Nie tylko banki, ale i państwo powinno być zainteresowane tym, aby rozbroić tę bombę - powiedział w rozmowie z TVN24 Biznes ekonomista Marek Zuber, wskazując na kwestię kredytów frankowych i zbliżającego się orzeczenia TSUE. Pytany o potencjalne skutki zakwestionowania stawki WIBOR, jako podstawy ustalania rat, odpowiedział: - Mielibyśmy bardzo poważny problem.
"Financial Times" napisał kilka dni temu o "bombie tykającej" pod polskim sektorem bankowym, nawiązując do spodziewanego na wiosnę 2023 roku wyroku unijnego Trybunału Sprawiedliwości. We wtorek z kolei analitycy Biura Maklerskiego Pekao zwrócili uwagę, że pośród 9 największych giełdowych banków w trzecim kwartale aż 7 zanotowało stratę netto. Czy nad działającymi w Polsce bankami zbierają się czarne chmury?
Wakacje kredytowe mieszają w wynikach
Ekonomista Marek Zuber uważa, że wyniki za trzeci kwartał nie są reprezentatywne. - Zdecydowana większość banków w trzecim kwartale rozliczyła wakacje kredytowe, z których skorzystać można do końca przyszłego roku. To jest pewne zaburzenie rzeczywistej sytuacji banków - ocenił w rozmowie z TVN24 Biznes.
Ekonomista wskazał, że banki zakładały, że 80 procent klientów skorzysta z wakacji kredytowych. - W tej chwili korzysta z nich tylko połowa. Myślę, że wynika to z tego, że pojawiła się informacja, że wzmianka o wakacjach kredytowych jest w Biurze Informacji Kredytowej. Jesteśmy wpisywani do BIK-u zawsze wtedy, kiedy korzystamy z kredytu. Moim zdaniem w żaden sposób nie będzie ta informacja wpływała na zdolność kredytową - powiedział.
Wyjaśnił, że mimo że "mniej ludzi korzysta z wakacji kredytowych, to i tak rezerwy banków są duże, bo może okazać się, że ci którzy nie wzięli wakacji kredytowych teraz, wezmą je w innym czasie".
Ból głowy z kredytami frankowymi
Ważniejszą kwestią wydają się być kredyty frankowe. Problemu nie udało się do tej pory rozwiązać ani za sprawą działań państwa, ani samych banków. Programy ugód z kredytobiorcami rozkręcają się bardzo powoli, a banki przegrywają kolejne procesy. - Problem kredytów frankowych zaczął się wtedy, kiedy odjechał nam kurs szwajcarskiej waluty - zwrócił uwagę Zuber.
Jednocześnie - jak dodał - to nie jest tylko kwestia wzrostu raty kredytu, ale to jest problem potężnej pozycji walutowej w polskim systemie bankowym. - W związku z tym banki same powinny być zainteresowane tym, aby ten problem rozwiązać, a nawet i państwo powinno być zainteresowane tym, aby rozbroić tę bombę - tłumaczył.
Dodał, że kwestia kredytów frankowych i rezerw zawiązywanych na wypadek niekorzystnych orzeczeń wynika z interpretacji sądów i wyroku TSUE z roku 2019, według których, jak wyjaśnił Marek Zuber, "banki nie zachowały się fair w stosunku do klientów, w związku z czym sporo umów z klauzulami abuzywnymi trzeba uznać za nieważne, trzeba je rozwiązać".
- Ta interpretacja idzie w kierunku tego, że klient nie ma już kredytu, nie ma umowy kredytowej, bank musi oddać mu wszystko to, co zapłacił razem oczywiście z odsetkami karnymi, a nieruchomość jest własnością klienta, nie banku - wyjaśnił, dodając, że szef Komisji Nadzoru Finansowego mówił, że takie podejście mogłoby spowodować destabilizację polskiego systemu bankowego. W szczególności gdyby TSUE w kolejnym orzeczeniu wypowiedział się nie po myśli banków.
Czekanie na TSUE
Przedstawiciele instytucji finansowych dziś uważają, że skoro umowa jest anulowana, a klient używał ich środków, to powinien zapłacić za użytkowanie kapitału.
- Czekamy teraz na rozstrzygnięcie TSUE, które będzie w okolicach marca, kwietnia 2023 roku. Nie znam prawnika, który mówi, że TSUE mógłby pójść w kierunku oczekiwanym przez banki, bo to doprowadziłoby do kuriozalnej sytuacji, w której bank specjalnie mógłby wprowadzać do obiegu wadliwe umowy, tylko po to, aby po rozwiązaniu takiej umowy kazać płacić za kapitał - ocenił Zuber.
Zdaniem ekonomisty jedyna dobra wiadomość dla sektora bankowego jest taka, że w jednym czasie wszyscy posiadacze kredytów frankowych nie złożą pozwów do sądu. - Wtedy uderzenie w system bankowy i wynikające z tego koszty byłyby skumulowane - zauważył.
- Takiej sytuacji nie ma, w związku z czym banki mogą księgować rezerwy i koszty w dłuższej perspektywie czasu. To przekłada się na to, że w większości przypadków nie powoduje to jakichś poważnych problemów banków na przykład z naruszeniem wskaźników adekwatności kapitałów, czyli wskaźników bezpieczeństwa. Nie powoduje to kłopotów z utratą płynności, nie ma wstrząsu w sektorze bankowym. Z drugiej strony widzimy skutki budowania rezerw w danych finansowych banków - wskazał.
Pytania o WIBOR i postanowienie sądu
Potencjalnym powodem do obaw banków mogą być sądowe potyczki o WIBOR, który jest z kolei podstawą obliczania rat w kredytach zaciągniętych w złotym. WIBOR jest krytykowany za sposób jego ustalania, ale jednocześnie jest wskaźnikiem zaakceptowanym m.in. przez Komisję Nadzoru Finansowego.
Sąd w Katowicach na początku listopada zawiesił w przypadku jednego z kredytobiorców pobieranie przez bank odsetek opartych o ten wskaźnik. W efekcie klient banku spłaca tylko kapitał, a oprocentowanie kredytu jest oparte wyłącznie o marżę banku, a rata spadła z blisko 6,7 do około 1,7 tysięcy złotych - podała "Gazeta Wyborcza".
Związek Banków Polski zwraca uwagę, że to nie wyrok, a jedynie postanowienie na czas toczącego się przed sądem postępowania. Z drugiej strony - jak komentował w "GW" mec. Sebastian Frejowski - "zakwestionowane mogą zostać kredyty, od których klienci zapłacili przez ten czas nawet 100 miliardów złotych odsetek", co oznaczałoby największe kłopoty sektora od 1989 roku.
Podobnego zdania jest Marek Zuber. Jak stwierdził w rozmowie z TVN24 Biznes, gdyby jakiś sąd w Polsce orzekł, że stawka WIBOR sama w sobie jest wadliwa, to "mielibyśmy bardzo poważny problem". - To jest kolejne, szacuję, 80, 90 miliardów złotych kosztów po stronie systemu bankowego. To jest kosmos absolutny - stwierdził.
Dodał przy tym, że "nie zgadza się ze stwierdzeniem, że WIBOR to jest jakaś złodziejska figura, która prowadzi do oszukiwania klientów". - To jest zupełnie inna sytuacja niż ta wynikająca ze stosowania klauzul abuzywnych w kredytach frankowych - stwierdził.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Arpan Bhatia / Shutterstock.com