Powiedzmy sobie szczerze, biorąc pod uwagę to, co dzieje się na rynku energii, która jest dużym składnikiem kosztowym w produkcji żywności, pewnie tez trudno się spodziewać, ze będzie lepiej - powiedział na antenie TVN24 Maciej Samcik z portalu Subiektywnie o finansach, odnosząc się do poziomu inflacji w Polsce.
Inflacja we wrześniu 2021 roku w Polsce wyniosła 5,9 procent rok do roku - podał Główny Urząd Statystyczny. To więcej, niż wynosił wstępny szacunek GUS. W stosunku do sierpnia ceny wzrosły o 0,7 procent. W ocenie ekonomistów inflacja już w październiku przekroczy poziom 6 procent.
- Ceny baryłki ropy przekroczyły 80 dolarów, analitycy mówią ze raczej zmierzają w kierunku 100 dolarów za baryłkę - przypomniał Maciej Samcik. Zauważył, że państwa OPEC nie sugerują, ze mogą zwiekszyć wydobycie.
Inflacja w Polsce. Maciej Samcik: trudno się spodziewać, że będzie lepiej
- Ja ostatnio widziałem w internecie, ktoś o bardzo długiej pamięci, przypominał spot wyborczy z 2011 roku, w którym Jarosław Kaczyński oskarżał Donalda Tuska o wysokie ceny na stacjach benzynowych - powiedział.
- Jakoś mam takie poczucie, ze historia się powtórzy, ale w druga stronę. Teraz Donald Tusk będzie oskarżał Jarosława Kaczyńskiego o wysokie ceny na stacjach benzynowych - stwierdził.
- Powiedzmy sobie szczerze, biorąc pod uwagę to, co dzieje się na rynku energii, która jest dużym składnikiem kosztowym w produkcji żywności, pewnie tez trudno się spodziewać, ze będzie lepiej - ocenił.
- Te 6 proc. pewnie niemal na pewno pęknie, jak rozmawiam z analitykami bankowymi, to oni zaczynają przyjmować między sobą zakłady, czy to w tym roku dojdzie do 7 proc., czy nie dojdzie - powiedział.
Inflacja w Polsce. "Dwucyfrowa może doprowadzić do katastrofy"
- Powiem szczerze, z punktu widzenia przeciętnego obywatela, czy to będzie 6, czy 7 proc., czy 7,5 proc. to nie ma większego znaczenia. Każdy z nas ma swoja prywatna inflacje i jest ona przeważnie wyższa niż ta oficjalna. Bo jak pójdziemy do sklepu i zrobimy zakupy to przeważnie ten wzrost cen jest wyższy niż wskazuje oficjalna inflacja. Ci, którzy tankują na stacjach, posiadacze samochodów, to samo - powiedział.
- Dopiero inflacja dwucyfrowa, powyżej 10 proc. może doprowadzić do katastrofy gospodarczej. Dopiero ten poziom inflacji powoduje, ze ludzie zaczynaja wyciągać pieniądze z banków i zamieniać je na obcą walutę, żeby nie traciły na wartości. Inflacja w tej wysokości powoduje, ze ludzie zaczynaja kupować na zapas wszystko co się da, nakręcając jeszcze tę spiralę - wyjaśniał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock