2,8 proc. - w takim tempie w 2016 roku rozwijała się polska gospodarka według wstępnego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego. To najniższy wzrost gospodarczy od trzech lat, a poziom inwestycji jest najniższy od ponad dekady. Ekonomiści spodziewają się jednak, że najgorsze miesiące już za nami, a opublikowane dane są trochę lepsze od przewidywań analityków ankietowanych rzez prasowe agencje.
Według informacji Głównego Urzędu Statystycznego PKB w minionym roku wzrósł o 2,8 proc. To mniej o 1,1 niż rok wcześniej, kiedy to polska gospodarka rozwijała się w tempie 3,9 proc. Wynik za zeszły rok jest najsłabszym od trzech lat.
W ustawie budżetowej na 2016 założono, że wzrost gospodarczy w minionym roku wyniesie 3,8 proc. Z tymi prognozami na początku zeszłego roku zgodny był wicepremier Mateusz Morawiecki. W marcu obniżył szacunki do 3,5 proc. A w sierpniu znów zmienił zdanie i szacował wzrost na 3,3-3,4 proc.
Lepiej od prognoz
Dzisiejsze dane GUS są lepsze od konsensusu ekonomistów ankietowanych przez agencję Bloomberg i Polska Agencję Prasową, którzy ocenili wzrost w całym 2016 roku na 2,7 proc.
- W 2016 r. mieliśmy do czynienia z najwyższą konsumpcją indywidualną od 2008 r. - powiedział podczas wtorkowej konferencji prasowej wiceminister finansów Leszek Skiba komentując dane GUS o PKB w 2016 r.
Skiba powiedział, że pokazany przez GUS wzrost gospodarczy w 2016 r. na poziomie 2,8 proc. jest nieznacznie wyższy niż oczekiwania rynkowe.
- Te 2,8 proc. było wspierane przez bardzo dobry popyt wewnętrzny, szczególnie konsumpcję indywidualną. Ta konsumpcja jest - warto o tym pamiętać - najwyższa od 2008 r." - zauważył. Dodał, że dynamikę konsumpcji wspierał wzrost funduszu pracy, który wynika zarówno z liczby zatrudnionych osób, a z drugiej strony wzrostu wynagrodzeń oraz niskiej inflacji, co powoduje wzrost wartości dochodów gospodarstw domowych do dyspozycji. Skiba zwrócił uwagę na jednoczesne wsparcie ze strony programu Rodzina 500 plus. Podał, że z danych urzędu statystycznego wynika, iż eksport był nieznacznie dodatni, a spadek inwestycji niższy niż spodziewany.
Jakub Rybacki, ekonomista ING Banku Śląskiego spodziewał się wzrostu gospodarczego (rok do roku) w wysokości 2,7-2,8 proc. Także ekonomista z mBanku Piotr Bartkiewicz prognozował, że w zeszłym roku polska gospodarka rozwijała się w tempie 2,7 proc., a w ostatnim kwartale w tempie 2,2-2,3 proc., co związane jest z niższymi niż się wcześniej spodziewano inwestycjami w maszyny i urządzenia.
Według danych GUS wpływ na PKB miał m.in. niższy poziom inwestycji, wyższy przyrost zapasów, czy wzrost konsumpcji prywatnej i publicznej.
Gorzej w budownictwie
Ekonomiści z banku Raiffeisen Polbank zauważyli w komentarzu po danych GUS, że wzrost gospodarczy w 2016 r. był nieco wyższy od ostatnich oczekiwań, tzw. konsensus rynkowy mówił bowiem o 2,7-proc. wzroście. "Zakładając, że dynamiki PKB w trzech pierwszych kwartałach pozostaną niezmienione, pozwala to oczekiwać wzrostu gospodarki o około 2 proc. rdr w IV kwartale ub.r., a więc istotnie wyżej, niż obawiano się jeszcze kilka tygodni temu. Struktura PKB zostanie opublikowana dopiero pod koniec lutego, jednak już teraz można powiedzieć, że dane pozwalają na optymizm" - ocenili. Zwrócili uwagę na spadek wartości dodanej w budownictwie o 11,9 proc., co - ich zdaniem - nie jest może dobrym wynikiem, jednak wskazuje, iż dynamika tej kategorii w czwartym kwartale wzrosła do około minus 8,5 proc. rok do roku z minus 16,5 proc. rok do roku w trzecim kwartale. "Biorąc również pod uwagę miesięczne dane, jakie poznaliśmy za grudzień 2016 r., można oczekiwać, że kulminacja spowolnienia gospodarki, szczególnie w inwestycjach, miała miejsce pod koniec ub.r., a kolejne miesiące przyniosą poprawę koniunktury. Według naszych prognoz potwierdzeniem tego będzie już jutrzejszy odczyt indeksu PMI za styczeń" - dodali.
Przyczyny spowolnienia
- Mimo że wzrost realny PKB, wynoszący 2,8 proc. za rok 2016, jest wyższy od konsensusu, to trudno uznać go za satysfakcjonujący - twierdzi z kolei dr Cezary Mech, b. wiceminister finansów. Według niego obniżenie tempa wzrostu w stosunku do poprzedniego roku wynika zapewne z dwóch czynników. Po pierwsze, inwestycje infrastrukturalne finansowane ze środków Unii Europejskiej, również z przyczyn biurokratycznych, leżących po stronie UE, spowolniły. "Jest to o tyle niepokojące, że wykorzystanie tych środków jest funkcją organizacji struktur danego kraju i wydaje się, że nie poczyniono w tym wypadku wystarczających kroków, żeby zdynamizować napływ funduszy do gospodarki - twierdzi Mech. - Drugim czynnikiem, bardziej niepokojącym, może być spadek tempa dynamiki inwestycji przedsiębiorstw – wskazał Mech. Dodał, iż to "może oznaczać, że inwestowanie w Polskę stało się mniej opłacalne".
Adam Antoniak z Pekao uważa, że spowolnienie wzrostu gospodarczego w 2016 r. było przede wszystkim efektem spadku inwestycji, które obniżyły się o 5,5 proc. - Wyhamowanie aktywności inwestycyjnej to konsekwencja opóźnień w wydatkowaniu środków z nowej pespektywy finansowej Unii Europejskiej oraz negatywnego wpływu podwyższonej niepewności na inwestycje sektora przedsiębiorstw - wyjaśnił.
Adam Antoniak z Pekao widzi ryzyko dalszego niewielkiego spadku inwestycji w 2017 r., przy stabilnym i dynamicznym wzroście konsumpcji prywatnej. - Wzrost gospodarczy w tym roku prognozujemy na 3 proc. - poinformował ekonomista. Według niego głównym motorem wzrostu gospodarczego była konsumpcja prywatna, wspierana przez wzrost dochodów gospodarstw domowych, przede wszystkim dzięki korzystnej sytuacji na rynku pracy.
PKB zaskoczył pozytywnie, pytanie na ile stało się tak dzięki zmianie zapasów https://t.co/IVcWYAiXVk #pkb pic.twitter.com/Ba6IkUG6hz
— Przemysław Kwiecień (@PrzemekSNR) 31 stycznia 2017
Dane GUS: w 2016 r. stopa inwestycji osiągnęła poziom najniższy od 2004. Cel zapisany w planie Morawieckiego pozostaje, niestety, odległy. pic.twitter.com/ICqLLeKRO9
— Jakub Borowski (@_Jakub_Borowski) 31 stycznia 2017
Lepiej w 2017 roku?
Według ekonomisty mBanku w 2017 r. roku można spodziewać się wzrostu PKB o 3,4 proc. rdr. Z kolei Jean-Michel Six, główny ekonomista na region EMEA S&P Global Ratings ocenił, że w 2017 roku polska gospodarka przyśpieszy do 3,2 proc.
"Stabilne perspektywy dla polskiej gospodarki są zgodne z globalnymi perspektywami wzrostu gospodarczego" - ocenił.
Wyższego wzrostu gospodarczego spodziewa się też Mech, ale zastanawia się, czy będzie on wystarczający dla procesów konwergencji. - Doganianie innych krajów, zwłaszcza naszego sąsiada Niemiec, wymaga kopiowania rozwiązań przemysłowo-organizacyjnych tego kraju - mówi. - Powinno istnieć silniejsze nakierowanie środków unijnych na budowanie infrastruktury wzrostu - twierdzi. Uważa, że konieczne jest odejście od polityki schładzania wynagrodzeń, co jest "efektem sprowadzania dużej rzeszy imigrantów i nastawienia przedsiębiorców na ograniczanie kosztów płac, zamiast na zwiększenie nakładów na inwestycje i przeniesienie produkcji do sfer o wyższej wartości dodanej". Także zdaniem ekonomistów z PKO BP wynik PKB w 2016 r. wraz z miesięcznymi danymi z gospodarki, wskazującymi m.in. na wyraźne ograniczenie spadku produkcji w budownictwie w końcu roku lub dwucyfrowe wzrosty produkcji stali, potwierdzają, że spowolnienie wzrostu PKB minęło dno, a dynamika PKB na początku 2017 r. będzie dalej przyspieszać. "Głównym motorem odwrócenia trendu na PKB jest budownictwo, skorelowane z napływem środków z UE. Dane MF o napływie środków z UE w grudniu potwierdzają dalszą poprawę na rachunku kapitałowym bilansu płatniczego (wzrost salda do ok. 1,1 proc. PKB vs 0,8 proc. PKB po listopadzie), wskazując na wzrost absorpcji środków UE przeznaczonych na inwestycje. Pełne efekty przyspieszenia w budownictwie będą odczuwalne po zakończeniu zimy" - szacują ekonomiści z PKO BP.
Zgodnie z ostatnimi danymi GUS w III kw. ub.r gospodarka rozwijała się w tempie 2,5 proc. rdr. Zobacz materiał wideo:
Autor: msz//ms / Źródło: tvn24bis.pl, PAP, Bloomberg
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock