Karma z kurczakiem dla kotów zawiera 4 proc. ptaka zmielonego z piórami i pazurami. Co z pozostałymi składnikami, co zawierają karmy dla zwierząt - pyta “Gazeta Wyborcza". Na polskim rynku jest ich 300 rodzajów. Gazeta zauważa, że producenci muszą podać na opakowaniu skład, ale informacją tą można manipulować - czytamy.
Jak pisze gazeta, składniki są odwadniane, rozdrabniane, mieszane i przerabiane na mączki, z których możliwe jest uformowanie kształtu karmy - np. kulek czy trójkątów. Potem ziarna są natłuszczanie i nasączane aromatami.
Co zawierają?
Zdaniem gazety trzeba uważać, gdy listę składników karmy otwiera "świeże mięso". W rozmowie z gazetą doradca żywieniowy Małgorzata Olejnik, która prowadzi we Wrocławiu sklep z karmami zwraca uwagę, że "mączka z mięsa kurczaka" a "mączka z kurczaka" to dwa różne światy. "Pierwsza pochodzi z przemiału ptasiego mięsa, druga - ze zmielenia kurczaków łącznie z piórami i pazurami. To, choć brzmi strasznie, dla zwierząt jest akceptowalne. Pióra i pazury to też źródło białka pochodzenia zwierzęcego" - pisze gazeta. - Problem w tym, że białko pochodzące z mięśni prążkowanych, czyli tego, co generalnie nazywamy mięsem, przyswajane jest przez psy i koty w mniej więcej 90 proc. Białko z piór i pazurów - w 30 proc. - tłumaczy Olejnik w rozmowie z gazetą. Gazeta przytacza informacje ze "Słownika karm" przygotowanego dla portalu psy.pl przez dr. hab. Michała Janka z Zakładu Dietetyki Wydziału Medycyny Weterynaryjnej SGGW. "I tak na przykład informacja o "bogatej zawartości wołowiny" oznacza, że w karmie powinno być jej minimum 10 proc. "Z wołowiną" oznacza minimum 4 proc. zawartości wołowiny w suchej masie "O smaku wołowiny" - poniżej 4 proc.” - pisze gazeta. I stawia pytanie, co zatem znajduje się w 96 proc. masy karmy dla zwierząt? “Zboża, groch, fasola, ciecierzyca - zamieciny z młyna. Produkty roślinne są nieuniknione, bo tylko gluten i cukry pozwalają formować psie i kocie ciasteczka. Psom to nie przeszkadza. Można o nich powiedzieć, że są nawet trochę wege. Za to koty już nie” - czytamy. Zdaniem gazety “producenci, chcąc ukryć skład roślinny, rozbijają go na kilka podproduktów”. “Zamiast pisać o dużej procentowej zawartości kukurydzy, wymieniają w składzie kukurydzę, mączkę kukurydzianą, mielone ziarna kukurydzy i kukurydzę gotowaną” - pisze “GW”. W karmach “pełno też soi”.
Rynek karm w Polsce sięga 2 mld zł rocznie - pisze gazeta.
Autor: mn / Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu