Podwyżki cen wody nie są takie wielkie, jak wyliczają to firmy wodociągowe - uspokajał w TVN24 BiS wiceminister środowiska Mariusz Gajda. Czteroosobowa rodzina zapłaci ok. 24 zł więcej w skali roku - dodał. Do tych wyliczeń, jako pierwszy dotarł portal tvn24bis.pl. Jak zapowiedział, powstanie urząd regulacji cen wody, który miałby przeciwdziałać wprowadzeniu wysokich podwyżek przez firmy wodociągowe.
Wiceminister środowiska tłumaczył w TVN24 BiS, dlaczego już wkrótce więcej zapłacimy za wodę, której używamy w naszych domach. - Musimy wprowadzić pewne podwyżki (wody - red.). Jest to wymóg Ramowej Dyrektywy Wodnej. Jeżeli nie spełnimy tych warunków to stracimy 3,5 mld euro w tej perspektywie finansowej - tłumaczył Gajda. Chodzi o 9. artykuł dyrektywy, mówiący o tzw. zwrocie kosztów usług wodnych. Opłatami za pobór wody zostaną objęci m.in. rolnicy, branża energetyczna, hodowcy ryb czy przedsiębiorcy, którzy wykorzystują duże ilości wody do swojej produkcji.
- To jest tak, jak w każdej firmie. Przychody muszą się równać wydatkom. W tej chwili przychody mamy tylko budżetowe. Wydatki też mamy w zasadzie tylko budżetowe, ale one powinny być znacznie większe. Taki zwrot kosztów usług wodnych mają wszystkie firmy wodociągowo-kanalizacyjne. One nie dokładają do swojego interesu. Pobierają od odbiorców tyle pieniędzy, żeby wystarczyło im na pokrycie tych wszystkich kosztów - mówił.
Jakie podwyżki?
Jak zaznaczył Komisja Europejska uznała, że nie tylko przedsiębiorstwa, ale całe państwo musi działać na zasadzie tej dyrektywy. - Chodzi o nakłady ponoszone w związku z gospodarką wodną, a więc jest to ochrona przed powodzią, ochrona przed suszą, monitoring wód, poprawa czystości. Wszystko musi się zamykać finansowo. W tych finansach może brać udział budżet państwa, ale tylko przez pewien okres czasu. Potem musimy dążyć do samofinansowania. I stąd są te podwyżki - wyjaśniał.
Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów, spółka zaopatrująca w wodę m.in. większą część konurbacji katowickiej, poinformowało, że zmiany zapowiadane w Prawie wodnym spowodują podwyżkę hurtowej ceny wody o 49 gr, do 2,74 zł za m sześc. netto.
Czteroosobowa rodzina zapłaci miesięcznie 2 zł więcej niż dotychczas, czyli ok. 24 zł więcej w skali roku Mariusz Gajda, wiceminister środowiska
- Te podwyżki nie są takie wielkie jak to wyliczają firmy wodociągowe - stwierdził w rozmowie z TVN24 BiS Gajda. - W tej chwili firmy płacą za metr sześcienny wody (1 tys. litrów wody - red.) ok. 7 groszy. A będą płacić od 15 do 40 groszy, w zależności od wielkości miasta. W Częstochowie np. firmy będą płacić stawkę 20-25 groszy. Oznacza to, ze czteroosobowa rodzina zapłaci miesięcznie 2 zł więcej niż dotychczas, czyli ok. 24 zł więcej w skali roku - wyliczał wiceminister.
Na co trafią pieniądze?
Jak zapowiedział, powstanie urząd regulacji cen wody, który miałby przeciwdziałać wprowadzeniu wysokich podwyżek przez firmy wodociągowe. - Regulator będzie pilnował, czy ceny są zasadne - oznajmił.
Gajda pytany, ile państwo zbierze pieniędzy dzięki wprowadzeniu Prawa wodnego odpowiedział: "Szacujemy, że w pierwszym roku zbierzemy ok. 500 mln zł. Za to musimy dokończyć stopnie wodne, musimy zacząć dokańczać wały przeciwpowodziowe. Bo wiele rzeczy jest rozgrzebanych. Na ochronę przed powodzią tak naprawdę powinniśmy wydawać 2 mld zł rocznie, żeby czuć się bezpiecznie".
Jak zapowiedział dzisiaj minister środowiska Jan Szyszko projekt nowego Prawa wodnego powinien trafić pod obrady Rady Ministrów w ciągu tygodnia.
Autor: tol/gry / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock