Po postrzeganych jako prorosyjskie Włoszech, 1 stycznia 2015 roku półroczne przewodnictwo w Radzie UE przejmuje Łotwa - państwo, które mocno obawia się neoimperialnych zapędów Moskwy. Ryga zapewnia jednak, że jej prezydencja nie będzie antyrosyjska.
Wydarzenia na Ukrainie - aneksja Krymu przez Rosję, a także działania wspieranych przez nią prorosyjskich separatystów w Donbasie - spowodowały, że po raz pierwszy od rozpadu ZSRR Łotwa, a także Litwa i Estonia – kraje, w których zamieszkuje mniejszość rosyjska - mają realne obawy o swoje bezpieczeństwo.
Rola dyplomacji
Choć rola rotacyjnych prezydencji w Radzie UE od czasu wejścia w życie Traktatu z Lizbony zmalała, a za koordynację polityki zagranicznej UE odpowiada szefowa unijnej dyplomacji, kraj sprawujący przewodnictwo też ma wpływ na działania Wspólnoty.
Łotwa, gdzie ponad 25 proc. mieszkańców jest narodowości rosyjskiej, nie chce się jednak ustawiać w roli głównego krytyka posunięć Kremla. - Na pewno nie będziemy antyrosyjską, czy prorosyjską prezydencją, ani prezydencją, która nie bierze pod uwagę opinii wszystkich krajów członkowskich - mówił niedawno minister spraw zagranicznych tego kraju Edgars Rinkeviczs.
Łotewska ambasador przy UE Ilze Juhansone zwracała z kolei uwagę, że Unia Europejska stoi przed poważnymi wyzwaniami związanymi z jej bezpieczeństwem, ale nie można zapominać, że poza Rosją UE musi też zajmować się takimi kwestiami jak np. sytuacja w ogarniętej wojną i kryzysem humanitarnym Syrii.
Tym nie mniej Ryga ma w planach zorganizowanie w maju szczytu Partnerstwa Wschodniego z udziałem Białorusi, Ukrainy, Mołdawii, Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu. Prounijne aspiracje części tych krajów nie podobają się w Moskwie. Tymczasem szczyt ma być okazją to wysłania sygnału, że te kraje, które współpracują z Brukselą, mogą liczyć na liberalizację reżimu wizowego.
Kwestia Rosji
W czasie łotewskiego przewodnictwa w Radzie UE niejednokrotnie zapewne dyskutowana będzie w Brukseli kwestia sankcji wobec Rosji. Zgodnie z unijnym prawem sankcje nałożone w 2014 roku wygasną w lipcu 2015 roku, jednak w niektórych krajach rośnie obawa, że zła sytuacja gospodarcza Rosji szkodzi też niemogącej złapać oddechu gospodarce UE.
Sama Łotwa może być dla innych państw członkowskich przykładem kraju, który dobrze radzi sobie w sytuacji sankcji nałożonych na Rosję. Kończący się 2014 rok pod względem wzrostu gospodarczego może zaliczyć do udanych - 2,6 proc. wzrostu PKB według prognoz Komisji Europejskiej. W latach 2014-2016 Łotwa ma być jednym z najszybciej rozwijających się krajów w UE, z dynamiką PKB wynoszącą w sumie 9,3 proc.
I gospodarka
W priorytetach na najbliższe półrocze Ryga skupia się na sprawach gospodarczych. Dwa z trzech obszarów, na których mają być skoncentrowane prace prezydencji - konkurencyjna Europa i Europa cyfrowa - dotyczą kwestii ekonomicznych.
Łotysze chcą przyspieszenia działań mających wzmacniać jednolity rynek unijny, a także pchnąć do przodu prace nad unią energetyczną. W lutym w Rydze ma się odbyć duża konferencja interesariuszy, którzy wskażą na szanse i zagrożenia, jakie widzą w tym projekcie. Łotwa, tak jak pozostałe kraje bałtyckie, jest mocno uzależniona od rosyjskiego gazu.
Jednym z najważniejszych tematów podczas łotewskiej prezydencji będzie plan inwestycyjny szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera. W tym półroczu powstać ma Europejski Fundusz Inwestycji Strategicznych, jednak najpierw państwa członkowskie będą musiały się porozumieć co do wszystkich szczegółów, które będą zapisane w aktach prawnych.
W priorytetach Łotwy są też prace nad jednolitym rynkiem cyfrowym. W najbliższych miesiącach UE będzie nadal pracować nad pakietem telekomunikacyjnym, który ma przynieść zmniejszenie opłat za roaming. Państwa członkowskie UE zajmą się też regulacjami dotyczącymi ochrony danych mającymi wzmocnić prawo do prywatności w internecie. Dotychczasowe dyskusje pokazują, że osiągnięcie postępu w tych sprawach w podzielonej wieloma interesami UE będzie niemałym wyzwaniem.
Autor: mn / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock