Rząd zapowiedział zamrożenie cen prądu dla gospodarstw domowych. Stawki z 2022 roku mają obowiązywać do określonego poziomu zużycia. O tym, jak ma to wyglądać w szczegółach, opowiadała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
Rząd zapowiedział w czwartek brak podwyżek cen prądu dla gospodarstw domowych, które w całym 2023 roku nie zużyją więcej niż 2000 kilowatogodzin. Taki mechanizm ma zostać wprowadzony w ustawie. Jak powiedziała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa, jeszcze trwają prace nad ostatecznym kształtem tych rozwiązań.
- One będą za chwilę gotowe, tak żeby jeszcze we wrześniu, kiedy będzie kolejne posiedzenie Sejmu, móc je zaprezentować - zapowiedziała szefowa MKiŚ.
Ceny prądu w 2023 roku
Anna Moskwa tłumaczyła również, jak zamrożenie cen prądu w 2023 roku ma wyglądać w praktyce.
- Każde gospodarstwo domowe z automatu do 2000 kilowatogodzin będzie miało stawkę w roku 2023, taką samą jak w roku 2022. Po przekroczeniu tej stawki - chyba że będzie to rolnik albo duża rodzina, czy osoba niepełnosprawna - w momencie wystawienia rachunków przez dostawcę energii będzie ta druga podwyższona taryfa, która będzie w procesie taryfikacji przez Urząd Regulacji Energetyki zatwierdzana w końcówce tego roku - wyjaśniła.
Sprzedawcy z urzędu, dla których URE zatwierdza taryfy na sprzedaż do gospodarstw domowych, to: Enea, Energa Obrót, Tauron Sprzedaż i PGE Obrót. Podczas czwartkowej konferencji prasowej przedstawiciele rządu nie wyjaśnili, czy powyższe rozwiązania obejmą również klientów innych firm energetycznych.
Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, w 2020 roku przeciętnie zużycie energii elektrycznej w gospodarstwie domowym wyniosło 1996 kWh, z czego w miastach - 1752,5 kWh, a na obszarach wiejskich - 2486,2 kWh.
Z informacji przekazanych przez premiera Mateusza Morawieckiego wynika, że zamrożenie cen prądu w przypadku rocznego zużycia do 2000 kWh może objąć nawet 10 mln gospodarstw domowych.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock