę "na ochronę tarlisk i miejsc reprodukcji dorsza, które wciąż nie są chronione przez Komisję Europejską".
Dodał, że jeszcze we wtorek w liście do komisarza ds. środowiska, polityki morskiej i rybołówstwa zaapeluje o "bardziej zdecydowane działania w temacie ochrony Bałtyku".
Zakaz połowów
Wprowadzony przez KE zakaz obejmuje wszystkie statki rybackie i ma zastosowane na tych obszarach Morza Bałtyckiego, gdzie występuje największa część tego stada, "z wyjątkiem pewnych, określonych odstępstw".
Część państw UE już ograniczyła połowy tego gatunku w tym rejonie akwenu, jednak z uwagi na to, że nie wszystkie to zrobiły, KE zdecydowała się interweniować. KE zapowiada, że po upływie kilku miesięcy wraz z państwami członkowskimi ponownie przeanalizuje potrzebę "podjęcia działań w dłuższej perspektywie czasowej". Decyzja ma zostać podjęta na spotkaniu Rady UE.
Jedna z najcenniejszych ryb
Dorsz atlantycki we wschodniej części Morza Bałtyckiego jest jedną z najcenniejszych ryb stanowiących źródło utrzymania wielu rybaków. Ponad 7 tys. statków rybackich ze wszystkich ośmiu państw członkowskich UE poławiało dorsza we wschodniej części Morza Bałtyckiego, a dla 182 statków z Litwy i Polski połowy dorsza stanowiły ponad 50 proc. ich całkowitych połowów. Naukowcy ostrzegają również, że oprócz połowów istnieją inne czynniki, które stanowią zagrożenie dla tego stada, w tym niewystarczające zasolenie, zbyt wysokie temperatury wody oraz zbyt mała ilość tlenu, a także pasożyty. Według naukowców ilość dorsza atlantyckiego o wielkości handlowej (powyżej 35 cm) jest obecnie na najniższym poziomie od lat 50. W tym roku rybacy wykorzystali około 21 proc. swoich kwot połowowych. W ramach wspólnej polityki rybołówstwa Komisja może, na uzasadniony wniosek państwa członkowskiego lub z własnej inicjatywy, podjąć środki nadzwyczajne w celu złagodzenia poważnego zagrożenia dla żywych zasobów morza. Środki te mogą być stosowane przez okres maksymalnie sześciu miesięcy.
Komisja podjęła wcześniej takie nadzwyczajne środki w celu ochrony wrażliwych stad: sardeli w Zatoce Biskajskiej i północnego stada labraksa. Europejski Fundusz Morski i Rybacki (EFMR) przewiduje możliwość zrekompensowania, pod pewnymi warunkami i w określonych granicach, strat ekonomicznych spowodowanych tymczasowym brakiem możliwości prowadzenia połowów. Niemożność prowadzenia połowów z powodu środków nadzwyczajnych (w tym przypadku wprowadzony przez KE zakaz połowów) przyjętych przez państwo członkowskie lub przez Komisję jest przypadkiem kwalifikującym się do objęcia systemem rekompensat.
Autor: mp//dap / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu | Suzanna Diebes