Absolutna porażka - tak zaawansowanie pokrycia tras kolejowych przez cyfrowy system sterowania ocenił w TVN24 Adrian Furgalski, prezes zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Ekspert jednak podkreślał, że jazda koleją to bezpieczny sposób podróży. Poinformował, że w najbliższym czasie w Polsce w pociągach Intercity nie będzie można nadawać przesyłek konduktorskich. Furgalski przyznał, że proceder nielegalnych zatrzymań pociągów pokazany w reportażu "Przejazd niestrzeżony" dezorganizuje ruch kolejowy.
Jak wynika z reportażu dziennikarek "Czarno na białym", Katarzyny Lazzeri i Olgi Orzechowskiej, Polska nie posiada nowoczesnego systemu sterowania ruchem kolejowym. Zamiast cyfrowego wciąż używamy systemu analogowego, który jest przestarzały i stwarza poważne zagrożenia. W efekcie wystarczy proste walkie-talkie i instrukcja z sieci, a można podsłuchiwać każdą rozmowę pracowników kolei i zatrzymać pociąg.
Bezpieczeństwo na kolei
O wynikach ustaleń dziennikarek, oraz bezpieczeństwie na kolei mówił na antenie TVN24 Adrian Furgalski, prezes zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, który zajmuje się m.in. sytuacją na kolei.
Czy Polska kolej jest bezpieczna? W ocenie eksperta tak i wskazał na statystyki związane z wypadkami.
- Jeżeli na drogach w ubiegłym roku 1893 osoby zginęły, a z winy kolei tylko 3. A ja nie mówię o przejazdach, gdzie to zazwyczaj kierowcy popełniają błędy. I to byli pracownicy kolei, gdzie na drogach było 21 tysięcy wypadków, na kolei 523. To pokazuje, że jest bezpiecznie, ale ja zadam sobie inne pytanie. Czy ja się boję wsiąść do pociągu? Ja absolutnie nie - podkreślił. Choć jak przyznał, nie wszędzie są w Polsce systemy "na miarę XXI wieku". Ale i te, jak przyznał, też można zhakować.
Czytaj więcej w: Szokujące ustalenia. "Jeśli ktoś powie: to są tylko incydenty, zwyczajnie nie ma racji"
"Absolutna porażka"
Furgalski pytany o kwestię pokrycia trasy kolejowej przez cyfrowy system sterowania odpowiada, że na takim poziomie zaawansowanie, w którym "system potrafi prowadzić pociąg i sam na przykład wyhamuje. To jest rzeczywiście zero". Jego zdaniem to "absolutna porażka".
Furgalski pytany o reportaż dziennikarek "Czarno na białym", w którym bez problemu wydały ok. 140 złotych na walkie-talkie i dzięki odpowiednio zaprogramowanemu sygnałowi były w stanie zatrzymać pociąg przyznaje, że "to nie jest zjawisko nowe".
- Takich nielegalnych, nieuprawnionych zatrzymań było w ubiegłym roku 728. W tym, do wczoraj, to jest tego więcej, bo 777 - powiedział ekspert. - Dlatego, że to jest tak jak było w materiale. Stary system analogowy. My kiedyś też policję mogliśmy podsłuchiwać. No policja już poszła kilka pięter wyżej. (...) Chyba najgłośniej stało się o tym, jak rzeczywiście to przemówienie Putina czy ruski hymn były - dodał.
Przypomnijmy, jednej nocy zatrzymało się 20 pociągów w całej Polsce. Ta scena także pojawiła się w reportażu Katarzyny Lacery i Olgi Orzechowskiej. Zatrzymują się pociągi. Z głośników słychać najpierw przemówienie Władimira Putina, a później słychać rosyjski hymn.
- To ja od lat jestem pytany o to. I tak jak mówię, nie można tego lekceważyć, bo chociaż to nie jest zagrożenie dla bezpieczeństwa, ale to dezorganizuje ruch, bo można zatrzymać no wszystko. Oczywiście na parę czy paręnaście minut, bo trzeba sprawdzić, czy to jest fałszywe zatrzymanie, czy nie. Tych pociągów w ubiegłym roku było 665 zatrzymanych na 2 miliony 300 uruchomionych. Natomiast ja dlaczego mówię, żeby tego nie lekceważyć? Bo mam wrażenie, że dopóki ten hymn rosyjski nie szedł, to tak było ze strony służb - wskazuje ekspert.
Dodaje, że "nie ma nic trudnego kupić krótkofalówkę, radio, telefon na Allegro, czy gdziekolwiek. Za 100-150 zł. Nie ma żadnego problemu, żeby sprawdzić instrukcję w internecie".
- To są dokładne nagrania, gdzie człowiek tłumaczy, w jaki sposób te sygnały nadać, jaka częstotliwość, na jakim paśmie, żeby te pociągi zatrzymać. To w tym dużym raporcie jest zaklasyfikowane jako wybryki chuligańskie. Dlatego, że to nie może spowodować niebezpieczeństwa dla pociągów, bo ten system jest właśnie po to, żeby one się zatrzymały, żeby do niczego złego nie doszło. Ale chociażby teraz, jak jesteśmy na etapie, dostarczania chociażby broni (...) no to można przecież dezorganizować takie dostawy i to na pewno nie jest dobre - powiedział Frugalski.
Młodzi ludzie, którym się nudzi po kilku piwach
Prezes TOR przyznaje, że ostatnio "służby się ruszyły" pod względem reagowania na takie incydenty. Wcześniej jednak nie wyglądało to zbyt dobrze.
- Wcześniej trzeba to było wyłapywać, bo zazwyczaj jak się dochodziło, bo komuś się chciało ruszyć, cztery litery i sprawdzić, kto nadaje. Czasami nawet, jeśli dobrze pamiętam, to był w sposób niemal ciągły przez rok na linii Warszawa-Łódź. W końcu ktoś tych gości dopadł. Zazwyczaj to są młodzi ludzie, po kilku piwkach im się nudzi, chcą poudawać kolejarzy. Ale oczywiście może być tak, że intencja jest dużo gorsza - powiedział Furgalski.
Ekspert zauważył, że "służby się muszą ruszyć", ale wskazał, że istnieje jeszcze jeden problem. Mianowicie sąd "tych ludzi, którzy przez rok wymywali pociągi na linii Warszawa-Łódź, skazał uwaga na 2800 zł (karę grzywny - przyp. red.)".
- A przecież to są straty, bo minuty opóźnień na całej sieci, także minuty, które my tracimy jako pasażerowie, więc pobłażliwość ze strony służb na pewno jest za duża - dodał.
Paczek na kolei już nie będzie
W reportażu "Czarno na białym" poruszono także kwestię bezpieczeństwa przesyłek konduktorskich. Czyli takich, gdzie możemy nadać paczkę w pociągu do odbioru na wskazanym dworcu. Z reportażu wynikało, że nikt tego nie kontroluje.
- Oczywiście te przesyłki, to można powiedzieć, jest przeżytek i uwaga, to nie to, że od wczoraj podjęto decyzję, po analizie sprzed kilku miesięcy, nie chcę powiedzieć, że jutro, ale w najbliższym czasie w Polsce w pociągach Intercity skończy się możliwość nadawania na zawsze tych przesyłek - powiedział Furgalski. - Odchodzimy od tego, bo rzeczywiście nie bylibyśmy w stanie tego dopinać. Nic złego się nie wydarzyło, lepiej chuchać na zimne, więc przesyłki kurierskie, (...) wkrótce odejdą do historii w naszym kraju - dodał.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24