- Należy życzliwie popatrzeć na projekt i handel w niedziele, jako niekonieczna praca, nie powinien być wykonywany - mówi w TVN24 BiS Henryk Kowalczyk, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów. Zapowiada jednak poprawki do propozycji NSZZ "Solidarność". - Kara więzienia jest przesadą - podkreśla minister Kowalczyk.
Obywatelski projekt zakazujący handlu w niedziele w większości placówek handlowych złożył w piątek w Sejmie Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, w skład którego wchodzi "Solidarność" oraz inne organizacje społeczne, katolickie, pracownicze i pracodawców.
Minister Kowalczyk odnosząc się do tej wypowiedzi zastrzega jednak, że "na razie nie ma stanowiska rządu do tego projektu". - Wszyscy wyrażają swoje opinie - mówił we wtorek rano w TVN24 BiS Kowalczyk, dodając, że stanowisko rządu zostanie wypracowane, "jak formalnie marszałek skieruje wniosek do rządu o wyrażenie stanowiska wobec tego projektu".
Będą poprawki
Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów podkreśla, że "należy życzliwie popatrzeć na tej projekt i handel w niedziele jako niekonieczna praca nie powinien być wykonywany". - To jest projekt ustawy, który nie zakazuje handlu, ale ogranicza handel. Ograniczenie polega na tym żeby możliwość handlowania mieli właściciele - tłumaczy gość TVN24 BiS.
Jednocześnie zapowiadając poprawki do projektu. - Kara więzienia jest przesadą z tego względu, że mówienie o ograniczeniu handlu jest działalnością ekonomiczną, więc jeżeli mówimy o ewentualnych karach, to powinny mieć charakter bardziej ekonomiczny - zwraca uwagę Henryk Kowalczyk.
- Więzienie kojarzy się z przestępstwami kryminalnymi, a nie z naruszenie reguł gospodarczych. Powinny być reperkusje finansowe - wskazuje podkreślając, że "na pewno będzie modyfikacja" tego zapisu.
Pytany o to, czy w Prawie i Sprawiedliwości będzie poparcie dla tego projektu, mówi, że "może być, a nie można zakładać pewnika". - Tak jak widać z wypowiedzi ministra Szałamachy, decyzja rządu jest decyzją kolegialną. To stanowisko będzie wypracowane w trakcie uzgodnień, a nie, że jest to stanowisko jednej osoby - podkreśla Kowalczyk.
Podatki
Nie zabrakło także pytań o budżet. Według założeń Ministerstwa Finansów zawartych w projekcie budżetu na 2017 rok deficyt wyniesie 59,3 mld złotych. Jest to efektem zwiększonych potrzeb na finansowanie programu Rodzina 500 plus.
Minister pytany o to, czy w konsekwencji nie wzrosną podatki, podkreśla, że "rząd nie zamierza zwiększać podatków ani skal podatkowych, czy odpisów procentowych".
- Podatki według nas są wystarczające na obecną chwilę i wystarczające do zabezpieczenia wydatków - mówi Kowalczyk. Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów zwraca uwagę, że "deficyt wcale nie jest duży i największy". - W projekcie, który jest nie ma pożyczki dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, czym corocznie ratowała się poprzednia ekipa rządząca - wskazuje.
Jego zdaniem podczas rządów PO-PSL, "była realizowana sztuczna księgowość". - Deficyt co prawda był mniejszy, ale jednak finanse publiczne były ratowane pożyczką - wyjaśnia Kowalczyk.
Polacy w Wielkiej Brytanii
Minister pytany o to, co zrobi rząd, by zabezpieczyć los Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii, wskazuje, że "są dwa aspekty konsekwencji Brexitu". Po pierwsze chodzi o zabezpieczenie Polaków, którzy są w tej chwili na Wyspach.
- Deklaracje brytyjskiego rządu są jednoznaczne. Wszyscy, którzy są, mają pracę, mają wszelkie prawa i tu nic się nie zmieni. Natomiast ważne jest, aby dobre warunki zagwarantować w negocjacjach dla potencjalnych nowych emigrantów - wyjaśnia Henryk Kowalczyk.
Zobacz całą rozmowę.
Program "Otwarcie Dnia" od poniedziałku do piątku o godz. 10 w TVN24 BiS.
Autor: mb/gry / Źródło: TVN24 BiS