Dajecie na propagandę kolejne 700 milionów złotych. To jest wstyd, skandal, to jest rozbój w biały dzień - mówiła w programie "Tak jest" na antenie TVN24 posłanka KO Monika Wielichowska. Z kolei wiceminister finansów Artur Soboń stwierdził, że takie wypowiedzi to "tania demagogia", a dotacje z budżetu muszą uzupełnić lukę we wpływach z abonamentu. O zwiększeniu środków na media państwowe mówił też w programie "Fakty po Faktach" na antenie TVN24 europoseł Platformy Obywatelskiej Janusz Lewandowski. - Dla mnie to jest świadectwo niewiary, że PiS może uczciwie wygrać wybory - ocenił.
Projekt ustawy budżetowej zakłada przekazanie jednostkom publicznej radiofonii i telewizji (Polskie Radio, TVP) skarbowych papierów wartościowych jako "rekompensaty z tytułu utraconych w roku 2023 wpływów z opłat abonamentowych". Zgodnie z pierwotną rządową propozycją, podobnie jak w kilku ubiegłych latach, wartość obligacji miała wynieść blisko 2 mld zł. Jednak z poprawki zaakceptowanej podczas obrad komisji finansów publicznych wynika, że na telewizje państwową zostanie przekazane prawie 3 miliardy złotych.
Wielichowska: to skandal
Monika Wielichowska mówiła o tym, w jaki sposób została uchwalona poprawka.
- Ja pracuję w sejmowej komisji finansów (publicznych – red.). Wczoraj przez kilka godzin procedowaliśmy 551 poprawek, które były przygotowane, wiedzieliśmy, nad czym głosujemy, były dobrze opisane i nagle pan przewodniczący (Andrzej – red.) Kosztowniak rzucił bardzo kosztowną poprawkę. Nic nikomu nie mówiącą, bo to są tylko dwie liczby. Zaciekawiło nas to, bo te wrzutki są zazwyczaj niebezpieczne i niosą za sobą naprawdę poważne konsekwencje. Okazało się, że zamiast prawie dwóch miliardów na telewizję tak zwaną publiczną polski podatnik będzie musiał płacić dwa miliardy 700 milionów złotych - relacjonowała.
Dodała, że "zbliża się rok wyborczy i trzeba dorzucić do tego pieca propagandy nienawiści, hejtu, kłamstwa i manipulacji jeszcze więcej pieniędzy’". - Nie możecie na kłamanie i te manipulacje czasu wydłużyć. No nie da się z 24 godzin zrobić 36, to dorzucicie kasy do tego pieca. Przypomnę, że kilka dni temu zdjęliście z ochrony zdrowia z budżetu 7 miliardów złotych. Odrzuciliście prawie wszystkie ponad 500 poprawek opozycji, bardzo ważnych. Na przykład została odrzucona poprawka, którą ja złożyłam, a dotyczy budowy nowego szpitala onkologicznego we Wrocławiu, odrzuciliście inwestycje, budowę drogi ekspresowej Wrocław-Kłodzko, obwodnicy południowej Świdnicy też nie chcecie budować i pomóc komunikacyjnie Wałbrzychowi - wymieniała.
- 550 innych poprawek wylądowało do kosza. Za to dajecie na propagandę kolejne 700 milionów złotych. To jest wstyd, to jest rozbój w biały dzień. To jest skandal. Mówimy stanowczo "nie". Ja podejrzewam, że parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości w ogóle nie wiedzieli, nad czym głosują - mówiła posłanka.
Soboń: czy chcecie zlikwidować media publiczne?
W reakcji na zarzuty posłanki Artur Soboń powiedział, że cieszy się, ie koledzy posłowie "interesują się tym, nad czym obradujemy podczas prac komisji". - Natomiast jakby pani poseł nam tutaj wszystkim powiedziała, ile wynosi abonament w Polsce telewizyjny i radiowy, ile to jest? Z czego to się bierze, że trzeba dorzucać do pieca telewizji? - pytał.
- Odpowiedział na to pytanie dzisiaj przewodniczący Kosztowniak, uciekając przed mediami. Powiedział, że żeby było na takie realizacje jak mistrzostwa świata w piłce nożnej. Zapomniał jednak, że w 2023 roku żadnego takiego sportowego wydarzenia nie będzie. To pana kolega partyjny, przewodniczący komisji finansów publicznych - odpowiedziała posłanka.
Poseł w odpowiedzi nawiązał do dawnego hasła TVN24. - Cała prawdę, całą dobę brzmi następująco: powinniśmy płacić abonament. Mam nadzieję, że tak jak tutaj we troje siedzimy, to my płacimy ten abonament, ale nie wszyscy Polacy, jak się okazuje, ten abonament płacą. Te wpływy są dużo niższe, bo gdyby one były takie jak być powinny, wynosiłyby pewnie ponad 4,5 miliarda. W związku z tym był wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który nakazał państwu tą różnicę uzupełnić i niestety mówię to z bólem, bo wolałbym, aby Polacy po prostu płacili za media publiczne abonament - mówił Soboń.
- Wy zamiast dzisiaj uprawiać tanią demagogię, powiedzcie Polakom, w jaki sposób chcecie utrzymywać w inny sposób niż poprzez emisję papierów wartościowych, telewizję i radio publiczne, czy też po prostu zamierzacie media publiczne, ośrodki regionalne, stacje regionalne Polskiego Radia zlikwidować? - pytał wiceminister finansów.
Cięcia budżetowe
Goście programu "Tak jest" rozmawiali także o sytuacji budżetowej i zadłużeniu Polski. - 4 i 2 procent PKB, 3 procent w budżecie i blisko 40 miliardów złotych Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych, czyli niespełna 140 miliardów złotych, najwyższe w całym NATO wydatki na zbrojenia. Są dziesiątki miliardów złotych na wszelkiego rodzaju tarcze, tarcze solidarnościowe,, energetyczne, inflacyjne. Są wreszcie gigantyczne środki na służbę zdrowia (..), wreszcie wydatki na przykład 40 miliardów złotych każdego roku, w sumie to nawet ponad 80 miliardów na politykę prorodzinną - wymieniał. - Krótko mówiąc: realizujemy zobowiązania państwa, tak jak każde odpowiedzialne państwo - mówił Artur Soboń.
- Pan minister świetnie sypie dzisiaj liczbami, ale nie powiedział, że poza budżetem aktualnie znajdują się ponad 422 miliardy. Nie powiedział, że dług publiczny w tej chwili wynosi jeden bilion 767 milionów. Nie powiedział pan, że zadłużyliście każdą Polkę i każdego Polaka na 46 złotych, każdego - powiedziała posłanka PO.
- Proszę teraz spojrzeć na faktyczne liczby. Faktycznie liczby są następujące: całość deficytu sektora, czyli rząd, fundusze, samorząd na koniec roku 2021 to jest 1,8 procent w stosunku do PKB. Średnia w Unii Europejskiej, bo wszyscy mamy różne konstrukcje budżetowe, ale wszyscy raportujemy tak samo całość wydatków publicznych, średnia w Unii Europejskiej to jest 4,7 procent, średnia strefy euro - 5,1. No oczywiście ten deficyt będziemy mieli większy w roku 22 i 23 ze względu na kryzys, ale wciąż daleko nam do takiego deficytu, jaki jest w pewnych krajach Unii Europejskiej - tłumaczył Soboń.
- Dług publiczny to jest około 54 procent, plus minus. To jest dług w stosunku do PKB. Średnia dzisiaj w Unii Europejskiej to jest niespełna 90 procent. Są państwa, które mają dużo wyższy. (..) Przestrzeń do tego, aby wykorzystywać lewar w postaci finansowania się długiem, w Polsce wciąż jest - ocenił.
Lewandowski: to świadectwo niewiary w wygrane wybory
O przekazaniu dodatkowych miliardów na media państwowe mówił też w programie "Fakty po Faktach" na antenie TVN24 europoseł Platformy Obywatelskiej Janusz Lewandowski. - Dla mnie to jest świadectwo niewiary, że PiS może uczciwie wygrać wybory, dlatego że ostatnie wybory były demokratyczne - i parlamentarne, europejskie, prezydenckie - ale nie były uczciwe - ocenił polityk.
Jego zdaniem "w tym sensie rzeczywiście media publiczne wbrew nazwie i wbrew swojej misji były tubą propagandową rządzącej partii". - Ta tuba propagandowa ma być wzbogacona o kolejne 700 milionów złotych. Ja się spodziewam dalszych takich manipulacji wyborczych. Jedną już mamy za sobą. Mianowicie wydłużenie kadencji samorządów tak, aby prawdopodobne nieszczęście wyborcze PiS-u w wyborach samorządowych nie ciążyło na wyborach parlamentarnych - stwierdził. Według Lewandowskiego "dosypanie pieniędzy" na media państwowe jest "rażące wobec tych wszystkich braków i węgla i ile i zubożenia społeczeństwa z uwagi na inflację".
Dopytywany, dlaczego dotacja z budżetu na media państwowe została zwiększona, odpowiedział, że nie wie, "jak jest zagospodarowany ten pieniądz wewnątrz tych mediów". - Wiem na pewno, że to są najbardziej kłamliwe media od czasu stanu wojennego, więc co gorsza, to nie tylko są nieuczciwe wybory w takiej sytuacji, ale rzeczywiście to jest pieniądz na ogłupianie polskiego społeczeństwa - ocenił.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Pawel Bednarz/Shutterstock