Rząd zapowiedział zamrożenie cen prądu dla gospodarstw domowych do określonego poziomu zużycia - 2000 lub 2600 kilowatogodzin (kWh) rocznie. - W naszym kraju jest bardzo wiele gospodarstw, które przekraczają już teraz ten limit znacząco - mówił w programie "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Jakub Wiech, zastępca redaktora naczelnego Energetyka24.com. Jak tłumaczy wiceminister rozwoju i technologii Olga Semeniuk to jest mediana, która wyszła z obliczeń.
Rząd zapowiedział w czwartek brak podwyżek cen prądu dla gospodarstw domowych, które w całym 2023 roku nie zużyją więcej niż 2000 kilowatogodzin. Wyższy limit, w wysokości 2600 kWh, ma dotyczyć gospodarstw z osobami niepełnosprawnymi, rodzin z trojgiem i więcej dzieci oraz gospodarstw domowych, prowadzących działalność rolniczą. Zgodnie z zapowiedziami, po przekroczeniu tego progu przy wyliczaniu opłat, dostawca energii ma brać pod uwagę nową, wyższą taryfę, która zostanie zatwierdzona przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki pod koniec tego roku.
Na Kontakt 24 otrzymujemy informacje, z których wynika, że w przypadku większości gospodarstw domowych ten limit zostanie przekroczony. Choć zdarzają się wpisy wskazujące, że gospodarstwo zmieści się w limicie, to są one w mniejszości.
"Mieszkanie 3p, ok 60m, roczne zużycie ok. 3800kWh z czego ostatnie pół roku mniejsze o prawie 30% (oszczędzanie)" - czytamy we wpisie jednego z internautów. "Mieszkanie w bloku, 2+1, średnie zużycie roczne 3.600" - dodaje inny internauta. Zdarzają się również przypadki gospodarstw domowych, w których roczne zużycie sięga nawet 7000-8000 kWh.
"Wiele gospodarstw, które przekraczają już teraz ten limit znacząco"
Do informacji przesyłanych na Kontakt 24 odnosił się w programie "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Jakub Wiech, zastępca redaktora naczelnego Energetyka24.com. - Ten poziom został ustalony na podstawie danych statystycznych, jest to poziom najczęściej zużywany w Polsce przez gospodarstwa domowe, mniej więcej 2000-2500 kilowatogodzin - mówił Wiech.
- Natomiast oczywiście w naszym kraju jest bardzo wiele gospodarstw, które przekraczają już teraz ten limit znacząco, nawet mniej więcej dwukrotnie i one są postawione w złej sytuacji, bo okazuje się, że najprawdopodobniej będą musiały płacić za energię elektryczną horrendalne stawki - dodał.
Ekspert zastanawia się, czy będzie jeszcze wprowadzony "jakiś system wsparcia dla odbiorców szczególnie zagrożonych wysokimi cenami energii elektrycznej". - To nie jest wykluczone biorąc pod uwagę wysokość taryf, jaka może spaść na nas w przyszłym roku. To będzie z pewnością dla wielu osób na przykład tych ogrzewających dom energią elektryczną, prawdziwy szok, zwłaszcza, jeżeli w tych gospodarstwach domowych nie ma takiego subsydiarnego źródła zasilania jak fotowoltaika - zauważył Wiech.
Projekt ustawy ma zostać zaprezentowany jeszcze w tym miesiącu.
Jak ustalono limit zużycia prądu?
W jaki sposób rząd ustalił roczny limit zużycia prądu? Na ten temat mówiła w piątek na antenie Polskiego Radia 24 wiceminister rozwoju i technologii Olga Semeniuk. Była pytana, czy 2000 kWh i 2600 kWh to dużo czy mało.
- To jest mediana, która wyszła z obliczeń, jeżeli chodzi o zużycie w gospodarstwach domowych, stąd jest to element, o którym wczoraj informował premier Mateusz Morawiecki w kontekście "Tarczy Solidarnościowej" - powiedziała wiceminister.
- To jest mediana, która wychodzi nam z obliczeń i również z analiz, które przez ostatnie kilkanaście dni prowadziliśmy - doprecyzowała wiceszefowa MRiT.
Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, w 2020 roku przeciętnie zużycie energii elektrycznej w gospodarstwie domowym wyniosło 1996 kWh, z czego w miastach - 1752,5 kWh, a na obszarach wiejskich - 2486,2 kWh.
Z informacji przekazanych w czwartek przez premiera Mateusza Morawieckiego wynika, że zamrożenie cen prądu w przypadku rocznego zużycia do 2000 kWh może objąć nawet 10 mln gospodarstw domowych.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock