To zły pomysł. Pracownicy będą musieli w tym dniu przyjść do pracy i narażać swoje zdrowie, a nawet życie - powiedział w czwartek Piotr Duda. Przewodniczący NSZZ "Solidarność" odniósł się w ten sposób do propozycji, aby niedziela 6 grudnia była dniem handlowym.
W środę na stronach Rządowego Centrum Legislacji opublikowano projekt nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, zgodnie z którym niedziela 6 grudnia tego roku ma być handlową.
Narażanie życia pracowników
Krytycznie do tego pomysłu odniósł się w czwartek podczas konferencji prasowej przewodniczący Solidarności Piotr Duda.
- W kolejnej nowelizacji ustawy o tarczy antykryzysowej proponuje się, aby niedziela 6 grudnia była dniem handlowym. To bardzo zły pomysł, przyjęliśmy go z oburzeniem. Pracownicy będą musieli w tym dniu przyjść do pracy i narażać swoje zdrowie, a nawet życie. Według uzasadnienia, które znajduje się przy tym projekcie ustawy, faktycznie rząd nie napisał nic nowego, tylko tyle, że ma to rozładować przedświąteczny ruch i pomoże to biznesowi. Tam nie ma nic o bezpieczeństwie ludzi pracujących w centrach handlowych - powiedział szef "S" Piotr Duda.
Uważa on, że nie rozładuje to natężenia ruchu w galeriach handlowych. - Jesteśmy zbulwersowani. Doskonale wiemy, jak wyglądają Mikołajki w galeriach handlowych, ile będzie ludzi, którzy będą chodzić i roznosić koronawirusa, zakażać się wzajemnie. Dla mnie jest to sytuacja nieodpowiedzialna ze strony rządzących - mówił.
Powiedział też, że "swoją rękę przyłożyły do tego dwie organizacje związkowe - OPZZ i Forum Związków Zawodowych". - Dla mnie sytuacja jest niedopuszczalna, gdzie związki, zamiast dbać i bronić pracowników, dbać o ich bezpieczeństwo, idą ręka w rękę z biznesem i pracodawcami – oznajmił.
Według niego zakupy można zrobić w innych dniach, tym bardziej że dwie kolejne niedziele 13 i 20 grudnia będą handlowe. Podkreślił, że "Solidarność" zawsze będzie stała po stronie pracowników. - Apelujemy do rządzących, aby się opamiętali - dodał Piotr Duda.
Jego zdaniem obecnie pomocy przede wszystkim potrzebuje branża hotelarska.
Kolejne krytyczne głosy
Krytycznie do pomysłu dodatkowej niedzieli handlowej odniosła się wcześniej Krajowa Sekcja Pracowników Handlu NSZZ "Solidarność". "Domagamy się natychmiastowego wycofania propozycji ustanowienia niedzieli handlowej 6 grudnia oraz rozpoczęcia dialogu ze związkami zawodowymi na temat zasad funkcjonowania handlu w dobie pandemii COVID-19" - poinformowali związkowcy.
Szef handlowej "S" Alfred Bujara ocenił, że pracownicy handlu od wybuchu pandemii pracują w niezwykle trudnych warunkach i należą do grup zawodowych najbardziej narażonych na zakażenie koronawirusem.
"Od wielu miesięcy osoby zatrudnione w tej branży pracują w ciągłym stresie i strachu o zdrowie swoje i swoich rodzin. W ostatnich miesiącach, w związku ze wzrostem liczby zakażeń i wprowadzonymi z tego powodu dodatkowymi restrykcjami, sytuacja pracowników handlu uległa dalszemu, drastycznemu pogorszeniu" - uważa Bujara.
Krytyczne opinie na temat zmian w zakazie handlu wcześniej wyrażała również Polska Izba Handlu. "Z niepokojem obserwujemy, że z inspiracji sieci wielkopowierzchniowych i dyskontów podejmowane są próby liberalizacji przepisów, wykorzystując trudną sytuację, w której wszyscy się znaleźliśmy" - wskazał Maciej Ptaszyński, wiceprezes Polskiej Izby Handlu, w stanowisku opublikowanym pod koniec października.
"Dlatego naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, że uwolnienie niedziel zaszkodzi małym polskim sklepom, które często walczą o przetrwanie" - dodał.
Źródło: PAP